Chyba tak, ale o tym nie wiedział.Warczał i syczał na inne koty, kiedy do mnie trafił.Toluś go przekonał, że towarzystwo innych kotów ma same plusy.Teraz Fredek opiekuje się maluchami, ja jestem zachwycona, bo widać, że sprawia mu to ogromną radość, a malce są wylizane, wybawione, nauczone właściwych relacji kocio-kocich.One też widzą, że koty się do mnie przytulają, że mruczą wtedy z zadowolenia i same też lgną do ludzi.Poza tym Fredzio jest wyjątkowo przystojnym kotem, dorodnym, ale nie tłustym.Spoważniał trochę, ale nic dziwnego, musi świecić przykładem, jest w końcu wujkiem, czyż nie?
