Są prześliczni! Czy można prosić o ich zdjęcie nawet takie z telefonu !
W autobusach i w pracy luźniej – nie wiadomo kto jest chory a kto na urlopie.
…..
W kamienicy niedługo będę miała na piętrze maleńkiego sąsiada albo już mam.
W sobotę spotkałam Grzegorza – Ania już źle się czuje, brzuszek się obniżył i wczoraj miała się zgłosić do szpitala – termin na 10 grudnia… maluszek 4,5 kg a jest szczupła i drobna…
Popołudniu patrzyłam na ich okna – wydawało mi się że w oknach ciemno a potem z drugiej strony ulicy podczas spaceru widziałam jak sąsiedzi ze sklepu na parterze bardzo gestykulowali i witali się z jakimś mężczyzną z daleka podobnym do Grzegorza – odniosłam wrażenie że mogli gratulować…
…….
Z pracy codziennie wracam coraz później – kupiłam trochę produktów - zwłaszcza to na co ma ochotę Krzyś
a dziś muszę jechać do serwisu samochodu daleko bo pod Piaseczno – korekta faktury i potrzebna moja karta…
…….
W pracy W właścicielka wyjechała po przedświątecznym spotkaniu i jest nieuchwytna… do 9 stycznia
W nowej pracy dziwnie – jest zapraszany na prowadzenie lekcji a tymczasem widzimy ich najnowsze ogłoszenie o poszukiwaniu nauczyciela… czyżby było zamieszczone z opcją odnawiania i publikacji co jakiś czas…
Czyli zupełnie nie wiemy na czym stoimy…
Ciekawa inspiracja w ramach myślenia co może zjeść TZ:
http://www.weganka.com/2014/11/kokosowy ... lanej.html Składniki
na blaszkę 22 cm
1 szklanka kaszy jaglanej
2 i 1/2 szklanki mleka roślinnego
1/2 szklanki (lub więcej) cukru pudru lub zastępnika
1 puszka mleka kokosowego (stała część)
1/2 szklanki wiórków kokosowych
4 łyżki soku z cytryny
2 łyżki likieru amaretto
Przygotowanie
Kaszę jaglaną płuczemy ciepłą wodą i gotujemy na mleku przez 25 minut. Od czasu do czasu należy do niej zajrzeć i sprawdzić czy nie trzeba dolać mleka lub wody.
Do ugotowanej kaszy dodajemy cukier, sok z cytryny, likier, część stałą z mleka kokosowego. Wszystko to mieszamy, a następnie blendujemy. Sprawdzamy czy jest wystarczająco słodkie.
Dodajemy wiórki kokosowe, ponownie mieszamy. Blaszkę natłuszczamy olejem (u mnie kokosowy), obsypujemy odrobiną wiórków.
Masę przekładamy do formy, na wierzch wysypujemy jeszcze trochę wiórek kokosowych.
Pieczemy przez 50 minut w temperaturze 180 stopni C. Kroimy aż kompletnie ostygnie.
Najważniejsze że nareszcie za oknem świeci słońce
Bardzo mocno trzymam kciuki za całokształt!
