
Muszę się ogarnąć ździebko, bo wiosna wiosną, ale życie jak to życie, potrafi dać w kość...
W zeszłym tygodniu odeszły trzy osoby, które znałam, ceniłam i lubiłam, a które miały przed sobą kawał życia jeszcze...
Poza tym Rysiek dał w kość, znikając na trzy dni...
A jeszcze do kompletu dodam, że będę ogłaszać niedowidzącego czarnego pieszczocha, uratowanego cudem z zębów trzech psiaków...
Są też dwutygodniowe pięcioraczki, znalezione w kartonowym pudle w lesie i przyniesione jako ślepy miot do uśpienia...
Miot okazał się widzący i bardzo głośny, więc przebywa pod opieką Pani wet. i pracowników przychodni...
Jutro coś więcej dodam, tym bardziej, że mamy nowych lokatorów: Małego i Luśkę
Trzymajcie się Kochani