» Śro lip 23, 2008 9:20
Jolu, absolutnie nie jest oczywiste, że to Ty powinnaś wziąć Gunię na tymczas. A jeśli Ty, to przecież równie dobrze każda z nas. Wiadomo, że nie do końca sami decydujemy o tym, czy i którego kotka jesteśmy w stanie wziąć do domu.
Z Twojego posta wyczytałam poczucie winy. Zupełnie niesłuszne. Jak pisałam wcześniej i jak powiedziałam Ci w rozmowach, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby Gunia najbliższą późną jesień i zimę spędziła już w DT (jeśli nie w DS), ale to wcale nie oznacza dla Ciebie obowiązku tymczasowania Guni.
Wiele razy powtarzałam, że ta koteczka niezwykle mocno zapadła mi w serce. Kilka osób może potwierdzić, że gdy o niej rozmawiam, klucha w gardle nie pozwala wydobyć słowa. Stąd te wszystkie działania.
A że nie bierzesz wielkiej ilości kotów na tymczas? Jolu, przez kilka lat zapewniasz schronienie, miseczki i głaski szpitalnym kotkom. To jest nie do przecenienia. Dzięki Tobie one są bezpieczne, najedzone i leczone, gdy dopadnie choroba. Nikt nie powiedział, że jedyna dobra pomoc, to zabieranie kotów do domu. Niech każdy robi tyle, ile może i ile jest w stanie. Gunia dzięki Tobie żyje i ma się nieźle. Przecież wiemy, że 8 lat dla koteczki wolnożyjącej to piękny wiek. A teraz jeszcze zadbamy, żeby miała swój domek.
***** ***