Asiu, trzymam kciuki za Anielcię, musi się udać....!!!!
Moi weci też próbowali pobudzić moją Suzi do jedzenia. Po prawie 4 tyg kroplówkowania i karmienia na siłę strzykawką stwierdzili, że musi zacząć jeść sama ( chorowała na PP, miała transfuzję krwii). Dostała Relanium, najpierw w zastrzykach później dawałam jej w tabletkach. Podobno na koty działa to pobudzająco. Rzeczywiście Suzi jak przyszłyśmy po zastrzyku zaczęła wsuwać wszystko z misek

byłam w szoku.... musiałam chować jedzenie. Po kilku godz znów nie jadła, ale podawaliśmy małe dawki przez kilka dni z rzędu i zaskoczyła

zaczęła jeść. Najpierw tylko śmierdzące sardynkowe whiskasy supreme

a później już swoją karmę.
Suzi była bardzo chuda, nie miała siły stać na nogach. Weci radzili eutanazję, nie widzieli już szans.... ale udało się, nie poddaliśmy się i wygraliśmy. Dziś Suzi jest zdrowa i szczęśliwa. Oby historia Anielci też miała taki happy end
