Witajcie Wszyscy

. Miło nam , że jesteście i , że nasz wątek działa tak odstresowywująco na Was

. Dziekujemy , że jesteście .... to naprawdę niesamowicie miłe

. Pytacie co u Nas ....? Otóż wszystko bardzo dobrze, Tesia to taka moja pociecha.... drugie dziecko

. Rankiem mnie budzi swoimi miauczeniem . Po nocy jest taka ztęskniona , mówi do mnie , patrzy prościutko w oczy i prowadzi do kuchni na śniadanko

. Oczywiście muszę ją karmić z ręki gdyż wiem , że bardzo to lubi. Gdy około ósmej córa wychodzi do szkoły ja kieruję swe kroki do łazienki na poranne mycie ale wiem , że nie ma szans gdyż Tesiulę nachodzą takie psoty , że biega normalnie wszędzie i po wszystkim

. W dodatku taka z niej cwaniara , że gdy nikogo nie ma to samej nie bardzo chce się bawić więc słuchajcie.... miauczy w niebogłosy siedząc w pokoju i wie , że ja długo tego nie zniosę i tylko patrzeć jak wyskoczę jak z procy z łazienki i zabawa będzie jak się patrzy . Zabawa połączona nieraz z atakiem ząbkami na moje ręce ale wszystko w granicach rozsądku Tesia stosuje

. Wie ,że takie gryzu gryzu to tylko ze mną i to czysta zabawa . Natomiast popołudnia to spanie wszędzie gdzie tylko się ruszę najlepiej do góry kołami

. Bywa też tak , że Tesia zaśnie , a ja zmienie wówczas miejsce pobytu z pokoju przemieszczę się do kuchni..... więc gdy maleństwo się budzi to wybiega z takim miaukoleniem z poszukiwaniu mnie , że szok . Jak mnie znajdzie to widzę, że jest PRZESZCZĘŚLIWA

. Mruczeniom nie ma końca

. Mówię Wam chodzi za mną jak pies i obserwuje i nieraz patrzy mi tak prosto w oczy z taką głęboką przyjaźnią..... ,że aż serce mi ściska....jakie to niesamowite uczucie.....

. Jak ja JĄ kocham

.