
Kurier trafił akurat na porę kociego obiadku: zdziwił się, że futra w domu siedzą

A czas wolny sprzyja prowadzeniu obserwacji życia sierściaków: Klunia próbowała dziś zabić wspomniany wyżej wiklinowy kosz - obejmowała jego uchwyt przednimi łapami, kopała tylnymi, w ruch poszły zęby, w rezultacie kosz wędrował wraz z kotem po podłodze

Przed chwilką dosłownie Qlunella zaliczyła przymusową kąpiel: wypuszczałam wodę z brodzika, jako że Kluska lubi te klimaty, stanęła sobie na brzeżku i z uwagą obserwowała powstały przy odpływie wirek. Tak ją ta czynność wciągnęła, że nie usłyszała (bądź zbagatelizowała) pojawienie sie w łazience Meli.
Podniesiony Kluniny ogon odsłonił podogonie ( taka inteligentna uwaga

nos Meli





