Stara Szafa i Mała Sowa cz.7; Loki i Caillou; foty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 25, 2012 13:17 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Mroczne Mrówki Chaosu

Juz kiedys do mnie dotarło, że Patmol nie w ciemie bita i w zabawki prawne umie się bawić :ok:

AYO, trzymam mocno za zakończenie :ok:

Mrówy poszły ?
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pt maja 25, 2012 23:35 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Mroczne Mrówki Chaosu

Mrówy przyszły
jest ich już tak dużo, że machnęłam ręką na humanitaryzm
a jutro trzeba będzie kupić te płytki antymrówkowe

dzisiejszy pomysł TŻ - szmaty nasączone naftą
poradziłam mu, żeby sam się szmatami z naftą owinął, a ja pójdę po papierosa :roll:

właściwie, jak się tak dobrze zastanowić, to co mi te mrówki przeszkadzają?
Że się wysypują całymi kwaterkami, jak mikroskopijne jagódki z szafek kuchennych?
Toć lepiej, że mrówki, niż karaluchy.

Właściwie, jak komu przeszkadza, że mu hordy mrówcze po talerzach biegają, niech zakupi płytki antymrówkowe i sobie z nich pancerz uczyni
:mrgreen:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 27, 2012 11:11 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Mroczne Mrówki Chaosu

Płytki skuteczne bardzo są :ok:
Moja mała, jak zamieszkała w akademiku sprawiła sobie takie. Wszędzie kurde czwórkami karaluchy łaziły a do jej pokoju - nie wchodziły.
szczególnie polecane firmy Globol.
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon maja 28, 2012 8:48 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Mroczne Mrówki Chaosu

rozsypałam dziś proszek do pieczenia w szafce
Mrówy wyglądały na zdegustowane
po pracy sprawdzę, czy zdegustowały się skutecznie, czy nie pozostaje mi nic innego, jak płytki Globol (strasznie nie po drodze mi sklep z czymś takim, w sobotę nie zdążyłam, a wczoraj były Zielone Szczątki i wszystko zamkli :evil: )

Mrówki to pikuś
Siedzę i się wściekam
od poniedziałku
cholernie się wściekam
Najpierw się cała rozanieliłam i pomyślałam, że to będzie jednak dobry tydzień bo Boluś Aniady wreszcie zrobił kupę po 5 dniach (strasznie się emocjonuję wątkiem, chociaż nie piszę)
Ale potem dostałam idiotyczne zapytanie "co robić, tak się martwię, kot nie wrócił, ale przecież zawsze wracaaaaał"
Siedzę i się dalej wściekam
zabrany na wieś, w miejsce gdzie był po raz pierwszy; bez obróżki, bez adresówki, bez szelek, no bo przecież "zawsze wracaaaaał"
"no i co robić, bo wołałam, ale nie wrócił, rozjechanego na drodze kota nie było, a psy są za ogrodzeniami"
"i potrzymaj mnie za rączkę"
qrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
"pojadę tam dzisiaj i rozwieszę ogłoszenia, ale przecież on zawsze wracaaaał"
no, kurna wracał, ale tam gdzie dobrze znał teren (działka), a nie w kompletnie obcym miejscu
to co ja mam wymyślić
dlaczego mam głaskać po główce, klepać po ramionku i mówić, nic się nie martw, na pewno się znajdzie, no bo przecież "zawsze wracaaaaał"

Siedzę i się wściekam
do doopy ten poniedziałek
do doopy :evil:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 28, 2012 8:58 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

No to Ci opowiem ku pokrzepieniu serc, że jechałam dziś o 5 autobusem z Otomina, z wrzaskunem w przenosce, bo się Księciuniu raczył zmaterializować jak już ostatni autobus odjechał :evil:
Widoczny był cały czas, ale zwęszył podstęp i nie przyszedł dopóki nie odpuściłam i nie zostawiłam tylko szparki w oknie. Nie rozkładając kanapy przekimałam w dresie pod kocem, zmarzłam jak goowno w trawie. Kotek po 22 wsunął się cichutko przez uchylone okno i pożeglował zakopać się w szafie :twisted:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon maja 28, 2012 9:05 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

tak, ale Księciunio był na swojej hacjendzie
a nie na kompletnie obcym terytorium, którego nie zna

no sorry
jestem podłą suką, ale nie będę wydłubywać z siebie słów pocieszenia
bo co tu można pocieszać?
kot zniknął w obcym dla siebie miejscu, może się znajdzie
a może nie
wypuszczanie kota, zawsze jest ryzykiem
ale wypuszczanie luzem kota w obcym miejscu, jest proszeniem się o kłopoty
dlaczego mam głaskać po główce kogoś, kto wiedział lepiej zanim kota wywiózł w pizdu?
"bo on zawsze wracaaaaał"
:evil:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 28, 2012 9:17 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

a kto taki inteligentny?
ktoś znajomy?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28756
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon maja 28, 2012 9:20 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

Chciałam Cię tylko rozbawić :wink:

Przyznaję Ci całkowitą rację - to bezmyślność i całkowity brak odpowiedzialności. Jedyna nadzieja, że zwierzak zrobi tak jak kiedyś Behemot po gigancie, czyli wróci do miejsca, w którym ją widział ostatnio :?
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon maja 28, 2012 9:27 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

Patmol pisze:a kto taki inteligentny?
ktoś znajomy?

