Kefir & Morfeusz - rozmawiamy o fizjologii :-)

A my mamy słoneczko i minus 7 :evil:

Żądam wiosny :evil:

Bazyliszkowa pisze:A my mamy słoneczko i minus 7
Żądam wiosny

w Łodzi to samo :roll:

Georg-inia pisze:
Bazyliszkowa pisze:A my mamy słoneczko i minus 7
Żądam wiosny

w Łodzi to samo

To dlaczego ja mam najzimniej? :twisted:

uwierz mi....najzimniej musi być w Kamiennej Górze i Kłodzku...wiem coś o tym...
jak tam pracowałam i to ubierałam się do maja na zimowo, wracałam do Wrocka po południu i ludzie patrzyli na mnie jak na durną - owiniętą szalikiem w kurtce puchowej....

Zaglądamy i protestujemy przeciwko zimie... :roll:

dagmara-olga pisze:uwierz mi....najzimniej musi być w Kamiennej Górze i Kłodzku...wiem coś o tym...
jak tam pracowałam i to ubierałam się do maja na zimowo, wracałam do Wrocka po południu i ludzie patrzyli na mnie jak na durną - owiniętą szalikiem w kurtce puchowej....

Pewnie tak, chociaż ja jestem w połowie drogi między Kamienną a Wrockiem, wiec tam pewnie z -15 jest :roll:

a w Kłodzku czy Kamiennej nie patrzyli na Ciebie jak na głupią? kiedyś pojechałam do pracy nad morze, na lato, jako kier. ośrodka wypoczynkowego. Jako "kwaterka" pojechaliśmy ok. 10 czerwca. Kurde, jak tam zimno było, brrr... wiało okropnie, całe dnie w kurtce albo przynajmniej swetrze chodziłam. A miejscowi

w koszulkach na ramiączkach i na plażę lecieli...
Po ok. 2 tyg. przyjechał pierwszy turnus wczasowiczów - chodzili w swetrach i kurtkach, a ja

i w koszulce na ramiączkach na plażę :lol:

tu masz rację....dla nich byłam zmarźlakiem co wiosny nie widzi...

Tutaj na południu to normalka z tą pogodą. Najczęściej jest tak, że różnice w pogodzie są dosyć spore, ja do Wrocka mam około 50-60 kilometrów, a jak się jedzie to nieraz okazuje się, że całkiem inna pogoda tam jest :ryk:

dagmara-olga pisze:uwierz mi....najzimniej musi być w Kamiennej Górze i Kłodzku...wiem coś o tym...
jak tam pracowałam i to ubierałam się do maja na zimowo, wracałam do Wrocka po południu i ludzie patrzyli na mnie jak na durną - owiniętą szalikiem w kurtce puchowej....

AgaPap pisze:Tutaj na południu to normalka z tą pogodą. Najczęściej jest tak, że różnice w pogodzie są dosyć spore, ja do Wrocka mam około 50-60 kilometrów, a jak się jedzie to nieraz okazuje się, że całkiem inna pogoda tam jest

Bo wiosna przez Tąpadła się przepchnąć nie może

Georg-inia pisze:a w Kłodzku czy Kamiennej nie patrzyli na Ciebie jak na głupią? kiedyś pojechałam do pracy nad morze, na lato, jako kier. ośrodka wypoczynkowego. Jako "kwaterka" pojechaliśmy ok. 10 czerwca. Kurde, jak tam zimno było, brrr... wiało okropnie, całe dnie w kurtce albo przynajmniej swetrze chodziłam. A miejscowi w koszulkach na ramiączkach i na plażę lecieli...
Po ok. 2 tyg. przyjechał pierwszy turnus wczasowiczów - chodzili w swetrach i kurtkach, a ja i w koszulce na ramiączkach na plażę

Bo w górach jest 8 miesięcy zimy, a nad morzem przez cały rok wiatr.
Ale za to jesień nad morzem cieplejsza, bo wiatr od nagrzanej wody wieje (podobno).
Pięknie się różnimy.

A to ja morze wolę i zupełnie nie wiem dlaczego (prawei) w górach mieszkam :roll:

Aga, ale chociaż coś koło siebie masz. A tu? ani jezior, ani gór, ani morza, nawet rzeki porządnej nie ma, ino trochę lasu tylko, ale też się nie zgubisz i w weekendy człowiek na człowieku w tych laskach okolicznych.
Tyle, że takie położenie w samym środku nie jest takie złe wyjazdowo

no bo jak pomyślę, że ludzie ze Szczecina by chcieli w Bieszczady jechać... :strach:

A ja bym chciała mieszkać gdzieś blisko gór, bo bardzo lubię łazić po górach, a już najbardziej po Karkonoszach.
Ech, rozmarzyłam się...

Kefir & Morfeusz - rozmawiamy o fizjologii :-)

Kto przegląda forum