Kuba i Rosen oraz... Yuki...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 17, 2010 10:41 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Secret - to Calineczka J.Ch. Andersena :wink:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pt wrz 17, 2010 14:02 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Secret do zimy jeszcze trochę czasu zostało. Kotka kręci się cały czas po okolicy. Szczerze mówiąc liczę na to, że sąsiedzi się złamią i wezmą gromadkę do siebie, bo ich dziecko jest ewidentnie przywiązane do kociastych. Mieli tyle serca, żeby obcego kota dokarmiać (musieli coś specjalnie kupić, bo nie mają zwierząt w domu), a to już coś. Nie wariują, że ich dziecko bawi się z "dzikimi" kotami, przytula je, całuje... Tak by było najlepiej... Jeśli się nie uda, to będę musiała się za to zabrać, bo nie pozwolę im zamarznąć pod domem... Problem w tym, że mamy ograniczenia finansowe (a tu trójka do przeglądów i szczepień, bo jedzenie to mniejszy problem), mamy też ograniczenia czasowe. Nie mogłabym trzymać tych kotów w nieskończoność, mając nadzieję, że znajdą dom, a gwarancji, że znajdą dom szybko nie ma. Nie daję ostatnio rady ze zwykłymi obowiązkami, zwyczajnie nie mam teraz czasu na jeżdżenie po wetach, robienie ogłoszeń itd... Liczę na cud u sąsiadów... :?

AYO o co chodzi z Calineczką?

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt wrz 17, 2010 14:05 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Na temat kretow nie mialam nic do powiedzenia. Pamietam tylko z bajki o tej malutkiej dziewczynce, ktora w norze krety wyladowala.

O bajkę chodzi :wink:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pt wrz 17, 2010 14:07 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Teraz rozumiem! :lol:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt wrz 17, 2010 18:06 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

:oops: Zapomnialam jak to sie nazywalo a uwielbialam bajki jako mala dziewczynka.
Sasiedzi musza sie przelamac. Jak juz jest tak daleko, to maja widocznie sumienie.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt wrz 17, 2010 21:33 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

mmk, wiem, że nie dasz jej zginąć :ok: Bardzo fajnie by byłoe, gdyby znalazła dom u sąsiadów :ok:

Słonko przyświeciło, słyszę jak grzyby rosna w lesie :mrgreen:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Sob wrz 18, 2010 8:04 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Wybierasz się na grzybobranie Psiama?
Grzyby będą u nas dopiero jutro. Dziś Tż pojechał do pracy i jestem odcięta od auta. Zresztą sama bym nie poszła :wink:

Rano, jeszcze przed świtem któreś mądre polowało na moje nogi, radośnie przy tym gruchając. Półżywa mruknęłam tylko "Rosen idź spać". Nie padła typowa odpowiedź, czyli radosne gruchnięcie, Rosen nie przyszedł na pieszczoty, ale byłam zbyt nieprzytomna, żeby odnotować tak nietypowe zachowanie. Uspokoiło się. Po chwili mądre z tym samym gruchaniem wskoczyło ponownie na łóżko, tym razem ze zdobyczą w postaci myszki z dzwoneczkiem. To już było dla mnie za dużo. Podniosłam się, a tu Kuba 8O 8O 8O
Kuba nie grucha w ten sposób, Kuba NIGDY nie poluje na nogi, NIGDY nie bawi się na nogach, kiedy śpimy. On niechętnie chodzi i leży na człowieku, więc o takich zabawach można zapomnieć. Ale to był Kuba 8O Kiedy się podniosłam, zachował się normalnie "po kubusiowemu", czyli uciekł.
Rosen jest dla nas kotem idealnym, ale postępy, jakie robi przy nim Kuba są wprost niewiarygodne.

A tak poza tym, to włączyłam komputer, żeby zrobić porządek w zdjęciach z wakacji, ale okazało się, że Tż zabrał ze sobą aparat :evil:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Sob wrz 18, 2010 10:18 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

KUBUŚ....mi amore :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob wrz 18, 2010 10:59 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Basica pisze:KUBUŚ....mi amore :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Wiem, wiem :) Obiecuję zdjęcia w najbliższym czasie, czyli jak tylko odzyskam aparat :roll:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Sob wrz 18, 2010 14:07 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Odzyskałam aparat :mrgreen:
Póki co - kilka zdjęć "starych".

Pisałam kiedyś, że koty potrafią w ciągu kilku minut roznieść świeżo pościelone łóżko. Oto dowody.
Rosen na placu boju z widocznymi resztkami "głupawki"
Obrazek

I "aniołek" chwilę później :lol:
Obrazek

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Sob wrz 18, 2010 14:43 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

"Odeślijcie mnie do zooplusa"
Obrazek
Kiedyś przyjeżdżały do nas wielkie paczki, w które koty mieściły się bez problemu razem. Od kiedy barfujemy jest walka o jeden malutki kartonik :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Sob wrz 18, 2010 15:02 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Wspomnienia z wakacji.
Oto dlaczego lubię małe nadmorskie miejscowości. Piękna pogoda, cieplutko, zachód słońca, a plaża wygląda tak:
Obrazek

