Im bardziej mlody sie wyciera w posiel i kocyki, tym mniej niebieskiego mu zostaje

widac juz dobrze ze jest klasycznym tabby. Co do koloru to dalej ciezko powiedziec. Jeszcze sie moze okazac szylkretkiem

i futerko sie robi mieciutkie, bo jak przyjechal bylo strasznie szorstkie. Nie wiem w jakich warunkach dorastal, ale tam musialo byc strasznie brudno. Na tyle brudno, ze przez te 3 dni u babki, od ktorej go wzielam sie nie domyl. Dopiero po praniu zaczelo schodzic.
Noc minela spokojnie. W sypialni zamknelam tylko Morgana i Malego. Obaj spali na lozku. Chlopaki trzymaja sztame, rano Morgan umyl malemu uszka, i wogole ciekawie sie noskami tracaja. Maly sie go wogole nie boi. Morgan traktuje gowniazerie z wyzszoscia ale i poblazliwoscia.