Jestem w domu.
Panienka ma dwa ząbki na dole i kolejny rusza w stronę wyjścia na górze

Mała nawet nie piśnie przy wyżynaniu się
Panna Pi przywitała mnie w drzwiach żałosnym miaukotem typu "Gdzie się szwędasz, cholero??".

Panna Di dała sie pomiziać, pogłaskać i ułożyła się na mojej nodze. Ryś pomiaukotał chwilę, Garfilodosek wskoczył mi na kark i barankował. Puszek zwiał przedwczoraj w czasie wizyty listonosza - jak się zciemni będę go szukać.... a jak znajdę wypiorę ręcznie jego rude dupsko
Biopsja bardziej bolała niż ta pierwsza, ale może wyjdzie coś z tego w końcu.

Obiad jadłam leżąc na brzuchu, potem posiliłam się dwoma bagietkami z serem plus surówką

I nadal byłam głodna
Z kelnerem będę się widzieć jak przyjedzie na operacje wszczepienia przetoki do ręki - ma prawdopodobnie odrzut nerki po przeszczepie i będzie musiał wrócić na dializy..... Szkoda wielka
