iwcia pisze:Dziękuję za link, idę czytać o tej chorobie.
Myśmy takim sposobem stracili Przecinka. Nigdy nie miał żadnych objawów, a tu nagle kot zszedł.
Kizia była moim trzecim kardiologicznym kotem. Teraz wiem, że trzeba regularnie, przy każdej wizycie kontrolnej mierzyć kotu ciśnienie bo to może być pierwszy objaw choroby. Nadciśnienie niszczy nerki i odkleja siatkówkę. Drugim dość niespecyficznym objawem choroby może być chudnięcie przy prawidłowym apetycie i zdrowych nerkach a trzecim objawy neurologiczne w tylnych łapkach - zarzucanie tyłeczkiem. Jednak podstawą jest pomiar ciśnienia a potem echo serca. To wszystko sama przetestowałam. Kizia miała jakiś czas temu problem z tylnymi łapkami. Leczony był stan zapalny kręgosłupa. Nie zmierzyliśmy wtedy ciśnienia bo nie przyszło to nam do głowy. Parametry nerkowe miała w porządku. Jak wyszła w lutym mocno zaawansowana kardiomiopatia to pani kardiolog powiedziała mi, że czasami właśnie przy problemie z serduszkiem powstaje skrzep, który blokuje rozgałęzienie naczyń krwionośnych do tylnych łapek, stąd trzeba być czujnym na wszelkie niedowłady z tyłu. Kardiomiopatia Kizi wyszła na jaw z powodu utraty wzroku. Dopiero w maju wysiadły jej nerki.
Najgorsze jest to, że choroby często nawet nie da się wysłuchać.

Bardzo Ci współczuję.