Broszka & Company cz.2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 04, 2011 20:21 Re: Broszka & Company

ewan pisze:Witaj Broszka, przeczytałam Twój wątek od końca (tylko kilka stron) i tak tu u Ciebie fajnie, domowo i cicho - a trochę mi sie ciśnienie podniosło dzisiaj i pewnie wiesz dlaczego :wink:
Tak więc obiecuję, że bedę do Ciebie i Twoich zwierzaczków zaglądała regularnie jeżeli pozwolisz. No i powolutku muszę przeczytać całość :lol:

Witaj i zapraszamy częściej :1luvu:

eh, mam teraz wyrzuty że w ogóle się odezwałam ze swoimi wątpliwościami zamiast dać sobie po łapach - a przecież obiecywałam sobie że nie będę się więcej włączać :oops: strasznie mi przykro że tak wyszło... :(
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie gru 04, 2011 20:22 Re: Broszka & Company

welina pisze:Smaczny był :mrgreen:

E, tam - takie stare łykowate są niedobre :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie gru 04, 2011 21:04 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:
welina pisze:Smaczny był :mrgreen:

E, tam - takie stare łykowate są niedobre :ryk: :ryk: :ryk:

To dobrze.Mniej zjedzą i będziesz miała na kilka obiadów .Czysty zysk :mrgreen: :piwa:

welina

Avatar użytkownika
 
Posty: 5814
Od: Pon sty 25, 2010 15:17
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 05, 2011 9:13 Re: Broszka & Company

Faktycznie fajne zdjęcie dobrze, że się nie przypaliła. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :roll:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Pon gru 05, 2011 9:54 Re: Broszka & Company

Rany, ale dzisiaj w nocy kręgosłup dał mi popalić po wczorajszym trzymaniu tylu zwierzaków do badania i pobrania krwi :evil:
Niestety mój TZ się do tego zupełnie nie nadaje - panikuje, trzyma słabo i puszcza w najmniej odpowiednim momencie :| Tyle lat nie potrafi się tego nauczyć :evil:
Wszystkie czynności niemiłe dla zwierzaków robię przy nich sama: zastrzyki, kroplówki, tabletki czy jakieś smarowania, opatrunki...
Bo z TZtem nie da rady: on się denerwuje i panikuje wprowadzając od razu nerwową atmosferę co skutecznie najczęściej uniemożliwia wykonanie na zwierzu jakiejkolwiek czynności :|
Wczorajsze badania chciałam przełożyć aż trochę mniej mnie będzie boleć, ale TZ stwierdził że przecież sobie poradzi :roll:
Pierwszego kota puścił zanim wet zdążył ogolić łapkę i łapali potem seniorkę chyba z 15 minut Obrazek
Musiałam więc przejąć trzymanie bo przyjazd weta byłby zupełnie bezowocny :evil:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon gru 05, 2011 10:42 Re: Broszka & Company

Oj! - chory mocno masz ten kręgosłup. Mnie osobiście nigdy kręgosłup nie boli ale szczerze Ci współczuję. 8O
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Pon gru 05, 2011 13:15 Re: Broszka & Company

Jeszcze jedno zdjęcie "pieczonki z kota" :)
Obrazek
Kiedyś nie było tam legowiska i seniorka kładła się bezpośrednio na kaflach. Zawsze bałam się że się poparzy więc położyłam jej tam najpierw grubo złożony koc, który się po kilku dniach przypalił tak konkretnie że musiałam skrobać kafle bo się stopił i przykleił :?
Wtedy położyłam to legowisko bo ono ma spód z takiego materiału że wytrzymuje wysokie temperatury. Seniorka jest tą miejscówką zachwycona i śpi tam często nawet jak piec jest zimny bo używamy go krótko tylko w okresie przejściowym jesienią i wiosną.


I jeszcze ładowanie akumulatorków na słoneczku :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon gru 05, 2011 13:54 Re: Broszka & Company

Wiadomo, że koty to piecuchy. U mnie nie ma pieca - choć zdzdroszczę takowego - ale zawsze układają się tam gdzie najcieplej, Tofiś jak tylko odejdę od laptopa kładzie się na klawiaturze i zawse wciśnie to co niepotrzebne :lol: Lalunia uwielbia hamaczek przy kaloryferze itp.itd. Albo całą czwórką leżą na łóżku w sypialni, fajnie to wtedy wygląda :wink:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 05, 2011 14:14 Re: Broszka & Company

ewan pisze:Wiadomo, że koty to piecuchy. U mnie nie ma pieca - choć zdzdroszczę takowego - ale zawsze układają się tam gdzie najcieplej, Tofiś jak tylko odejdę od laptopa kładzie się na klawiaturze i zawse wciśnie to co niepotrzebne :lol: Lalunia uwielbia hamaczek przy kaloryferze itp.itd. Albo całą czwórką leżą na łóżku w sypialni, fajnie to wtedy wygląda :wink:

