Ja jade jutro

Nie zrozumiem co prawda nigdy jak mozna nie zamykac gabinetow, no ale...
U mnie oddział hospicyjno geriatryczny. Obie duzo spią, ale po mitrazepinie chociaż troche jedzą, wczoraj był wielki sukces, bo udało mi się je napaść połową połowy kurczaczego biustu, co jest nie lada wyczynem. Mam juz całe mnóstwo rzeczy saszetkowych, które muszę dawać na przemian, bo jak cos jest zupełnie dobre rano, to po południu juz nie...
A ponieważ babcie znowu schudły, bo na przetrzymanie ich brac nie moge

Badania w sobotę ok. Podskoczyły Szarej hormony tarczycy, więc i dawka leku większa, ale tak poza tym ok.
U Białej wszystko dobrze, tylko kreatynina wyżej, ale biorąc pod uwagę jej obecne urazy nie wiadomo na ile to wina nerek, a na ile ponaciaganych mięśni. Anemia prawie minęła

Wszystko już w normie albo prawie w normie

Białas jest teraz takim moim chucherkiem z potrzeba "asekuruj, trzymaj itd". Wszędzie są porozstawiane kartony w roli schodków, ale ona raz z nich korzysta a raz nie i wczoraj znowu spadła bo chciała wskoczyć... No ale kilka lat temu jakoś nauczyła się, że już czemuś nie daje rady to i teraz mam nadzieję do niej dotrze. Kiedy sobie wieczorem gadamy to ma takie madre spojrzenie starego kota...
A Szara czuje się całkiem dobrze. Nawet za laserkiem patrzy z wielkim zainteresowaniem. Nie, zeby ganiała, ale patrzy

Uwielbia spać na telefonach, kindlu, tabletach, normalnie ciagle coś spod niej wyciagamy po długich poszukiwaniach
