Cosia,Czitka,Balbi,Mić-idzie jesień!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 03, 2013 10:35 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

To książki już nigdzie nie można kupić? :(

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 03, 2013 10:40 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

Funia pisze:To książki już nigdzie nie można kupić? :(

Chyba tylko w drugim obiegu. :)

Wojtek

 
Posty: 27989
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt maja 03, 2013 10:41 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

Felin, popatrz tu:Obrazek
i pomedytuj, cudne są takie trawy! :1luvu: A te krople? Obrazek
Funia, nie wiem, zapewne na forum można popytać, ja mam jedną :(
Powolutku przestaje padać!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19279
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt maja 03, 2013 10:45 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

czitka pisze:O jak to miło rano być tak dogłaskaną :P
Dziękuję za ciepłe słowa, tak, tak, potrzebne mi były, bo wczoraj poczytałam sobie przed snem kolejną dyskusję na kolejnym wątku o podziale na Koty i Nasze koty. Intencje założycielki dobre, ale tak między wierszami potem..... :( Że my, kotoblogi to takie pitupitu, że mamy wypasione, szczęśliwe koty, że, że, że....

Ja zaglądam na Nasze koty i czytam stale chyba dwa kicioblogi. Twój i CoToMa. A i jeszcze Avian. Czasem zaglądam do innych. Bardzo się cieszę, że macie wypasione, szczęśliwe i dobrze żyjące koty. :ok:
czitka pisze:Tak, mam wypasione koty. Myślę, że szczęśliwe. Ale wrócę do "wypasione". W czasie ostatniej wizyty u weta z Miciem należało określić dawkę Frontlina na wagę kota. Ile waży?-zapytał doktor Piotruś.
Siedem dwadzieścia- odpowiedziałam z dumą, dodatkowo rozciągając Micia jak na wystawach kotów.
A doktor na to, że o połowę za dużo :evil:
Czyli któreś pół Micia musimy zutylizować, jest kilka możliwości, pomyślimy, a i następnego Frontlina zostanie dla jeszcze jednego, więc będzie to czysta oszczędność.

Chcę się z Tobą podzielić doświadczeniem związanym z kocią nadwagą. Mój Hugcio przybrał kształt kulisty z wagą prawie 7 kg (a jest ogólnie mniejszy od Mić-Micia). Kiedy kot jest z transporterze, troszkę skulony ze strachu naprawdę wygląda jak kula. Hugcio zaczął utykać na tylną łapę. Ostatnio dostał narkozę (robiliśmy zęby) i zrobiliśmy RTG stawów. Ma potwierdzone zwichnięcie rzepek obydwu kolan tylnych łapek (to rzadkość, wet ortopeda powiedział, że internista macając musiał się pomylić), odpryski (tzw. myszy) widać gołym okiem na zdjęciu. Potrzebna będzie operacja, ale najpierw schudnięcie, bo przy takiej nadwadze żadna operacja nie pomoże.
czitka pisze:A z książką, skoro została tu przypomniana, mam pewien problem. Otóż po sprzedaniu na forum ilości, która zwróciła mi koszt nakładu, resztę, dużą resztę, rozdałam różnym forumowym fundacjom i tym, którzy pomagają kotom, żeby we własnym zakresie spieniężyli na cele szczytne. Ile, nie pamiętam, ale kilkaset. W domu mam tylko jedną, ostatnią, swoją :oops:
I mam prośbę, jeżeli komukolwiek zostało kilka egzemplarzy i już nie wiadomo, co z nimi zrobić, bo leżą odłogiem, to proszę o kilka, tylko kilka :roll: Jeżeli nie ma, to też dobrze, a nawet lepiej :ok:

Mam jedną, jeśli potrzebna to prześlę, ale mam Twój autograf z dedykacją dla mnie.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt maja 03, 2013 10:58 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

Marcelibu, miło Cię widzieć w deszczu :P
Wiem, Mić spasiony :oops: On żre i żre i wciąż ma takie "głodne oczy", siły nie mam. Żarty na bok, wiem, że powinien zeszczupleć, ale jak to zrobić? Cośka też już się toczy, boczki ma wypchane, ja już siły nie mam do tłumaczenia im, że trzeba mniej jeść. Pierwsza sprawa, to nie wolno wchodzić do kuchni, bo lezą za mną. I w nocy jedzą. A jak nie ma, to mnie budzą, żeby dać coś :(
Teraz latem mamy szansę na odchudzenie, praktycznie cały dzień są w ogrodzie, z nadmiaru wrażeń zapominają o jedzeniu, będziemy nad tym tematem pracować, nie ma wyjścia.
Nie, nie, żadnej książki indywidualnie nie wolno mi odsyłać, moja bardzo delikatna prośba jest skierowana do osób, które paczkami zabrały książki, może kilka gdzieś zostało. Nie ma tematu, nie ważne, a w końcu po co mi moja książka, mam moje domowe tygrysy i jeden egzemplarz, wystarczy! :P
Pada dalej. Tak sobie myślę, że może nie do końca jest to zjawisko z gatunku radosnych, jestem na terenie zalewowym, Widawa wzbiera :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19279
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt maja 03, 2013 11:05 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

