Zdobyłam pieniądze na testy i ewentualną kastrację, na jakieś leczenie może też wystarczy.
Na razie w tym domku mu ciepło.Trzepałam kocyk, był taki cieplutki! Bazyli zjadł sporo, pobawiłam się z nim dzisiaj i był problem, bo chciał ze mną iść do domu

Nie wiecie, co ja czuję.Jest mi go tak żal.To kocisko jest spragnione człowieka, czułości, domek nie wychodzący byłby wspaniały.Bazyli jest czyściutki, sierść już lśni, łapki bielutkie, bo ma czysto i nie szlaja się po piwnicach.Domek z dziećmi też mógłby być, bo Bazyli jest spokojny, nie używa pazurków, dzieci go głaszczą, a on to lubi.Poza tym chętnie się bawi, biega za myszką, gałązką, jest taki słodki!
Przepraszam Julcię, bo ją zaniedbuję na wątku, ale ona jest bezpieczna.Przytyła i jest w dobrej formie.