Wróciłam, a jutro znów od rana mnie nie będzie

. Ponieważ nie chcę, żeby skończyło się to dla mnie dziką awanturą ze strony ciotek

, dziś wrzucam odcinek na jutro

.
W domu, w którym wynajmujemy mieszkanie znajduje się przepastna piwnica. Odkąd pamiętam stanowi ona obiekt westchnień moich kotów. Gdy były malutkie i roznosiła je energia, często zbiegały po schodach na sam dół i buszowały w starych sprzętach, które stoją w piwnicy. Wracały brudne jak nieboskie stworzenia, z wąsami oblepionymi pajęczyną, ale niesamowicie podekscytowane i szczęśliwe

.
Wyprawy do piwnicy skończyły się jednak, gdy moja ciekawska trójka postanowiła
pojeździć na rowerze sąsiadki, odstawionym tam na zimę

. Rower się przewrócił, siodełko porysowało, sąsiadka kategorycznie oświadczyła, że nie życzy sobie widzieć kocich demolantów poniżej poziomu drugiego piętra, Joasia szybciutko zapłaciła za zniszczone siodełko, a właściciel domu na jej gorącą prośbę zamontował drzwi do piwnicy, by niemiłe sytuacje się nie powtarzały

.
Tym sposobem kotkom urwały się fascynujące wyprawy. Owszem, zbiegały czasem pod drzwi piwnicy i wtykały nosy w szeroką szparę pod drzwiami, węsząc przy tym zawzięcie, ale musiało im to wystarczyć za wszystkie piwniczne atrakcje.
W ubiegły weekend koty udowodniły, że nawet takie z pozoru bezsensowne siedzenie przy zamkniętych drzwiach może okazać się bardzo owocne w skutkach. Bo gdy się cierpliwie poczeka przy szparze, to można później z dumą przynieść ciotce na górę taki oto prezent

:
Tym wyczynem można sobie załatwić o wiele więcej

. Dumna ze swoich kotków ciotka pochwali się ich zdobyczą Dziadkowi, który ma na szczęście o wiele więcej do powiedzenia w naszym domu, niż sąsiadka. I co zarządzi Dziadek? Przez całą jesień piwnica zostaje wieczorami udostępniona kotom, bo jest tam na pewno dużo myszy, a
Milka, Kropka i Frodo to najbardziej łowne koty w okolicy! I niech no tylko
ktoś spróbuje zaprotestować, to będzie miał z Dziadkiem do czynienia, panieśtego!
Ponieważ nie lubię sąsiedzkich konfliktów, otwierając co wieczór drzwi piwnicy, sprawdzam, czy drzwi do piwnicznego pomieszczenia należącego do sąsiadki są dokładnie zamknięte. Nie chcę, by moje koty tam wchodziły i po cichu liczę na to, że spłoszone myszy znajdą tam schronienie. Z pewnością nie będą się tam nudziły. Bo mało tam rzeczy do pogryzienia? Weźmy na przykład takie nowiutkie rowerowe siodełko...
Joasia