mój znajomy

nie, nie chcę się tu pastwić
pożaliłam się tylko na falę wściekłości, która mię ogarła z bezsilności i ze zdumienia, że ktoś może ode mnie oczekiwać dobrej nowiny w takiej sytuacji
no bo miejsce jest obce
kompletnie obce kotu miejsce
to co ja mam powiedzieć krzepiącego?
do cholery :evil:

do czego ma wrócić kot, skoro to nie jest jego działka, którą zna i na której rzeczywiście wracał

może się zdarzy cud i kot wróci dziś na wołanie (i wtedy wyjdę na durną i wredną sukę, a niech tam)
a może się nie zdarzy i co?
będę miała zmilczeć:"a nie mówiłam" i ugłaskiwać szlochy na mem łonie?
a takiego!
bo jestem zła
bo sto różnych złych rzeczy mogło mu się przytrafic na obcym terenie

bo tez bym chciała móc wypuścić koty na zieloną trawkę, ale się boję, że się czegoś przestraszą i pobiegną przed siebie i nie będą umiały wrócić
więc nawet nie próbuję wywieźć ich na wieś
bo tam nie ma woliery, a za to w cholerę chaszczy, wąwozów, wsiowych psów, kun i innych potworó, straszących miejskie kotki
:evil:

AYO, ja wiem
ale i tak jestem złej myśli
no

bo to nie jest jakieś konkretne schronienie, domek, czy miejsce z miseczką, do którego można wrócić
i fqrwia mnie takie gadanie "ale on zawsze wracaaaaał"

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 28, 2012 9:33 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

jak to zawsze wracał jak nigdy tam nie był?

ja to nawet na szelkach boję sie kota wziąśc do parku :oops:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28756
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon maja 28, 2012 9:36 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

wracał na swojej działce
na którą jeździł od kociaka
którą poznawał w szelkach
a teraz pojechał w miejsce, którego nie zna
dlatego się wściekam, że ktoś oczekuje ode mnie pocieszenia, że wszystko będzie dobrze, w takiej sytuacji
się wściekam
się

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 28, 2012 9:39 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

pojechali gdzieś w plener, nie na swoja działkę, nie na jakieś ogrodzone miejsce
siedli na kocyku i puścili luzem kota?

zjedli co tam mieli, kota nie było i pojechali do domu?

czy to tak wygladało?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28756
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon maja 28, 2012 9:47 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

coś w tym rodzaju
chyba w sobotę
wczoraj jeździła i wołała i szukała i się rozglądała
dziś jedzie wieszać ogłoszenia i wołać

wściekam
się

ludzie w ogóle nie słuchają jak się do nich mówi
jak się do nich mówi o kotach, to tym bardziej
ja wiem, że nie jestem guru
i że o kotach wiem mało
ale
nie wypuściłabym kotów bez smyczy w obcym miejscu
na smyczy tylko pod domem, bo w parku może przybiec pies
i albo zeźre mi kota, albo kot się zestracha i szarpnie i zerwie smycz, lub karabińczyk i póóóójdzieeeee w Łąki
a potem chodź, wołaj i płacz
no, ja się boję
i już

wściekam
się
już nawet nie pisałam
że mojemu dyrektorowi trzeciego kota rozjechał samochód
bo on wie lepiej
że jak ma się więzić kota w domu, to lepiej, żeby nie żył

wściekam
się

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 28, 2012 9:56 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

ja się tez na kotach nie znam (i czasami mam ich dość)
ale
niestety
tez czasami sobie myślę,
że to jest najlepszy sposób żeby pozbyć się kota i jednocześnie wyjść z twarzą
zabrać kota w plener
i wypuścić
a potem dwa, trzy dni popłakać -nikt złego słowa nie powie (co innego gdyby oddać do schroniska0

nawet jeśli nie było to działanie umyślne, to dla mnie jednak było zamierzone (coś jak zamiar ewentualny -rzucasz kamienienie, a potem mówisz, ze nie chciałaś trafić w głowę i zabić -sędziowie przeważnie wtedy uważają, ze jednak nie zachowałeś ostrożności wymaganej w danej sytuacji i przywalają karę, )
wiec
ja to bym
powiedziała
czemu płaczesz jak się kota chciałeś przecież pozbyć i każdy to widzi

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28756
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon maja 28, 2012 10:07 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Się wściekam

wiem, że go strasznie kocha
więc tak nie powiedziałam
ale byłam równie niemiła
wredna
i sukowata
i nie znalazłam żadnych słów pocieszenia
i wręcz odmówiłam pocieszania
bo się wściekam
na głupotę
i oczekiwanie łatwego rozgrzeszenia
a ja nigdy nie ukrywałam, że boję się wypuszczania
nawet na znanym terenie
boję się
może jestem przewrażliwiona
i wielu, wypuszczających, tak uważa
ale wypuszczanie na obcym terenie, to dla mnie głupota i proszenie się o nieszczęście
więc nie mam ochoty pocieszać

myślę
co by było, gdyby kot mi uciekł
serce by mi pękło
i pękałoby każdego dnia
z poczucia winy

gdybym kiedyś miała swoje własne zielone miejsce, to bym najpierw przywiozła tam koty na smyczy i nauczyłabym ich tego miejsca
potem starałabym się zrobić im wolierę (chatierę)
ja wiem, że koty na znanym terenie wracają
więc pewnie w końcu odważyłabym się je wypuścić
może
co bym zrobiła, gdyby mi się jednak zawieruszyły?
pochlastałabym się
z poczucia winy

dlatego nie wyobrażam sobie, żebym wypuściła kota na obcym terenie
tego sobie n.i.e w.y.o.b.r.a.ż.a.m
i już

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości