wspólne życie - wątek optymistyczny - Euzebiusz :-) str. 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 18, 2011 14:03 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Uporządkowane szufladki to wymóg koci :mrgreen: Osobiście lubię mieć wszystko na wierzchu, w zasięgu ręki i wzroku, wtedy mi się samo układa. Koty niestety :roll: uczą porządku i chowania wszystkiego na swoje miejsce. Problem w tym, że takie chowanie jest wbrew mojej naturze i często potem nie wiem, gdzie jest to "swoje miejsce".
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob cze 18, 2011 14:53 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

OFF-TOPIC - CZYLI CZYSTY SURREALIZM

Po przeprowadzce pracowni musiałam znaleźć nową bliską pocztę do nadawania przesyłek. Znalazłam, nawet całkiem blisko i wygodnie. Pojechałam tam wczoraj nadać przesyłki i stanęłam przed zamkniętymi drzwiami z napisem "do 18-stej".
Ponieważ już nie muszę poruszać się na codzień samochodem (jest używany głównie do jazdy do weta), więc odkurzyłam dzisiaj mojego oliwkowego mustanga na dwóch kołach, zabrałam przesyłki i ruszyłam ponownie nadać przesyłki. Nie było mi najwygodniej, bo pod pachą trzymałam obraz, ale miasteczko w sobotę spokojne, pogoda ładna, więc nie przewidywałam problemów, a tylko przyjemną przejażdżkę.

Usadzenie czterech liter na siodełku przy pomocy tylko jednej ręki nie było najwygodniejsze, ale osiągalne. Jazda trochę chwiejna, ale się udało. Dotarłam do poczty i stanęłam przed zamkniętymi drzwiami z napisem "w soboty nieczynne". O żesz...Jak ja tego wczoraj nie doczytałam?

Postałam przez chwilę patrząc inteligentnie na napis i zadzwoniłam do męża, żeby mi wygooglał najbliższą pocztę. Wygooglał. Nie była aż tak daleko, więc śmignęłam mustangiem. Dotarłam do poczty i stanęłam przed zamkniętymi drzwiami z napisem "w soboty nieczynne".

Postałam przez chwilę patrząc inteligentnie na napis i już samodzielnie przypomniałam sobie, że w centrum miesteczka jest tzw "poczta główna" . Wykocypowałam, że taka główna, to powinna w sobotę pracować. W zapasie miałam pocztę dotychczasową, ale mam ją teraz dosłownie na drugim końcu miasta, co po 10 latach mieszkania w Siedlcach wydaje mi się niebywale daleko (chociaż mieszkam w pobliżu).

Ruszyłam więc do centrum, ale już spokojnie, przyglądając się na świat, który z jakiś powodów wydawał mi się dzisiaj coraz mniej realny.
Senne miasteczko, coraz bardziej wyludnione (było tuż po południu), zamykające się sklepy, poruszający się powoli ludzie, pani mówiąca do telefonu: "pani jest dla mnie niemiła...poskarżę się proboszczowi.."...Świat ze snu, nierealny i spowolniony. To było dziwne, czysto surrealistyczne uczucie.

Dotarłam do otwartej poczty. Wzięłam numerek z automatu, chociaż poza mną nikogo na poczcie nie było. Ale bez numerka nie można. Zaczęłam nadawać.
Weszło dwóch młodych ludzi, na oko 3 promile we krwi, rzucili panience z okienka pod nos stos otwartych listów ze śladami różowej szminki. Zażądali koperty, zaadresowania i wysłania wszystkiego do tej k..... z Lublina, bo mają dość. Panienka z okienka odmówiła adresowania stanowczo, więc panowie udali się do stolika w celu pisania. Nie miałam niestety aż tyle czasu, żeby czekać aż skończą pisanie. Szkoda.

Zaraz po opuszczeniu poczty natknęłam się na dr Agatę, bardzo sympatyczną wetkę, od której mam Antonia. Dawno się nie widziałyśmy, więc pierwsze pytanie było o koty. I to akurat o Ślepcia.
Poryczałam się z miejsca, więc poszłyśmy na lody wszystko obgadać.

