To nie było otarcie, tylko ropień. Musiał się dość długo zbierać pod skórą, ale że kicio ma w ogóle takie nieco zniekształcone ciałko, nie zauważyłam obrzęku

. Wczoraj pękł. Dzisiaj byliśmy u weta. To on stwierdził, że to żaden pęcherz czy otarcie, a ropień. Wycisnął go (dużo tego było w środku

) , oczyścił, zrobił porządki. Charliś dostał antybiotyk na miejscu i następne do domu.
Teraz mam wytłumaczenie, dlaczego ostatnio nie chciał się poruszać. Bolało go, biedaka. Wiem jak boli taki wzbierający wrzód. Doktor mówi, że teraz powinno być lepiej. Mam tylko codziennie to miejsce przemywać, smarować maścią z antybiotykiem.
Doktor osłuchał też jelitek. Perystaltyka ok. Zresztą dzisiaj była już troszkę ładniejsza kupka. Zapomniałam o Colonie C z tego wszystkiego.
Jutro dostajemy od Izabeli ornipural i zarówno Charliś, jak i Radzio będą dostawać.