W dzień ludzi było trochę więcej, bo dojeżdżali samochodami z okolicznych "kurortów" :roll: Ale wieczorami można było "słuchać ciszy" :wink:

Po kilku dniach wiatr był silniejszy, ale nadal było pięknie
Obrazek


Dzień wcześniej na tej budce czuwał ratownik i miał do linii morza jakieś 10 metrów.
Obrazek

Głupota ludzka nie zna granic. Wiatr ścinał z nóg, ratowników nie było od ponad doby, a jednak znaleźli się chętni na mocne wrażenia.
Obrazek

Weszli niewiele głębiej, bo zaczął padać deszcz, co w połączeniu z bardzo silnym wiatrem było bolesne nawet przez grube spodnie. Mieli duże problemy z wyjściem z morza - męczyli się z prądem jakieś 10 minut... Nie wiem, czy ktokolwiek odważyłby się im pomóc, gdyby coś się wydarzyło...

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Sob wrz 18, 2010 17:24 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Przepiekne zdjecia Mmk :-) Wreszcie moglam podziwiac i koty i morze. Wlasnie takie plaze ja tez uwielbiam i szykuje sie na wyjazd. Chociaz dzis w mieszkaniu tez ciszy slucham, bo postanowilam tylko odpoczywac jak mi policjantka radzila. A ze przeziebienie sie wraca, to i tak jestem padnieta.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pon wrz 20, 2010 14:37 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Odpocznij Secret, należy się to Tobie. Czasem trzeba się kierować wyłącznie własnym dobrem...

Weekend minął, a jakby go wcale nie było :roll:
Koty wybudziły się już z jesiennej melancholii i wariują jak wiosną. Tylko apetyty im się poprawiły - porcja mięsa, która do niedawna starczała na całą dobę, teraz wystarcza tylko na dwa posiłki :? Rosen co dzień potwierdza, że jego główka pracuje za szybko i w związku z tym część pomysłów jest... hmmm... nietrafiona :wink: Kuba prawie codziennie budzi mnie w nocy gryzieniem w stopy :roll: Na szczęście nie jest natrętny i szybko daje się przekonać, że są ciekawsze miejsca i zajęcia :wink: Trudniej jest przekonać Rosena, że wytrwa do śniadania... W związku z większym kocim apetytem muszę nauczyć się na nowo ustalać wielkość porcji tak, żeby nic się nie zepsulo, a zarazem, żeby głodny Rosen nie budził mnie w nocy... Koty mają dziwne relacje (dlatego kiedyś zastanawiałam się który dominuje). Pierwszy je Kuba. Jak to Kuba - troszkę zje i odchodzi, żeby dojeść za jakiś czas. Jak odejdzie - zaczyna jeść Rosen. Jeśli Rosen jest bardzo głodny (np. po tym, jak mnie obudzi w nocy), próbuje jeść razem z Kubą, na co Kuba natychmiast odchodzi z wypisanym na czole "znaj moją łaskę, skoro jesteś tak głodny, to jedz". Najdziwniejsze jest to, że nie ma najmniejszego znaczenia, czy jedzenie nałożę do jednej czy dwóch miseczek i jak daleko od siebie postawię te miseczki :roll: Próbowałam kiedyś dać Rosenowi (a innym razem Kubie) jedzenie w łazience. Zawsze Rosen swoją miseczkę zostawiał i biegł dojeść po Kubie... Jakby myślał, że Kuba dostał coś lepszego... :roll: W efekcie za każdym razem jak Kuba skończy jeść sprawdzam ile zostawił i ewentualnie dokładam - innej metody nie ma :wink:

Koty po raz pierwszy zaprezentowały głupawke "przy obcych" :lol: Pełen przekrój głupawki - od gonitw z krzykami aż do bójki. Na koniec Kuba wskoczył na półkę, Rosen wskoczył na niższą półkę i polował na ogon Kuby. Nie mógł się zdecydować czy ma ogon gryźć czy lizać, więc robił to na zmianę, aż Kuba stracił cierpliwość i machnął łapą :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pon wrz 20, 2010 21:37 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

:mrgreen: Chciala bym byc mucha na scianie i ich obserwowac. Jednak dwa kocurki sie troche inaczej zachowuja jak mieszany dwupak. Moje tez glupuja po mieszkaniu. Ile razy sie zlekne, bo Emil mi sie pod prysznic wpycha. Teraz Lilly nawet do mojej mamy sama przychodzi. Przy jedzeniu mam te same cyrki co Ty. Lilly zje maciupenko i chce pozniej dojesc, ale Emil jest szybszy i jej miseczke tez oproznia. Z tym, ze ja nie dodaje. Jak maja glod, niech jedza suche. Mi sie zdaje, ze po mokrym ich troche "rozsadza".
Jednak wiecej kotow to lepiej, bo naprawde od siebie sie ucza. A ja tak uwielbiam ich obserwowac, jak sie myja i leza kolo siebie. Spia Twoje teraz tez troche dluzej rano? Pobudke ostatnio ja im robie a oni zaspani sie wloka z wyra. Mam wtedy wrazenie, ze dwa dojrzewajace dzieciaki mi po mieszkaniu sie placza. :mrgreen:

Zycze Ci milego dnia jutro. Nie dlugo znowu piatek i moze wypoczniesz troche.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 11 gości