Moderator: Estraven


meg11 pisze:Samym łbem się wytarzał? chyba musisz przewąchać resztę futerka
haaszek pisze:meg11 pisze:Samym łbem się wytarzał? chyba musisz przewąchać resztę futerka
Resztę futra wylizuje, a łeb myje oplutą łapą, jak widać to za mało![]()
![]()





haaszek pisze:To miała być namiastka urlopu. Wyjazd do Krosna na Garbarka, a że wyjazd przed południem to zboczenie raz w tę, raz w tamtę stronę i oglądanie czego się da po drodze. Nocleg w Krośnie i nieśpieszny powrót z powrotem. "Urlop"![]()
Przekopałam Booking, znalazłam niedrogi hotel dla ludzi i kotów ze śniadaniem. W piątek wyjazd przesunał się o parę godzin, bo jak zwykle "Kopciuszku nie pójdziesz na bal jak nie wyślesz pięciu projektów i nie zrobisz dziesięciu niecierpiących zwłoki nadruków". Ruszyliśmy już po południu, ale bez kotów, bo Siwy nagle stwierdził, że nie ma sensu ich zabierać jak tak późno wyjeżdżamy. Więc się go pytam w drodze, po co w takim razie rezerwowałam hotel dla kotów, jak mogłam taniej dla samych ludzi?![]()
Zawrócilismy![]()
![]()
i zapakowaliśmy koty, miski, koc i kuwetę. Od razu w samochodzie poprawiła się atmosfera
![]()
Koniec końców kulturalno-turystyczna peregrynacja Krosna i okolic skoczyła się deszczem i piwem po koncercie w pokoju. Ale i tak było warto zabrać chłopaków na wycieczkę - pokój hotelowy okazał się pełen ciekawych rzeczy, a widok za oknem dziki i fascynujący

haaszek pisze:Uzmysłowiłam sobie, że Kotek się zmienił. Jeszcze dwa-trzy lata temu nie zostawiła bym go samego z dziecmi, bo bywał nieobliczalny. Nieoczekiwanie potrafił z wyciem rzucić się na nogę, pogryźć i podrapać. A teraz buczeć buczy, bo taka jego natura ale pozwala się głaskać, a nawet doszło do tego że z własnej woli nocował z dziećmi w pokoju zamiast z ukochanym panem i nawet ulubione chrupeczki nie dały rady.
Tak sobie myślę, że to w dużym stopniu zasługa mojej młodszej wnuczki, Idy. Starsza, odkąd ją napadł - bała się. Córka z zięciem też omijali go łukiem. A mała przychodziła do "Joła" do pokoju, siadała koło niego, coś mu pokazywała, częstowała chrupkami i co najważniejsze, nie robila żadnych gwałtownych ruchów. Tak sobie siedzieli - oczywiście pod opieką. I tak za każdym razem, kiedy przyjeżdżali.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, MB&Ofelia i 22 gości