My dzisiaj też chyba będziemy "takie zaparte".
Z dugiej jednak strony Czitka z tą przejżdżką rowerową w strugach deszczu bardzo pasowałas do tych zapartych. :twisted:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt maja 03, 2013 11:25 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

Zaparcia mają swój urok 8)
Gdzie się zapieracie, Hipciu?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19279
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt maja 03, 2013 13:28 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

Wrazieco - ja też mam 1 egzemplarz, którym się mogę podzielić.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 04, 2013 14:55 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

czitka pisze:Zaparcia mają swój urok 8)


Hmmm....jestem innego zdania szczególnie po skutkach ubocznych chemioterapii.

czitka pisze:Gdzie się zapieracie, Hipciu?



Własnie się obudziłam po tym zaparciu ... czy raczej po zapieraniu ... :roll: chyba lepiej brzmi :oops: .
Wczoraj od 15.00 zapieralismy się "u Jimiego na placu" czyli w ogródku jednego z robotników kanałowych naszej Opery ( oczywiście chodzi o kanał orkiestrowy :twisted: ). Gwoli scisłosci, ze względu na aure impreza odbywała się głownie w garażu, ale parkiet był na zewnątrz. U wyjscia stała kolekcja parasoli i peleryn i pary wychodzące do tańca zapatrywały sie w owe rekwizyty i szły w tango w strugach deszczu. Wszyscy bawili się fantastycznie.
W tym samym czasie u nas w domu odbywało się Chocolate Party. Kasia podejmowała fontanną czekolady swoje koleżanki. Oderwaliśmy ja na chwile od gości około 22.00, żeby po nas przyjechała, bo byłam już zmęczona a mój mąż "zmęczony" i w ten sposób trafiliśmy na drugą imprezę. "Zmęczonego" Bogdana położyliśmy do łóżka, bo musiał rano się zwlec na poranną próbę a ja ułożona w wygodnej pozycji imprezowałam z dziewczynami do 4.30. :mrgreen:
Niedawno obudził mnie Bogdan z pytaniem czy wzięłam leki. Nieprzytomna : "jakie leki ja śpię..." a Bogdan : a ja właśnie wróciłem z próby !!!
8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O
Która jest godzina ?????
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob maja 04, 2013 19:04 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

Hipciu, ale fantastyczna impreza z parasolami :1luvu: A Kasia sama już autko prowadzi?
Zażyłaś leki? Już ósma! Wieczorem :mrgreen: !
A u nas dzisiaj skończyło się padanie i zaczęło ogrodowanie. Ależ wszystko zarosło, toż nie wiadomo, w co ręce włożyć! Śniadanie szybko, szybko i do ogrodu!!!!! Nawet pszczółki pomimo wilgoci pojawiły się na czereśni i cała bzyczała do późnego popołudnia. Będą czereśnie :ok:
Micio i Cosia dzielnie mi asystowali we wszystkich pracach i oczywiście wykańczali tulipany. Ja nie wiem jak sobie to obmyślili, żeby wszelkie harce odbywać właśnie w ich pobliżu. A co tam, niech się bawią, tulipany za rok odrosną.
Obrazek
Tutaj oczywiście Cosia, coś lata, popsuję trochę kwiatków i popatrzę!
Micio znalazł sznureczek i musiałam robic różne rzeczy ze sznureczkiem.
Obrazek
Ale sznureczek uciekł, znudziło mi się 8)
Obrazek
A potem zasłużony odpoczynek po zabawach, oczywiście na leżaku.
Obrazek
Koty poleżą, a ja sobie postoję. Chciałam, to mam :P
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19279
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob maja 04, 2013 19:47 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

czitka pisze:A potem zasłużony odpoczynek po zabawach, oczywiście na leżaku.
Obrazek
Koty poleżą, a ja sobie postoję. Chciałam, to mam :P

To tak, jak u mnie wczoraj; obiad zapodany, idziemy z talerzami do stołu - ups - na fotelu śpi/leży Lizak (kot znaczy). O jedno miejsce za mało dla ludzi. No i mówię do matki: dobra, ja usiądę na kanapie. Z talerzem w ręku :mrgreen: .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob maja 04, 2013 21:18 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 zimno, brrrr.....

Marcelibu pisze:
czitka pisze:A potem zasłużony odpoczynek po zabawach, oczywiście na leżaku.
Obrazek
Koty poleżą, a ja sobie postoję. Chciałam, to mam :P

To tak, jak u mnie wczoraj; obiad zapodany, idziemy z talerzami do stołu - ups - na fotelu śpi/leży Lizak (kot znaczy). O jedno miejsce za mało dla ludzi. No i mówię do matki: dobra, ja usiądę na kanapie. Z talerzem w ręku :mrgreen: .

