Tosiula ja chyba nie chcę jeszcze raz analizować tej sytuacji
cały czas myślę ze robię dobrze
wyprowadziłam Torila na radosnego kota,
znalazłam mu dobry domek u Ciebie
a cały czas mam potencjał aby pomóc jeszcze jakiemuś potrzebującemu
czytasz to forum i zobacz ile kocich istnień czeka na swoją szansę
pewnie,zastanawiam się też czy Torila nie zostawić członkiem rodziny
kocham go bardzo
wprowadził tyle energii do mojego domu
moje dwa dziady tylko śpią a ewentualną energię wykorzystują na dworze
a Torila wszędzie pełno
biega,miauczy,walczy z myszkami
cały czas byłam pewna swojej decyzji
a teraz zostało zasiane ziarno niepewności
dlatego Tosiula jeśli dalej chcesz Torilka to jest Twój
tylko proszę już ani słowa abym jeszcze raz to przemyślała
jest to mój pierwszy kotek tymczasowy była to trudna decyzja
a teraz trochę o Torilu
nawet nie wiem kiedy przestał być kotem z traumą a zrobił się z niego kotek jeszcze trochę nieufny ale pełen wigoru
dzisiaj dał się pogłaskać w kuchni
wprawdzie trzymałam w ręce miseczkę z jedzonkiem
ale......
myśle ze jakby przyjechał do Ciebie to wrodzona ciekawość pozwoli zapomnieć mu szybciutko o stresie
a jeśli panny mu pomogą to ....
jak już wcześniej pisałam jedzeniem przekupisz gałgana a po pewnym czasie będzie jadł z ręki
a gdyby wasze wspólne relację nie ułożyły się to przecież mamy umowe ze wraca do mnie
