wróciłam do niego wcześniej dzisiaj. Nie je, tylko pije. Ale oczka ma zaciekawione, na rękach rozgląda się ciekawie.
Załatwia się na dywan i koniec. Albo na łóżko.
Ale jak przyszli panowie nosić meble - to wybiegł i ciekawie łaził po pokoju.
Tuli się, nie boli go chyba.
Wybrał sobie do spania "obłok" Kefira i drzemie.
Zaraz pójde go zawinąć kocem i pomiziamy kotka. Spróbuję go troszkę umyć, bo pupa brudna , on sie myje, ale jakoś nie zawsze wychodzi.
Bardzo jest kochany
Bazyliszkowa - przeprowadzka dosłownie z ulicy na ulicę ale mieszkanie nieco większe, kuchnia oddzielnie itp. Trochę spokojniej i niżej położone.
Ufff, mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu je skończą. Nie mogę wziąć ani dnia wolnego + szkoła co tydzień, więc ciężko to opanować, na szczęście mam dobrych fachowców. Ale i tak wciąż coś trzeba załatwiać , ustalać.
Teraz zostały tylko stół, łózko i kuchnia + parę sprzętów. Na szczęście net jest
