Zabersowe pokemony - Kredkiszon ma chałupę :)

[anna57]

:placz:
a u nas cisza, tupotu kocich łapek nie ma, prychania, warczenia, miaukania ostrzegawczego
niccccccccc

cisza,
idę spać by nie popaść w depresje

No co Ty
Mało takich niespodzianek macie u siebie w Fundacji
Nie masz szans wpaść w depresję

[kalair]

Hej hej!
Czyli wszystko w normie.

[kotka doroty]

A zdjęcia kocich ogonków wszystkich to dzie som
Długo jeszcze mam czekac

Doberek południowy przed pracą

[Ania Z]

:placz:
a u nas cisza, tupotu kocich łapek nie ma, prychania, warczenia, miaukania ostrzegawczego
niccccccccc

cisza,
idę spać by nie popaść w depresje

No co Ty
Mało takich niespodzianek macie u siebie w Fundacji
Nie masz szans wpaść w depresję

a nic mi nie mów "poczekalnia" pełna
ale już i środków i miejsca brakuje

[zabers]

Z pierwszej linii frontu: Państwo już się zadomowiło na dobre. Szaleństwa, śpiew i taniec - na całego. Kredka poleguje, czasami sie trochę przejdzie, ale żeby tak miała w nadmiarze świętego spokoju, to nie powiem. Co i rusz coś tam do nieletnich gruchocze (mam nieodparte wrażenie, że nierzadko graniczy to ze zrzędzeniem). Nie należy ona do szczególnie ostrych matek, tych co to krótko przy ... trzymają Spadkobierców Fortuny. Nie. Z tego, co widzę preferuje ona raczej (o czym wspominała mi już Ania Z) bezstresowe wychowanie typu "Rysieńku, nie bij, proszę, Majeczki bo się spocisz". Nieletni mordują co się da (w tym wielką mysz z Ikei - tu "miszczem" jest Ryszard), gonią się zawzięcie (najlepiej jest wokół biurka) i tylko na chwilę wpadają do "bazy", żeby popić, albo chrupnąć suchego groszka.
Foty:
Majka - przygotowania do ataku na mysz

"Poszłam poczytać"

"I ja też, ja też!"

Z cyklu: ewolucje na drapaku

"Uwaga! włączam opcję zaczepialsko-napadalską"

"Rozpracujmy tego wroga"

Chwila oddechu. Trzeba pomyśleć (ale nie za długo) co by tu jeszcze zamordować?

[Birfanka]

O! Kluski sie przetransformowaly w kociaki!

Super fotki, przeslodkie towarzystwo jest

[matka maruda]

Inteligentne i oczytane koty

[zabers]

Kto się rano obudzi, ten doczyta.
Skupiłam się dziś na gościach, a nie napisałam nic o swoich pokemonach. A powinnam, bo okazuje się, że to wyrozumiałe pokemony. Tym razem ponowna przeprowadzka przebiegła jeszcze spokojniej, niż poprzednio. Tak się złożyło, że Pasożyt jest u nas, więc kiedy dojechaliśmy do domu, czuwał i zamknął Kulkę i Glusia w osobnym pokoju, żebyśmy mogli spokojnie zainstalować rodzinkę.
Zastanawiałam się jak zareagują. Czy znowu będą glusiowe jęki? Czy Kulka będzie czatowała na drapaku pod drzwiami? Okazało się, że nic z tych rzeczy - pokemony przyjęły zamieszanie ze stoickim spokojem. Zupełnie ich to nie obeszło. Widać po ostatnim zamieszaniu zapachy się wymieszały na tyle, że żaden z kotów nie uznał tego za nowość godną zainteresowania. Gonią się po staremu, suślą po staremu, nie wysiadują pod drzwiami, nie jękwaczą. Glusik "cóś tak jakby" chciałby się zakumplować, ale nie nalega Kulkenson - constans - spokój jaszczura.
Dobranoc wszystkim

[anulka111]

Super wiesci

[kalair]

Tak! Klucho-kotki cudne!

[matka maruda]

Doczytałam! Widzę, że kalair czuwa już poranie a reszta co? Śpi?!

No fakt, pogoda w Pyrlandii nie zachęca do porannej aktywności: pada.

[kropkaXL]

O rany!!!!
Ale wyrośnięte kluchy!
Cudneeee!

[zabers]

O rany!!!!
Ale wyrośnięte kluchy!
Cudneeee!

A to, pamiętajcie proszę, wszystko zasługa Ani Z

Witajcie, grupa. Fakt, w Ziemniakowie lało od rana, ale się wypadało i jest całkiem przyjemnie. Nie spałam, matko marudo, nie spałam, a udzielałam się społecznie wykonując zadań pożytecznych - nadzoruję znajome koty.

Pokemony dziś w znakomitym humorze - Kulka szalała ze swoją ukochaną czerwoną łysą myszą, Gluś przyglądał się (mieszanka podziwu, zaskoczenia i lekkiego wręcz zaniepokojenia ).
Sublokatorzy wymietli śniadanie i teraz wariują na drapaku. Rysio zaczyna dobijać się do drzwi. Już wczoraj wieczorem oba maluchy z zainteresowaniem wąchały pod drzwiami, a dziś Rysio poszedł o krok dalej - spróbował staranować głową drzwi
Na razie nie przewiduję integracji głównie ze względu na Kredkę. Boi się kotów i reaguje warczeniem jak tylko poczuje, że któryś za bardzo się zbliżył do drzwi. Ze strony moich pokemonów nie byłoby (chyba) wielkiego sprzeciwu. Glusik to na pewno chciałby się zakumplować. Kulka, sądzę, mniej. Pewnie by się obraziła i traktowała gości z właściwym sobie dystansem i lekceważeniem. poczekamy, poszczepimy, poremontujemy, a potem się zobaczy.

[moś]

Z pierwszej linii frontu: Państwo już się zadomowiło na dobre. Szaleństwa, śpiew i taniec - na całego. Kredka poleguje, czasami sie trochę przejdzie, ale żeby tak miała w nadmiarze świętego spokoju, to nie powiem. Co i rusz coś tam do nieletnich gruchocze (mam nieodparte wrażenie, że nierzadko graniczy to ze zrzędzeniem). Nie należy ona do szczególnie ostrych matek, tych co to krótko przy ... trzymają Spadkobierców Fortuny. Nie. Z tego, co widzę preferuje ona raczej (o czym wspominała mi już Ania Z) bezstresowe wychowanie typu "Rysieńku, nie bij, proszę, Majeczki bo się spocisz". Nieletni mordują co się da (w tym wielką mysz z Ikei - tu "miszczem" jest Ryszard), gonią się zawzięcie (najlepiej jest wokół biurka) i tylko na chwilę wpadają do "bazy", żeby popić, albo chrupnąć suchego groszka.
Foty:
Majka - przygotowania do ataku na mysz

"Poszłam poczytać"

"I ja też, ja też!"

Z cyklu: ewolucje na drapaku

"Uwaga! włączam opcję zaczepialsko-napadalską"

"Rozpracujmy tego wroga"

Chwila oddechu. Trzeba pomyśleć (ale nie za długo) co by tu jeszcze zamordować?

Jakie one sa juz duze..i rozrabiaja No to teraz masz poligon

[zabers]

A niech rozrabiają. Poligon został tak przygotowany, żeby mogły szaleć bezpiecznie. Niech wariują ile wlezie
Zaczynają mi przypominać Gluśka. Ten też już pierwszego wieczoru był wszędzie i sforsował cały drapak.