Właśnie wróciłam do domu, bo prosto z dworca musiałam jechać posprzątać u mojego taty.
Rudi pojechał, Shira co jakiś czas przysyła mi SMS z info jak im droga upływa. Rudi generalnie śpi, przytulając się cały czas do nowej mamy przez kratkę transportera.
Kocio miaukał w samochodzie u mnie, ale w pociągu jest spokojny - pewnie wie, że jest już ze swoją panią

Zresztą od momentu jak ją zobaczył to cały czas wodził za nią oczkami z transporterka, na mnie przestał zwracać uwagę. Oczywiście poryczałam się jak dziecko, kiedy sie z nimi żegnałąm, już wcześniej mi bródka drżała, ale jak wsiedli do pociągu, to się tak rozkleiłam, że aż mi było głupio przed Shirą

Ryczałam całą drogę do domu, usmarkałam się po pas. Ale juz mi lepiej
