Chyba jeszcze za wcześnie na powtórkę testów.Wetka nie chce też jeszcze odstawiać antybiotyku, aby sytuacja się nie powtórzyła.
Muszę napisać, jak bardzo jest mi miło, że tyle osób kibicuje Bombajowi.Zupełnie zaskoczyło mnie to, że zaproponowano jego kandydaturę na wątku pomocowym, Funduszu Pokrzywkowym.Bardzo się tym wzruszyłam, dziękuję przeogromnie

Bardzo się staramy, aby kotom w lecznicy było dobrze, mają mnóstwo mizianek, są dobrze karmione, wyglądają lepiej niż niektóre domowe koty odwiedzające lecznicę.Nie chodzi tylko o ich stan fizyczny, ale i o psychikę.Tak miło patrzeć, że są wyluzowane, podchodzą do każdego, nie boją się psów, ani obcych kotów.To, że są chwilowo bezdomne, nie znaczy, że mają być smutne, biedne, zaniedbane.Nic z tych rzeczy. Widziałam miny ludzi, którzy wieźli Dunię do Warszawy.Wiedzieli, że to kotka bezdomna i chyba nie spodziewali się, że będzie w czystym transporterku, z kołderką w środku, że pojedzie z wyprawką, ale przede wszystkim, że jest taka czyściutka, zadbana, pachnąca, że nie bała się i dawała głaskać. W drodze siedziała u Pani na kolanach przez chwilę, powyglądała przez okno i była bardzo spokojna.Na to,żeby zadbać o kota nie potrzeba pieniędzy tylko trochę wysiłku i tu możemy się wykazać. Niestety, leczenie, pobyt w lecznicy kosztują, tak jest i już

Tylko wspólnymi siłami jesteśmy więc w stanie pomóc temu kotu.Warto, bo to cudowne stworzenie, o czym wciąż donosimy z Kasią.Co mogę napisać więcej poza zdawkowym "dziękuję"? Nie wiem ...