Sonia i Otis - zamykamy wątek - pamiątkowe wpisy str. 100!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon lip 24, 2006 19:35

Mam nadzieję, że uda mi się zakraść do komputera i trochę się podleczyć :wink: Na razie, po dzisiejszym dniu w pomieszczeniach nwet bez wentylatora...marzę tylko o wyjeździe... 8) i lodowatej wodzie w Białce....

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 25, 2006 6:08

Efekty remonty powalajace :D
A duza i my zazdroscimy :oops: Wam ciagu dalszego wakacji :)
Bawcie sie dobrze i odpoczywajcie :D
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 25, 2006 7:37

Zazdroszczę wyjazdu, oj zazdroszczę...
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 25, 2006 10:23

Taki mamy czas, że zawsze znajdzie się ktoś przed wyjazdem :lol: i ktoś już po :cry: Jak ja czytałam o pięknych mazurskich łąkach i oglądałam foteczki rozchasanych kotecków siedząc w dusznym biurze, to też mi było szkoda... :( Ale co tam, nie będę ściemniać, że przeraża mnie pakowanie i takie tam....już odliczam godziny i mam wyjątkową ochotę na ten wyjazd, bo za mną ciężki rok pracy i wycieńczających emocji...muszę dać sobie wytchnąć, bo padnę...

Muszę teraz dopisać coś o koteckach...w końcu to kocie forum...otóż dziś stwierdziłam autorytatywnie, że Otis to kot TŻ-ta...od kiedy Piotr jest w domu i karmi rano koty, Otis przerzucił się ze swoim uwielbieniem na niego...nie powiem, śpi jeszcze po mojej stronie, ale już rano leży na Piotrze i znacząco spogląda mu w oczy czekając na miseczkę...poza tym tylko przed nim potrafi lec u stóp wywalając brzuch do myziania...wygląda to tak, idzie TŻ, kot to widzi, zachodzi mu drogę i nagle pada jak zabity oczywiście na przejściu, rozciąga i się i czeka...no ale ja to rozumiem, tylko mężczyzna może dać mu porcję męskich pieszczot, włączywszy podszczypywanie i szarpanie pozostałych po odchudzaniu :twisted: fałdek tłuszczyku...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 25, 2006 17:10

Nikt do nas nie zajrzał przez cały dzień :cry: no to ja mówię na razie Pa, PA..Tż pojechał odebrać naszych kolonistów, jak przyjadą to do wanny i do łóżek, jeszcze nie wiedzą, że jutro znów wyjeżdżają :!: Do zobaczyska 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto lip 25, 2006 17:29

Ja właśnie zajrzałam :twisted: i dopiero obejrzałam efekty Waszej ciężkiej pracy. Macie teraz świeżo i ślicznie, aż zazdroszczę, wypoczynku nad Białką też :lol:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sie 06, 2006 23:19

Wróciłam wczoraj a zajrzałam na forum dopiero dzisiaj, czyli odwyk zadziałał… :wink:

Dziś, zanim wrócę do warszawskiej rzeczywistości, zacytuję tylko Dobraczyńskiego, w którym rozczytywałam się siedząc na brzegu Białki i kątem oka obserwując taplające się w lodowatej wodzie moje pociechy….

Tam człowiek myśli powoli i powoli wchłania w siebie wraz z ciszą jakieś ledwo dosłyszalne dźwięki. Tutaj – nie ma na nic czasu! Trzeba łykać prędko i ciągle być gotowym na tysiące niespodzianek. Tu trzeba krzyczeć, aby być słyszanym, i nie słyszy się nic poza krzykiem. Głupie życie, z którego nie sposób się wyrwać!...

Jak wrócę już do tej innej rzeczywistości, to opiszę Wam wszystko i wrzucę zdjątka robione specjalnie dla Was…i napiszę o tym jak Otis buuuuuuuuuuuuczał i jak pani Marysia myślała, że Sonia jest mechaniczna….

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon sie 07, 2006 22:36

Wcale się Wam nie dziwię, że nikt się nie wpisuje, bo można szczeznąć, jak forum się tak ślimaczy, co nie? Ale może uda mi się wkleić parę widoczków dla zachęty....ta strona od zdjęć też powala szybkością...a może to tylko moja neostrada jakoś zwolniła...sama nie wiem...
Na początek widok z naszego okna...tak tak...to zdjęcia robione o 6 rano:
Obrazek Obrazek
Teraz nasza ferajna na podwórkowej huśtawce:
Obrazek

I znów scenki rodzajowe: rzeka Białka, nad którą spędzaliśmy całe dnie oraz widoczki sprzed domu...owieczki budziły nas codziennie rano swoimi dzwoneczkami...
Obrazek Obrazek Obrazek

Na koniec Panny w wiankach maminej roboty...to staje się już tradycją naszych wyjazdów do Rzepisk...
Obrazek

Choć ze zdumieniem stwierdziłam, że najwięcej zdjęć zrobiłam kotom :roll: to Wam będę relacjonowała w odcinkach, a co...forum się nie spieszy, to ja będę :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto sie 08, 2006 8:54

Jejkuś jak tam pięęęęknie.

Ja wczoraj chciałam napisać, ze czekam z niecierpliwością na relację ale sie nie doczekałam... straciłam cierpliwość czekając :wink:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Wto sie 08, 2006 12:14

Forum ślimaczy się strasznie...
Ale wreszcie i tu dotarłam :)
Piękne widoki, wypoczynek musiał się udać :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30864
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto sie 08, 2006 13:04

Forum sie ślimaczy juz od paru dni, zanim sie gdzies wejdzie to mija dekada a emocji tez u mnie nie mozna wkleic bo zostaly tylko kwadraciki i napisy. To tak bez emoci dodam ze zazdroszcze widokow, oj zazdroszcze - piknie tam/zachwyt nieslychany/
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto sie 08, 2006 15:44

Już raz tu byłam i się zachwycałam, po czym mnie z forum wywaliło :(
Mogłabym się codziennie napawać takimi widokami... czy w tradycji jest też puszczanie wianków Białką, czy zachowujecie do następnego roku?
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto sie 08, 2006 22:52

Witam ponownie...przez to tempo...właściwie odwiedzam tylko kilka wątków, za co wszystkich pozostałych serdecznie przepraszam /się wstydzę/...no i tylko dodam, że jutro mam ostatni dzień urlopu, a urlop w domu oznacza także odwyk od komputera, bo zwyczajnie nie mam czasu.../przewracam gałami/

Zaraz spróbuję przygotować zdjęcia kotulców...ale najpierw opowieści słów kilka...

Nauczeni doświadczeniem - 250 km z monotonnym buuuuuuuuuuu z kontenerka w otisowym wydaniu (wspomnienie wyjazdu na Warmię) postanowiliśmy wziąć Otisa na ukochane kolanka pańci, uzbrojeni w szelki samochodowe - ruszamy...zanim wsiedliśmy "na pokład" już było ciekawie, bo zajęci pakowaniem powierzyliśmy Otisa dzieciom, z czego on skrupulatnie skorzystał i zaczął wchodzić na siatkę ogrodzeniową, w popłochu oczywiście...cóż długa droga przed nami więc ruszyliśmy...ubrałam się przezornie w domową sukienkę, taką w kratkę coby kłaków nie za bardzo było widać a i strzepać łatwo, bo przecież 500 km przed nami i przyjdzie gdzieś się zatrzymać...powiem tak...sprawdza się ta kiecka w warunkach domowych, ale nie kataklizmu...ale po kolei...Otis zwyczajnie boi się samochodu - na to wygląda, ja oczywiście uczłowieczam jego mały móżdżek i dośpiewałam sobie teorię, że pewnie go samochodem wywieźli, na co TŻ -no pewnie i to na pewno Citroenem......no więc jedziemy sobie....Otis wyje...we wszelkich odcieniach wycia, jakie było nam dane poznać miesiąc wcześniej...kładę go na kolankach , drapię pod brodą...nic...normalnie beton jakiś...miejsca sobie znaleźć nie może i wyje...po 100 km...się tylko trochę zmęczył...myślałam...będzie dobrze...chociaż jak mogło być dobrze, skoro juz wszyscy byliśmy w jego białych kłakach, które wychodziły mu w takim tempie, że do Nowego Targu to chyba dowieźlibyśmy Sfinksa...na chwilę ucichł i miałam nadzieję, że uśnie, ale to była tylko cisza przed burzą - zamilkł, by po chwili zawyć jak stado kojotów...nerwy nam zaczęły puszczać, szczególnie kierowcy...na szczęście to on uparł się na podróż z kotami zjechał na stację i wyjął transporter z Sonią...z bagażnika - mniej będzie go słychać...od razu tłumaczę...mamy samochód z ruchomymi siedzeniami z tyłu, środkowe jest przesunięte do przodu i mamy stały kontakt z kotami i w każdej chwili możemy je wyjąć, bagażnik jest integralny z całą kabiną, choć w chwilach desperacji, żałowaliśmy, że nie mamy bagażnika dachowego :wink: albo przyczepki...no, ale pomysł okazał się trafiony, bo Otis zamilkł, na długie 6 godzin podróży...co znów zaczęło mnie niepokoić, czy aby żyje :lol: ale na postojach okazywało się, że wszystko OK...

Teraz spadam przygotować zdjęcia i mam cichutką nadzieję, że forum mi nie zeżre tego elaboratu...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto sie 08, 2006 23:07

Udało się CUD!!!!

No to opowieści ciąg dalszy...
Dojechaliśmy na miejsce...gospodarza tego domu nie było, ale pani Kucharka, jak zwykle, przyjęła nas bardzo gościnnie, dostaliśmy pokój z łazienką, ten, co w zeszłym roku...Nikt nie zauważył kontenerka z kotami wśród paczek wszelkiej maści...koty...zachowania typowe...Otis na sygnale zaczął zwiedzać, Sonia wyszła z kontenerka pod łóżko dopiero jak poszliśy na obiad...Jak wróciliśmy Otis nie czuł sięjeszcze zbyt swojo, tzn. po każdym dziwnym odgłosie z głośnym warczeniem chował sie pod łóżko, ale z kuwetki skorzystał is woje zjadł...on nigdy nie traci nerwów, jeśli chodzi o miskę...dodam jeszcze, że miseczek z domu nie spakowałam i łopatki do kuwety też nie...tym razem koty jadły z plastikowych pojemniczków po serku bakuś, a do kuwety kupiliśy zestaw plażowy - grabki i łopatkę ...zadziałało i to najistotniejsze....

Wracając do futrzastych...wieczorem Sonia wylazła spod łóżka jakgdyby nigdy nic...normalnie miała na mordce wypisane: no co, tak se leżałam, bo mi było tam wygodnie i wcale się nie boję, a teraz dawać mi tu kuwetę i jeść...byle prędko...

Pierwszego wieczoru koty wyglądały tak:
ObrazekObrazek

I znów to pośłę, bo nie chce mi się pisać dwa razy /lenistwo/

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto sie 08, 2006 23:16

I znów się udało /tańczę z radości/...

Potem takie widoczki były już codziennością...kotom bardzo spodobało się spanie w jednym pokoju z nami, ale cóż...mam też na zdjęciu dowód zdrady dziennej...Otis wręcz adorował Piotra...za to noc była moja...na małym wąskim łóżeczku spaliśy we troje - ja i dwa koty...zdjęć nocnych nie mam...

ObrazekObrazekObrazekObrazek


No i jeszcze komentarz do spania...poszłam do łazienki, a po wyjściu zastałam taki obrazek:
Obrazek

I jeszcze jeden "urok" poobiedniego odpoczynku...od kotów na pewno nie...
Obrazek

Zanim zobaczycie jak koty korzystają z szafy...wyślę dla pewności...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Tygrysiątko i 507 gości