No właśnie, coś z nami nie halo :roll:
Ze mną chyba bardziej, ja wieczorem ścielę dwa wielkie legowiska, jedno w sypialni i drugie awaryjnie w salonie. W nocy mam jedną, lub dwie przeprowadzki. Kiedy zalegną ze mną trzy, muszę się ewakuować do drugiego pokoju i to bardzo cichutko i ostrożnie, żebym nikogo nie zbudziła. Bo wtedy któreś lezie za mną :evil: Więc na palcach, nie zapalając światła i nie potykając się o różne kapcie, miski, itd. skradam się do drugiego pokoju, żeby wygodnie przespać kilka godzin. Nie jest to proste tak całkiem, bo przeważnie w drugim legowisku jest też ktoś, przeważnie Mić. Teraz trzeba tak się wsunąć pod kołdrę, żeby go nie zbudzić, bo natychmiast chce jeść albo przytulić się, co w wykonaniu Micia oznacza położenie się na twarzy. Jak jest dobra noc, to jedna pielgrzymka wystarczy, ale przeważnie to się nie udaje. Częściej wracam koło trzeciej rano do legowiska wyjściowego, bo tu są różne migracje z pokoju A do pokoju B. Mam też w zapasie w trzecim pokoju dodatkową kołdrę, albowiem bywa, że obie są przytrzaśnięte kotami i lepiej ich nie budzić. To ciągnę za sobą tę trzecią i bardzo delikatnie, na krawędzi łóżka, układam się pozwijana w paragrafy i jakoś tak do rana....
Też tak ktoś ma? Chociaż jeden ktoś :( ?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19279
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob maja 04, 2013 22:43 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 ciepło!!!!!Słońce!!!!!!

Reprezentujesz totalną ekstremę :mrgreen:
Miejsca na kanapie mogę ustąpić, ale w wyrze nie i już :twisted:
Tylko, że moi kocurowie przychodzą w pościel najwyżej we dwóch i przeważnie zaczynają się wtedy tluc; w efekcie jeden udaje się na spoczynek gdzie indziej, a ja mogę odetchnąć :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 05, 2013 7:01 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 ciepło!!!!!Słońce!!!!!!

Ja się zwijam w chińskie osiem. I cierpię. I próbuję szybko zasnąć.
:mrgreen:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Nie maja 05, 2013 9:58 Re: Cosia,Czitka,Balbi,Mić-6 ciepło!!!!!Słońce!!!!!!

Szybkie zaśnięcia mam opanowane do perfekcji, ale ile razy w nocy można szybko zasypiać :roll:
A wersję dwa koty na kołdrze w szale uniesień też znam doskonale, ale jak tu ingerować?
Takie dwa to Cosia i Micio, który ją kocha, i gdy odnajdzie ją śpiącą na kołdrze zaczynają się pieszczoty i to jakie :1luvu: A pysie wylizują sobie, a uszka, a szyjkę Cosia nastawia, a potem wtula się w Micia, a on ją łapą przytrzymuje i dalej i dalej :1luvu: I jak tu taką parę pogonić z legowiska? Nie mam sumienia, to miłość.....
A teraz przejdę do tematów przyziemnych, Balbusia ma rozwolnienie, ale nie jest to biegunka, ot, nieładna kupa typu placek :oops: Zauważyłam przypadkiem, gdy wykopała wielki dołek w ogrodowej kuwecie, takiej wielkiej, trzy razy trzy metry. Poobserwujemy i opanujemy, ale tak sobie myślę jak to jest w domach, w których jest kotów nie cztery, a dziesięć, albo dwadzieścia, albo czterdzieści na czterdziestu metrach. Bo i takie mamy na forum.
Czy jakiekolwiek dolegliwości żołądkowe kota są w ogóle do zauważenia? 8O
Pewnie tak, ale to chyba trudne....
Wracam do tematów wzniosłych. Wczoraj wieczorem słyszę z okolic furtki dziwne dźwięki. Kto to? Co to?
Wzięłam lampę i idę. Pod furtka siedzi Mić i wyje takim głosem, że wszystkie syreny w trzydziestym dziewiątym to betka. Jakie on wydawał z siebie odgłosy 8O ! A jakie tony! A jaki zaśpiew!
Stałam i słuchałam, bo ja takiego Micia nie słyszałam. A łapkami przebierał, a zaglądał, a fukał, a kręcił się, pod noskiem zrzędził i syrena znowu! Skąd w takim małym ciałku takie możliwości emisyjne?
Za Miciem trzy dziewczyny przycupnięte i też mocno zdziwione nie tyle powodem wycia, co wyciem jako takim.
Pewnie za furtką pojawił się wróg, ale to chyba żubr był, albo hipopotam.
Mić poprzysiągł zemstę i od rana krąży koło furtki.
Głupol, hipopotamy przecież pomyliły tylko drogę do Odry, to obok, ale w drugą stronę :P
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19279
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 138 gości