Wieczorny
dzieńdoberek
Dzisiaj od rana mieliśmy urwanie głowy na wysokości...plecków
Jutro mamy podwójną uroczystość rodzinną, wiec dzisiaj biegaliśmy po sklepach
(z Muszałkiem na rękach) żeby się troszkę przygotować na jutrzejszy zjazd rodzinki i znajomych
Musiałam jeszcze zdążyć posprzątać w chałupce po wstawieniu okna tarasowego, no i oczywiście musiałam koniecznie powiesić nową PIĘKNĄ firanę od halinki1403 - Halinko -
baldachim (czyt.lambrekin) - cudny, zrobię zdjęcie i pokażę całemu światu jakie piękne rzeczy szyjesz!
A Owadzik...no cóż...malutkimi kroczkami do przodu
Znowu były
ochy i achy nad urodą naszej kruszyny, ta zaś dzielnie się wierciła gotowa do ucieczki...
Dzisiaj nawet za bardzo nie płakała...były tylko dwa kujnięcia w tą malutką dooopkę i do domciu.
Pan wet powiedział, ze Muszka może się już kąpać, bo bałam się ją stresować,"futerko" zmywałam tylko mokrą gąbką, więc jutro wieczorkiem zamiast kaukaza będziemy mieli wodołaza
Lunka zdziwiona,
Będą okno wymieniać?Duży porozkładał narzędzia na stole, ciekawe czy pancia mu na to pozwoliła


Biedny Gapciu
Znowu mnie nie wpuściła na piętro
I nie wpuszczę...to wszystko moje... 
Lunka czyta
O może tu i o mnie napisali...

I Owadzik

Dobrej nocki
