Ha, that is the question...Wyjechałam z domu, w którym żyły dwa koty, wróciłam do domu z jednym kotem. Grudzia była po moim powrocie wyjątkowo, jak na nią, łaskawa i przymilna.Wiesz, to nie jest kot wylewny.A wówczas nawet mruczała i przychodziła do mego łóżka spać. Wydaje mi się,że możliwe są dwa wyjaśnienia:
1. chciała mi dać jakoś znać,że brak Helci, pocieszyć zapłakaną pańcię?
2. kombinowała,że pozbyliśmy się Helci, więc trzeba się podlizać, bo kto wie...
Faktem jest,że natychmiast po powrocie Helci Grudzia odzyskała formę i o pieszczotkach "na życzenie" czy mruczeniu mogę zapomnieć
Helcię przywitała tak:obwąchała, skrzywiła nos i idę o zakład,że to, co wysyczała brzmiało "weź ty się umyj, śmierdzisz!".
Hej, ale ja nic nie wiem o Twoich kotach

!Link poproszę!