DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

Zastanów się jeszcze, faajny jest

Upałów ciąg dalszy.
Nie opłaca się nawet wchodzić pod prysznic, bo pot spływa z człowieka już w chwilę po wyjściu spod wody :roll:

Chyba wezmę książkę i na najbliższe kilka godzin zadekuję się w wannie :roll:

Szkoda tylko, że nie da się tam siedzieć z lapkiem, mam dziś do napisania dwa bardzo zaległe teksty...

Buśka nadal sie wylizuje. Nie wiem już, co z nią robić

Wielbłąd nie narzekaj :!:

Dziś było znacznie lepiej niż wczoraj. Wieczorna burza, która wygnała koty z balkonu zwiastuje jutrzejsze obniżenie temperatur

U nas nie było żadnej burzy :crying:

U mnie burza jeszcze dogorywa, deszcz cały czas pada. Hurra. Mam nadzieję, że jutro rzeczywiście będzie chłodniej, dziś przez ten gorąc nie udało mi się zrobić dosłownie nic :oops:

Teksty nienapisane, mieszkanie zakłaczone jak jasna cholera - żyć nie umierać :twisted:

U nas też padało niedawno :mrgreen:

Połowa dnia minęła, nie zrobiłam nadal nic

Uciec stąd jak najdalej... Zabrać moje Dranie i uciec...

Dobrze, że zrobiło się chłodniej, może po napisaniu tego co muszę napisać uda mi się jeszcze choć trochę posprzątać...

U nas niestety znów całkiem gorąco , a jeszcze kilka godzin temu było tak przyjemnie :roll:

.............

U nas jest wręcz zimno

Pozdrowienia :1luvu:

Uff, zdążyłam zrobić wszystko co zamierzałam dziś zrobić... Jutro będę w robocie z lekka nieprzytomna, ale trudno, sama jestem sobie winna: nie trzeba było spać do jedenastej :oops:

Podczas sprzątania odsunęłam wreszcie kanapę, dzięki czemu moje dzieci od kilku godzin znów mogą cieszyć się kilkunastoma cudownie odnalezionymi myszkami oraz piłeczkami

Najbardziej wniebowzięta jest Nuśka: nosi myszki na zmianę w pyszczku i dumnie przy tym pomiaukuje (nie wiem, jak jej się to udaje pomimo trzymania w zębach myszek, ale jednak - udaje się) :wink:

Dobranoc wszystkim.

Zwariuję.
Moje koleżanki znów zrobiły sobie w pokoju przymierzalnię. Zamknęły od wewnątrz drzwi, latają w stanikach i mierzą na zmianę jakieś kolorowe, badziewne, zakupione przez jedną z nich na Stadionie szmatki. Kobitki w większości około pięćdziesiątki albo nawet ładne kilka lat po. Nie wiem, a może to ja jestem nienormalna, że nie chcę się w ten sposób 'integrować'. Trudno, zawsze byłam outsiderką :roll:

Zabierzcie mnie stąd... Im dłużej przebywam w towarzystwie tych kobiet, tym bardziej każdego dnia tęsknię za moimi kotami :roll:

...

Wielbłądzio pisze:Zwariuję.
Moje koleżanki znów zrobiły sobie w pokoju przymierzalnię.

Zabierzcie mnie stąd... Im dłużej przebywam w towarzystwie tych kobiet, tym bardziej każdego dnia tęsknię za moimi kotami ...

Oj ... doskonale Cię rozumiem.

Ja na szczęście mam w pokoju 3 facetów i jedną koleżankę z małymi dziećmi, kompletnie niezainteresowaną nowościami mody z braku czasu

Ale różne "głodne" kawałki o facetach w pracy też mogłabym przytoczyć ... :mrgreen:

Wielbłądzio pisze:Zwariuję.
Moje koleżanki znów zrobiły sobie w pokoju przymierzalnię. Zamknęły od wewnątrz drzwi, latają w stanikach i mierzą na zmianę jakieś kolorowe, badziewne, zakupione przez jedną z nich na Stadionie szmatki. Kobitki w większości około pięćdziesiątki albo nawet ładne kilka lat po. Nie wiem, a może to ja jestem nienormalna, że nie chcę się w ten sposób 'integrować'. Trudno, zawsze byłam outsiderką

Wypisz, wymaluj moje panie z kwestury bleee - doskonale Cie rozumiem Wielbladku.

Dzięki, myślałam że tylko ja jestem jakimś odmieńcem :roll:

Potwory też chyba ucieszyły się z ochłodzenia: nareszcie normalnie siedzą, a nie leżą bezwładnie jak truposzczaki :wink:

Buśka liże się jak wściekła, bioxetin jak dotąd raczej nic jej nie pomógł

Chyba pójdę dziś wcześnie spać, wczoraj przesadziłam.

DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

Kto przegląda forum