Koło się zamknęło, jak zawsze wszystko zeszło na ... koty.
Wróciłam do pracowni dziwnie uspokojona. Co bym nie robiła i tak kończy się kotami, więc nawet nie ma sensu uciekać i starać się nie myśleć. Przed pracownią dziewczynki rozmawiały ze swoim nowym kolegą, który pojawił się u nas z wizytą zaraz po przeprowadzce i wpada codziennie na pogaduchy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob cze 18, 2011 15:36 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

:spin2: :love: :spin2:

Niesamowita historia, jak scenariusz filmowy :spin2:

No a koty jako puenta... Nie da się tego uniknąć :ryk:
Mój przyjaciel, z którym nie widziałam się od trzech lat, wrócił niedawno z zagranicy.
Pyta: Co u ciebie słychać?
Zaczęłam opowiadać... W pewnym momencie mi przerwał i mówi:
A poza kotami - co? :wink:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Sob cze 18, 2011 18:23 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Lidka pisze:Czy ten czerwony naszyjnik dla Ślepcia jest do sprzedania?
Tylko tak moge pomóc:(


Naszyjniki miały być dla Ślepcia, ale dowiedziałam się, że inny dom, chociaż o tym nie pisze na forum, też potrzebuje pomocy. Dlatego produkcja naszej bandy pójdzie na zasilenie domku Juliśki i jej sześciu maluchów http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=129250
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob cze 18, 2011 18:42 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Nie wiem jak zaczac - ale dziwnym trafem, wydaje mi sie, ze znalazlam "lekarstwo" na ten
Ogromny Zal po stracie Slepcia :cry: :cry: :cry:
On na zawsze pozostanie w Waszych Sercach i rowniez moze powrocic w INNYM FUTERKU
cytuje Anne Kubice:

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku

A to "futerko" jest wg. mnie na poprzedniej stronie :kotek:
To ta mala koteczka z chorym oczkiem (czerwone serduszko kot z odrzutu) :1luvu: :1luvu:
Prosze Cie Mario przeczytaj o Niej :1luvu:
Jestem pewna, ze Slepciu natychmiast by sie Nia zajal, wylizal i utulil malenstwo :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Sciskam saga46
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Sob cze 18, 2011 18:49 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

marysienka pisze:Nie wiem jak zaczac - ale dziwnym trafem, wydaje mi sie, ze znalazlam "lekarstwo" na ten
Ogromny Zal po stracie Slepcia :cry: :cry: :cry:
On na zawsze pozostanie w Waszych Sercach i rowniez moze powrocic w INNYM FUTERKU
cytuje Anne Kubice:

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku

A to "futerko" jest wg. mnie na poprzedniej stronie :kotek:
To ta mala koteczka z chorym oczkiem (czerwone serduszko kot z odrzutu) :1luvu: :1luvu:
Prosze Cie Mario przeczytaj o Niej :1luvu:
Jestem pewna, ze Slepciu natychmiast by sie Nia zajal, wylizal i utulil malenstwo :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Sciskam saga46



Czytam o niej od samego początku...cholera....
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob cze 18, 2011 19:18 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Maleńka z czerwonym serduszkiem to maluszek z naszego schroniska.
Niezawodna Mała1 - koci anioł walczy o to małe kociątko. Trzymam kciuki, żeby sie jej udało.

Nasza Duśka też tak wyglądała kilka ładnych lat temu. Teraz wprawdzie z jednym okiem ale i tak jest śliczna:) Choruje troche - ma padaczkę i na drugim oku symblepharon ale to nic, żyje i ma się dobrze.

A koty z naszego schroniska sa wyjatkowe:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 19, 2011 5:32 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Doczytalam sie, ze malutka slepotka z czerwonym serduszkiem dostala dom tymczasowy u
Mikusia :D :D :D
Chwilowo ma dom :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Nie cze 19, 2011 8:10 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Bardzo się cieszę za ślepinkę, mam nadzieję, że operacja oczka pójdzie dobrze i drugie oko da się uratowac :ok:

Niespodziewanie odebrałam dzisiaj rano z adopcji jednego z naszych małych dzikusków - czarnego chłopaczka. Spokojny w stadzie, w pojedynkę okazał się tajfunem niszczycielskiej energii. No cóż, chłopak się nudził :roll: Nie wiem, co dalej, na razie mam dośc myślenia. Chłopaniu jest u nas, bezpieczny i może łobuzowac do woli. Jest w świetnej formie, troszkę wystraszony, ale myślę, że szybko się znowu przyzwyczai do grupy.

Na razie mam inny problem. Mała czarna Ałła (ta od śmiesznych odgłosów przy jedzeniu) wieczorem wymiotowała na różowo, a dzisiaj nie tknęła śniadania, a to wielki żarłok. Nie bardzo wiem, co to może oznaczac, spróbuję złapac weta.

edit:
złapałam doktora, jedziemy z panienką na 11-stą :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie cze 19, 2011 8:53 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Kamari-jak malutka?

madziatek1

 
Posty: 98
Od: Wto paź 19, 2010 12:47
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie cze 19, 2011 9:00 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Witaj Madziu,

z małą jedziemy na 11-stą, zobaczymy co powie doktor. Ałła ma lekkie rozwolnienie, ale zachowuje się normalnie i więcej nie wymiotowała.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie cze 19, 2011 9:23 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

nie ukrywam,że się troszkę zestresowałam....nie lubię sytuacji z wymiotami ;/ takie zawodowe zboczenie. czekam wobec tego na wieści od razu po wizycie u weta. ściskamy Cię całą kocią gromadą.

madziatek1

 
Posty: 98
Od: Wto paź 19, 2010 12:47
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie cze 19, 2011 9:26 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Zaglądam i mam nadzieję , że to chwilowa niedyspozycja :)
Dobrze , że Vet obejrzy malutką :1luvu: , oby wszystko było OK :ok: :ok: :ok:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 19, 2011 9:37 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

kamari pisze:Niespodziewanie odebrałam dzisiaj rano z adopcji jednego z naszych małych dzikusków - czarnego chłopaczka. Spokojny w stadzie, w pojedynkę okazał się tajfunem niszczycielskiej energii. No cóż, chłopak się nudził :roll: Nie wiem, co dalej, na razie mam dośc myślenia. Chłopaniu jest u nas, bezpieczny i może łobuzowac do woli. Jest w świetnej formie, troszkę wystraszony, ale myślę, że szybko się znowu przyzwyczai do grupy.

Dlaczego ludzie nie chcą uwierzyć doświadczonym kociarzom, że przygarnięcie dwóch kotów to lepsze rozwiązanie niż wzięcie jednego :!: :?: Zwłaszcza jeśli mowa o takich kocich maluchach, które dopiero poznają świat i mają ogromne pokłady energii. Jak ktoś szuka spokojnego kota na kolana czy kanapę, to warto rozważyć adopcję seniora :ok:
Dobrze, że Małe Czarne miało dokąd wrócić i na pewno szybko zacznie brykać z resztą młodzieży :mrgreen:

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Nie cze 19, 2011 10:33 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- Ślepciu [']

Według doktora Ałła ma bogate życie wewnętrzne 8O Zdziwiłam się ciutkę, bo była dwa razy odrobaczana, ale widac nieskutecznie. Dostała na miejscu dawkę pasty i dwie dawki na wynos. Oczywiście nadal do obserwacji, a gdyby znowu wymiotowała, to jutro się pokaza.
W takiej sytuacji zabiorę jutro pozostałe maluchy na obmacanie i chyba też je trzeba jeszcze raz odrobaczyc na wszelki wypadek.

Chłopaniowi zajęło godzinę, żeby oswoic się z nowym środowiskiem i aktualnie tłuką się z Jaśkiem i Rudym.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 12 gości

cron