Puszek, Garfildosek mają swój nowy dom.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 09, 2012 8:01 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Panienka Karina jedzie ze swoją ciotką czyli mamusią chrzestną i moja współlokatorką do CZD w Międzylesiu na kontrole u okulisty w zwiazku z tymi powiekszonymi komorami mózgu.... Na dzień dobry wydoiła butelkę mleczka sama sobie ją trzymając :1luvu: :1luvu: Mamusia powiadomiona o tym telefonicznie peka już z dumy :mrgreen:
Koty ponoć strasznie zaciekawione sposobami ubierania małej,pilnują Cioć czy dobrze wszystko robią. Kochane niańki mają niesamowity instynkt opiekuńczy w stosunku do malej dużej, czym zaskarbiają sobie moją wdzięczność.... i dodatkowe przysmaczki przy okazji :twisted: :twisted: :twisted: Mądre kocinki wiedzą co roić aby wydębnić dodatkową kiełbaskę albo cosik innego.
A ja czekam.... czekam,... czekam.... albo powtórka biopsji albo nie wiem już co..... uświrgnę w tym szpitalu, do tego znowu głodna :? :? :?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 09, 2012 8:46 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Powtórka z rozrywki.... nici z wyjsćia, może w przyszłym tygodniu..... o ile ta biopsja będzie diagnostyczna :roll:
A mojego osobistego kelnera wypuścili do domu :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 09, 2012 10:07 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

a to można tak często robić biopsję? :roll: może w tym szpitalu nie potrafią porządnie tego zrobić i wolą męczyć pacjenta?Niepocieszające jest to,że osobistego kelnera wypuścili.Jedyna rada szukać drugiego :lol:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Pt mar 09, 2012 10:11 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Nie będę miała możliwości.... ani wyboru :evil:
Czekam na biopsję - potem 3 godziny lezenia na brzuchu i do rana na plecach. Umieją robić biopsję, ale ja jestem trochę pechowa... a osobisty kelner zdazył się tylko jeden :twisted: za to był bardzo skuteczny :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 09, 2012 10:24 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Cierpliwa z ciebie kobieta,bo mnie musieliby przywiązać do łóżka.U mnie musi coś dziać się,nie cierpię bezruchu :lol: zaraz idę na zakupy,bo lodówka pusta i przed niedzielą przydałoby się jakoś ten stan zmienić :lol: Nie lubię zakupów robić w sobotę,bo dużo ludzi wszędzie.Dzisiaj duże zakupy,a jutro z rana po chleb do osiedlowego sklepu i mogę ze spokojem czekać na niedzielę :wink: trzymaj się :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Pt mar 09, 2012 10:53 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Karinka po wizycie u lekarza w CZD. Idealnie zdrowa!!!!!żadnych zmian neurologicznych, wzrok w porządku. Grzeczna bardzo, lekarka ponoć zdumiona i zachwycona. Wizyt kontrolnych nie ma potrzeby przeprowadzać
:dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2:
A ja czekam na biopsję i szlag mnie trafia coraz większy... już niedługo wybuchnie z całą siłą :twisted: :twisted:
A cierpliwa nigdy nie byłam :oops:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 09, 2012 11:04 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

bardzo się cieszę że Karinka przeszła przegląd techniczny :wink: to teraz niech jeszcze jej mamusię naprawią skutecznie :ok:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 09, 2012 11:10 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Już mnie pocieszyli, że nie naprawią skutecznie, tylko zahamują rozwój choroby.... ale jakiej to jeszcze nie wiadomo, bo czekam nadal na biopsję :evil: :evil:
Coraz bardziej zła, wściekła i głodna :? :? :?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 09, 2012 14:23 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

I zapomniałaś dodać brak kelnera :wink: co za lekarze,głodzić kobietę :roll: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Pt mar 09, 2012 16:03 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Super że córcia zdrowa :D , a ja mam już w samochodzie spakowany leżaczek dla Karinki, tylko czekamy na Twój powrot do domu.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob mar 10, 2012 15:52 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Jestem w domu.
Panienka ma dwa ząbki na dole i kolejny rusza w stronę wyjścia na górze :mrgreen: Mała nawet nie piśnie przy wyżynaniu się :D
Panna Pi przywitała mnie w drzwiach żałosnym miaukotem typu "Gdzie się szwędasz, cholero??". 8O Panna Di dała sie pomiziać, pogłaskać i ułożyła się na mojej nodze. Ryś pomiaukotał chwilę, Garfilodosek wskoczył mi na kark i barankował. Puszek zwiał przedwczoraj w czasie wizyty listonosza - jak się zciemni będę go szukać.... a jak znajdę wypiorę ręcznie jego rude dupsko :evil:
Biopsja bardziej bolała niż ta pierwsza, ale może wyjdzie coś z tego w końcu. :twisted: Obiad jadłam leżąc na brzuchu, potem posiliłam się dwoma bagietkami z serem plus surówką :mrgreen: I nadal byłam głodna :ryk:
Z kelnerem będę się widzieć jak przyjedzie na operacje wszczepienia przetoki do ręki - ma prawdopodobnie odrzut nerki po przeszczepie i będzie musiał wrócić na dializy..... Szkoda wielka :?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob mar 10, 2012 16:42 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Asiu witaj w domu :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 10, 2012 16:47 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Zobaczymy na jak długo będę w domu - wszystko zależy od wyników biopsji :evil: Wtedy będzie decyzja co dalej = w grę wchodzą dializy, przeszczep albo nie wiadomo co....I zależy również od wytrzymałości moich palców - już dwa mam pocięte przez ząbki mojej córci :ryk: :ryk:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob mar 10, 2012 16:51 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Fajnie,że jesteś w domu :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: Oj tam ,oj tam już wierzę jak przetrzepiesz futerko Puszkowi :wink: będzie tak złapiesz go,mocno przytulisz i będziesz szczęśliwa,że kocisko wróciło :lol: Dobrze,że apetyt masz nadrobiłaś zaległości żywieniowe :wink:Karinka nie próbuj mocy swoich ząbków na palcach mamusi :D

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Sob mar 10, 2012 21:01 Re: Rudzi rezydenci, małe dziecko, Pi i Di z Powsina na dt I

Przetrzepałam futerko Puszkowi :wink: :wink: Najpierw poleciał do miseczki i pożarł wszystko co było przygotowane dla całej piątki 8O Aż się trząsł jedząc.... popił lekko ciepłą wodą i przyszedł poopowiadać mi co widział i co robił, jaki z niego odważny kot.... Jego odwaga skończyła się jak podniesionym głosem stwierdziłam, ze nie kocham kota.... i kot się zrobił malutki, drobniutki, z podkulonymi uszkami i ogonkiem.... i z wielkiego kota zrobił się mały, nieszczęśliwy kotek.... i skończyło się trzepanie futerka :wink:
No przecież nie mogę być zła na taką kocią bidę, która wybrała się na dwór szukać swojej ukochanej, niezastąpionej pańcu, prawda :ryk: :ryk:

Jeśli skierują mnie na przeszczep to przez conajmniej dwa lata nie będę mogła mieć żadnej styczności z kotami..Dla mnie to nie do pomyślenia... choc mogą odrzucić moje zgłoszenie jako biorcy przeszczepu jeśli się uprę na obecność kotów w domu.....
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 1464 gości