Kuba i Rosen oraz... Yuki...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 15, 2010 8:24 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

:-) Sumienie dla kreta? One takie slodkie sa... Jak inne szkodniki tez.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Śro wrz 15, 2010 8:52 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Zmieniłabyś zdanie na temat ich słodkości, gdybyś miała codziennie rano kilkanaście-kilkadziesiąt nowych kopczyków na Twoim pięknym trawniku :wink: Ale futerko mają śliczne. Poodbno kiedyś płaszcze króla były zdobione krecim futrem :roll:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Śro wrz 15, 2010 8:55 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

To pewnie krolewski trawnik tez przerobily. :-) Mozna ich do lasu wyniesc...

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Śro wrz 15, 2010 9:31 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Nie wiedziałam, że z kretami może być az tak 'wesoło' 8O
Wywiezienie do lasu kreta jest w porzadku, nie trzeba zabijać, wszak on tez pozyteczny w łańcuchu pokarmowym, bo wyjada szkodniki owady :wink: Słyszałam, że niektóre zwirzeta wzajemnie schodza sobie z drogi, więc może warto zaprzyjaźnić się z wrogiem kretów :wink:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Śro wrz 15, 2010 9:34 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Ten patent z puszką jest rzeczywiście do pewnego stopnia skuteczny :wink:
Krety u nas upodobały sobie sąsiadkę - zajerzyście wygląda posesja udekorowana puszkami na patykach :twisted:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro wrz 15, 2010 12:34 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

AYO pisze:Ten patent z puszką jest rzeczywiście do pewnego stopnia skuteczny :wink:
Krety u nas upodobały sobie sąsiadkę - zajerzyście wygląda posesja udekorowana puszkami na patykach :twisted:



nooo...przerabiali to rodzice :mrgreen: . u mnie w sumie jest głęboko w ziemie ogrodzenie i małż mnie uspokaja, ze skoro wylali nam 0,5m betonu w głąb ziemi (sąsiad aż sie pytał czy my bunkra nie robimy) to kret nie przejdzie...a trawnik posiany w maju mam fajny - taki równiutki, gęściutki, szkoda by było :wink:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Śro wrz 15, 2010 14:26 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Asia_Siunia kret przejdzie, tylko zajmie mu to więcej czasu. Póki jest względnie dobra pogoda, czyli na tyle wilgotno, że kret ma co jeść na łąkach, to może mu się nie chcieć podkopywać. Ale jak będzie susza, a u Was ładna zielona trawka, a pod nią dużo pokarmu dla kreta, to w końcu się podkopie :wink: A jak już się podkopie, to nie będzie mu się chciało wracać :wink: Teściowie właśnie to przerabiają, ale ktoś im mówił, że pułapki są nieskuteczne więc nie chcą spróbować...

AYO pisze:Ten patent z puszką jest rzeczywiście do pewnego stopnia skuteczny :wink:
Krety u nas upodobały sobie sąsiadkę - zajerzyście wygląda posesja udekorowana puszkami na patykach :twisted:

Jeśli dobrze r ozumiem - sąsiadka ma dekoracje puszkowe i krety - znaczy, że patent nie działa :wink:
Różne wynalazki testowaliśmy, bo mieliśmy tragedię na trawniku. Niektóre niby działały, ale po jakimś czasie okazywało się, że jednak nie są skuteczne. Teraz jak pojawia się kopczyk Tż montuje pułapkę i po jakimś czasie jedzie na wycieczkę rowerową z krecim pakunkiem :mrgreen: Wywozimy je za wodę (mieszkamy blisko kanału), żeby na pewno nie wrócił :mrgreen: Naprawdę polecam pułapki!
psiama pisze:Słyszałam, że niektóre zwirzeta wzajemnie schodza sobie z drogi, więc może warto zaprzyjaźnić się z wrogiem kretów