Kiedyś koty namiętnie wylegiwały się na starym telewizorze - takim z "d.pą"
No i któregoś dnia coś w nim zaiskrzyło, zaśmierdziało spalenizną i wywaliło korki. Telewizor padł. Przyjechał wezwany fachowiec - odkręcił tylną kalpę... a w środku peeeełno kociej sierści :lol: i to spowodowało przegrzenie się i zwarcie :wink:
Mieliśmy też dekoder, kolejna ulubiona miejscówka. Ten był przez ponad 10 lat niezniszczalny - nigdy ze środka nie wyciągałam sierści, ot tyle co odkurzaczem przez otwory wentylacyjne i działał mimo że otwory były na górze i koty napmiętnie je sobą zakrywały :mrgreen:
Po jakiś 11 latach wymieniliśmy go na nowy, nowocześniejszy i on nie lubi kotów - musieliśmy go niestety tak postawić żeby koty nie miały dostępu bo sie przegrzewał i zawieszał :roll:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon gru 05, 2011 14:38 Re: Broszka & Company

ewan pisze:Wiadomo, że koty to piecuchy. U mnie nie ma pieca - choć zdzdroszczę takowego - ale zawsze układają się tam gdzie najcieplej, Tofiś jak tylko odejdę od laptopa kładzie się na klawiaturze i zawse wciśnie to co niepotrzebne :lol: Lalunia uwielbia hamaczek przy kaloryferze itp.itd. Albo całą czwórką leżą na łóżku w sypialni, fajnie to wtedy wygląda :wink:

A moje kocury nie lubią się smażyć :roll: Hamak na grzejnik zostal oddany, bo kompletnie brak bylo zainteresowania; bynajmniej nie dlatego, że kaloryfer byl za gorący.
Dwóch przychodzi się dogrzać do wyra, ale rzadko na calą noc. Nigdy nie sypiają na kupie i odnoszę wrażenie, że nawet w szafie sypiają glównie dlatego, że miejscówka jest na jednego kota, więc śpiący ma święty spokój.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 05, 2011 14:47 Re: Broszka & Company

felin pisze:
ewan pisze:Wiadomo, że koty to piecuchy. U mnie nie ma pieca - choć zdzdroszczę takowego - ale zawsze układają się tam gdzie najcieplej, Tofiś jak tylko odejdę od laptopa kładzie się na klawiaturze i zawse wciśnie to co niepotrzebne :lol: Lalunia uwielbia hamaczek przy kaloryferze itp.itd. Albo całą czwórką leżą na łóżku w sypialni, fajnie to wtedy wygląda :wink:

A moje kocury nie lubią się smażyć :roll: Hamak na grzejnik zostal oddany, bo kompletnie brak bylo zainteresowania; bynajmniej nie dlatego, że kaloryfer byl za gorący.
Dwóch przychodzi się dogrzać do wyra, ale rzadko na calą noc. Nigdy nie sypiają na kupie i odnoszę wrażenie, że nawet w szafie sypiają glównie dlatego, że miejscówka jest na jednego kota, więc śpiący ma święty spokój.

A jakie masz temperatury w domu? Może jest po prostu ciepło :)
U nas jest bardzo zmienna temp - sama lubię się przykleić do pieca lub posiedzieć na zydelku przy drzwiczkach pieca jak dom dopiero się nagrzewa :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon gru 05, 2011 14:56 Re: Broszka & Company

W lecie piekarnik, ale wtedy wyjeżdżamy. Zimą różnie - mieszkam na 10 piętrze, mieszkanie narożne z wystawą na zachód, czyli na wszystkie wiatry, a okna nieszczelne. Pracując zimą często siedzę w grubych welnianych skarpetach.
A latem, tam gdzie wyjeżdżamy, chlopaki uwielbiają spać przy otwartych oknach nawet, jeśli w nocy temperatura spada do 10-11 stopni. Jednemu się nie dziwię, bo futrzasty mocno, ale pozostali dwaj tacy normalnie ofutrzeni. Nieżyjący rezydent-senior też nie lubil się smażyć.

Ale moja pierwsza kotka sypiala u Babci na takim gorącym kaloryferze, że nie dalo się dotknąć :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 05, 2011 16:21 Re: Broszka & Company

No to chyba koty też, tak jak ludzie w przeważającej większości to zmarzluchy, a w małym procencie zimoluby - Twoje koty to ten mały procent :wink: Ja takiego zimolubnego kota nie spotkałam - wszystkie jakie znam uwielbiają się smażyć na słońcu kiedy w cieniu jest powyżej 30st i wygrzewać na gorących piecach, grzejnikach, pod kołdrą itp :mrgreen:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon gru 05, 2011 16:54 Re: Broszka & Company

Jakie są wyniki z badań krwi zwierząt???? :ok: :roll:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Pon gru 05, 2011 17:38 Re: Broszka & Company

jasia0245 pisze:Jakie są wyniki z badań krwi zwierząt???? :ok: :roll:


Dołączam się do pytania i jak Broszka? Czy już ten trudny okres ma całkowicie za sobą czy jeszcze nie.
Nie czytałam od początku tego wątku, ale poczytam w wolnej chwili. :)
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, włóczka i 350 gości