


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bastet pisze:Z PAMIĘTNIKA KOCIAKA:
Kurza melodia. Ta nasza dziwna matka ma jakieś zapędy czystościowe. Wiecie. Jak żeśmy przyjechali z rodzeństwem do niej, to w zasadzie nie wiadomo było, czy jesteśmy buro szare (np. ja i mój brat Sernik), czy szaro-czarne... No, tak to jest, jak się na ulicy śpi. No to trochę się gorączkowała o tę sadzę ta łysa na pyszczku, i jeszcze taka druga Ciocia, co to nas przywiozła. Ale wicie rozumicie. Wytarło się w kocyk (a kocyki świeżo zmieniane, nie ma to tamto), otarlo się o brata, a to o siostrę. I już było git. Ale nie! Dziwna matka wymyśliła sobie, że jak tylko będzie mogła, to nas wykąpie. Uuuu.... Dzisiaj była moja kolej. Kurczaczki! Koniec żartów. I koniec brudów.. Ja ciepłą wodę nawet lubię. Ale ten szampon!To był ponoć wystawowy szampon jakieś innej Cioci Tosi, której jeszcze żem na oczy nie widział. Pachniał kwiatkami, a potem JA pachnialem kwiatkami...
. Następnie mnie dziwna matka wsadziła do takiego piekarnika, żebym wysechł. To ponoć inkulbator, czy jakoś tak. A na końcu, jak żem wysechł, to mnie przeczesała taką malusieńką szczoteczką, razem z jakimś dziwnym sprayem Cioci Tosi, też wystawowym. Niby że antystatyczno-rozczesującym... Bla bla bla. No wiecie co! Jak ja się teraz rodzeństwu pokażę! Dziwna matka się śmieje, że pachnę teraz jak jej własna babcia, gdy się do kościoła wybierała..!
(Ale za to jaki jestem puszysty!) - Torcik
Bastet pisze:Z PAMIĘTNIKA KOCIAKA:
Kurza melodia. Ta nasza dziwna matka ma jakieś zapędy czystościowe. Wiecie. Jak żeśmy przyjechali z rodzeństwem do niej, to w zasadzie nie wiadomo było, czy jesteśmy buro szare (np. ja i mój brat Sernik), czy szaro-czarne... No, tak to jest, jak się na ulicy śpi. No to trochę się gorączkowała o tę sadzę ta łysa na pyszczku, i jeszcze taka druga Ciocia, co to nas przywiozła. Ale wicie rozumicie. Wytarło się w kocyk (a kocyki świeżo zmieniane, nie ma to tamto), otarlo się o brata, a to o siostrę. I już było git. Ale nie! Dziwna matka wymyśliła sobie, że jak tylko będzie mogła, to nas wykąpie. Uuuu.... Dzisiaj była moja kolej. Kurczaczki! Koniec żartów. I koniec brudów.. Ja ciepłą wodę nawet lubię. Ale ten szampon!To był ponoć wystawowy szampon jakieś innej Cioci Tosi, której jeszcze żem na oczy nie widział. Pachniał kwiatkami, a potem JA pachnialem kwiatkami...
. Następnie mnie dziwna matka wsadziła do takiego piekarnika, żebym wysechł. To ponoć inkulbator, czy jakoś tak. A na końcu, jak żem wysechł, to mnie przeczesała taką malusieńką szczoteczką, razem z jakimś dziwnym sprayem Cioci Tosi, też wystawowym. Niby że antystatyczno-rozczesującym... Bla bla bla. No wiecie co! Jak ja się teraz rodzeństwu pokażę! Dziwna matka się śmieje, że pachnę teraz jak jej własna babcia, gdy się do kościoła wybierała..!
(Ale za to jaki jestem puszysty!) - Torcik
mimbla64 pisze:Taki mały sejmik kuwetowy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 47 gości