Koty są naturalnym wrogiem kretów. Testowaliśmy kiedyś wrzucanie do krecich tuneli zużytego żwirku. Miało być skuteczne, ale nie było... Kot sąsiadów regularnie przynosi im do domu krety, ale poluje na nie poza ich działką (łamiąc prawo :wink: ) i przynosi nie do końca martwe. Tą metodą sąsiedzi zdobywają ciągle nowych mieszkańców ogródka :wink: Duże psy też są dość skuteczne - biegając powodują "drgania", a to wygania kreci obiadek :wink: Ale to nigdy nie da 100% skuteczności :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Śro wrz 15, 2010 14:34 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Ha ! Widze mmk, jestes doskonale obeznana w temacie. Ale przecież musi być jakiś sposób na krety, bo wokół siebie widze multum pięknych ogródków bez kretów :ok: Słyszałam w ogrodniczym kiedyś rozmowę sprzedawcy z kupującym o wszelkiego rodzaju drganiach i takich urządzeniach antykretowych do ziemi :wink:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Śro wrz 15, 2010 15:18 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Są takie, owszem. Ale zawsze jest jakieś "ale" :wink: Te urządzenia mają mały zasięg (jeśli dobrze pamiętam to maksymalnie 3 metry), więc trzeba tego dużo kupić, żeby działkę zabezpieczyć. I tu pojawia się drugie "ale" - trzeba to coś często przestawiać, bo kret przyzwyczaja się do drgań... Więc mając zabezpieczoną całą działkę powodujemy, że kret szybciej się przywyczaja :roll:
Kiedyś słyszałam, że na kreta jest tylko jedna skuteczna metoda. Należy postawić krzesło na zrytym pzrez krety trawniczku. Obok krzesła postawić skrzyneczkę ulubionego trunku i pić tak długo, aż kreta polubimy i przestanie nam przeszkadzać :wink:
Wiedzę zdobywaliśmy wspólnie z sąsiadem. Zamieszkaliśmy jako pierwsi, dookoła były same łąki i razem prowadziliśmy tą nierówną walkę. Spędziliśmy dziesiątki godzin szukając różnych metod na kreta. Testowaliśmy dziesiątki metod - od drgań, przez kocie żwirki do trutek. Załatwialiśmy specjalistyczne środki niedostępne w zwykłych sklepach. Wcześniej mieliśmy działkę rekreacyjną, na której kret czasem się pojawiał, ale nie był strasznym problemem. Tu była krecia tragedia przez 4 lata. Codziennie nowe kopczyki, po trawniku chodziło się jak po miękkim materacu. Nie nadążaliśmy z usuwaniem kopców. W skrajnym momencie mieliśmy na działce 4 różne krecie rodziny, każda po kilka osobników - domyślacie się pewnie co się działo... W takiej sytuacji traci się sympatię dla tych zwierzątek... W końcu znajomy polecił pułapki. Stosujemy je w miarę potrzeby od ponad roku i nie szukamy już innych metod. Krecik jedzie na wycieczkę i wszyscy są cali, zdrowi i szczęśliwi 8)

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Śro wrz 15, 2010 15:21 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Twoja umiejętność rozwiązywania najdziwniejszych i biegunowo różnych problemów nie przestaje mnie zadziwiać :ok:
Jestes jak dobra wróżka :1luvu:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro wrz 15, 2010 15:29 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

psiama pisze: Ale przecież musi być jakiś sposób na krety, bo wokół siebie widze multum pięknych ogródków bez kretów

Moim zdaniem wszystko zależy od miejsca. Jeśli mówimy o zagospodarowanym osiedlu, gdzie każda działka jest zadbana i każdy sąsiad walczy w jakikolwiek sposób z kretami, to problem jest mniejszy. Krety wówczas "rozłożą się" bardziej równomiernie po całym osiedlu, albo poszukają sobie miejsca, gdzie będą miały spokój, jeśli w tym będzie im coś drgało, śmierdziało, hałasowało... My zamieszkaliśmy "na łąkach". Tu nie było alternatywy, nie było lepszego miejsca, gdzie krety mogłyby się przenieść. Zeszły się do nas z całej okolicy, wybierając po prostu lepszą stołówkę... Teraz, jak więcej ludzi wokół mieszka, jest już lepiej. W tym roku pułapka była w użyciu tylko kilka razy, w ubiegłym roku przenosiliśmy kilka kretów tygodniowo, a ile ich było dwa lata temu nawet nie chcę wiedzieć...

AYO :oops:
Wróżka idzie na zakupy. Może różdżkę nabędę :wink:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt wrz 17, 2010 9:26 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Cicho się tu zrobiło...

Widziałam kotkę. Wrócili jej dawni "właściciele", ale na szczęście nie wróciła do nich. Ale chyba nie ma domu... Widziałam ją jak siedziała przed domem sąsiadów z dziećmi. Był z nią czarny maluszek, szary się schował, kiedy byliśmy daleko. Wołaliśmy ją, kusiliśmy jedzeniem, ale nie podeszła :? Wygląda na to, że nie była głodna, ale trochę mnie to martwi, bo tracę wpływ na jej los, a nie wiem czy sąsiedzi się nią zajmą... Mam nadzieję, że jak będzie potrzebowała pomocy to przyjdzie... Później widziałam jeszcze, jak dziecko sąsiadów biegało po łące, a za nim biegał mały czarnuszek. Wyglądało, że są zaprzyjaźnieni, więc może jednak... :roll:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt wrz 17, 2010 9:46 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

A spytac sie nie mozesz? Takiego kontaktu nie macie? No ale rozumiem, ze tez moze byc nieprzyjemnie.

Na temat kretow nie mialam nic do powiedzenia. Pamietam tylko z bajki o tej malutkiej dziewczynce, ktora w norze krety wyladowala. A tak to tylko wiem, ze sa pod ochrona i czarne :-)

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt wrz 17, 2010 9:51 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

Dom, który "wybrała" jest bardzo blisko jej dawnego domu, a dość daleko nas. Wiem kto tam mieszka, ale nie znam tych ludzi. Jeśli ich spotkam to zapytam, ale iść do nich specjalnie w tej sprawie jakoś tak dziwnie...

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Pt wrz 17, 2010 9:53 Re: Kuba i Rosen - demolujemy dalej ;)

To wyslej Rosenka jako dyplomate i on sie dowie. Wiem, glupio, ale jeszcze jest czas, zeby cos wynalesc na zime.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 10 gości