To dobre wiadomosci

choc i niepewnosci sporo...
Lunusiek ma takich guzow ( ja mam nadzieje ze odczynow ale raczej ta) kilkanascie na calym ciele

i nie przeszkadzaja mu one zupelnie, nie rosna, tylko tyle ze powstaja nowe
Plucka nieciekawie ale pamietam ze moja Mala Gini miala podobny obraz tzn. zacienienie wlasnie nierownomierne, przy zapaleniu pluc. Ona odeszla z jego powodu

ale u szczurkow zwykle tak to sie konczy, nowotworu natomiast nie miala na pewno. Wiec i u Was nie ma mowy o nowotworze, zadnych przerzutow! No bo niby skad? To ma zwykle bardziej dramatyczny przebieg z tego co mi wiadomo.
Dobrze ze Mysza zjadla, dobrze, ze sie ozywila. Ona jest dzielna i silna i Wy tez jestescie. Uda sie, ona bedzie jeszcze dlugo zyc
