Moje kociska.. Puchatek ['], pożegnanie.. s. 101..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 16, 2007 4:51

Nie pamiętam co mi się sniło, ale spało się rewelacyjnie.. :1luvu:
kociaste również to doceniły, bo mi się piątka wmeldowała na kanapę.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 7:18

aamms, czy jesteś dziś w długiej, wielobarwnej spódnicy? :oops:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 7:23

Kasia_S pisze:aamms, czy jesteś dziś w długiej, wielobarwnej spódnicy? :oops:


byłam wczoraj, dzisiaj też..
A co, widziałaś mnie? gdzie?? 8O
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 7:25

tak mi się wydaje... na przystanku na Bitwy...
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 7:39

Kasia_S pisze:tak mi się wydaje... na przystanku na Bitwy...


No to nie mogłaś podejść? :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 7:59

ja tylko przejazdem. :twisted: a mignęłaś mi jak już odjeżdżałam, i nawet nie byłam pewna że to TY :wink: w dodatku te ciemne okulary 8)
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 8:04

Kasia_S pisze:ja tylko przejazdem. :twisted: a mignęłaś mi jak już odjeżdżałam, i nawet nie byłam pewna że to TY :wink: w dodatku te ciemne okulary 8)


ja też przejazdem..
czekałam na jedynkę..
A ciemne okulary ostatecznie mnie przekonały, że to ja.. :twisted:
nie ruszam się bez nich z domu..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 8:12

no i niech mi ktoś powie że świat jest wielki :roll:

cóż mogę dodać, miło Cię było zobaczyć :twisted:
aczkolwiek w tych okularach nie wyglądałaś na super wyspaną :lol:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 8:16

Kasia_S pisze:no i niech mi ktoś powie że świat jest wielki :roll:

cóż mogę dodać, miło Cię było zobaczyć :twisted:
aczkolwiek w tych okularach nie wyglądałaś na super wyspaną :lol:


A ja żałuję, że Ciebie nie zobaczyłam.. :cry:

A wiesz, jakbym wyglądała BEZ okularów? :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 8:22

aamms pisze:A ja żałuję, że Ciebie nie zobaczyłam.. :cry:


nic straconego, jeżdżę tak codziennie, będę wypatrywać :lol:

aamms pisze:A wiesz, jakbym wyglądała BEZ okularów? :twisted:


już się boję :smiech3:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Wto paź 16, 2007 17:24

:ryk:

--------------
Jak wróciłam do domu, to wszystko wyglądało, jakby wczorajszej rewolucji meblowej wcale nie było.. 8O
Suffka spała na ulubionej podusi, oczywiście na nowej kanapie ale na starym miejscu.. :1luvu:
Podobnie Feluś, Mrówka i Puchatek.. :1luvu:

Wygląda na to, że po prostu podkładka do spania uległa wymianie na lepszy model ale miejscówki pozostały niezmienne.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro paź 17, 2007 10:44

:lol:
:piwa: za nową "podkładkę" do spania! Niech dobrze i długo służy Tobie i kociastym :D
Obrazek
Obrazek

Ciri

Avatar użytkownika
 
Posty: 2907
Od: Sob gru 11, 2004 12:40
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw paź 18, 2007 11:52

Ciri pisze::lol:
:piwa: za nową "podkładkę" do spania! Niech dobrze i długo służy Tobie i kociastym :D


Wielkie dzięki..
Podkładka jest na razie spryskiwana cytrynowym odświeżaczem do powietrza :twisted: i jakoś kociaste zniechęciły się do zawierania z nią bliższej znajomości.. :twisted:
na razie wszystkie tylko wąchają pracowicie i z obrzydzeniem.. i niech tak zostanie..
Odstraszacz mam zamiar nabyć w najbliższym czasie.. :mrgreen:

A mnie służy wspaniale.. jest równa i cudownie się na niej śpi.. :1luvu:


A teraz mała historyjka z wczorajszego dnia..
O tym, że ocieplają mój blok i wymieniają piony centralnego ogrzewania trąbiłam już dawno i to akurat nic nowego, ale..
Ale jak panowie od ocieplania malowali, tynkowali i zakładali nowy parapet pod moim oknem, to prosiłam ich na wszystko, żeby mi nie zniszczyli antykociej moskitiery.. specjalnie dałam im folię, żeby nie zachlapali i w ogole prosiłam, żeby obchodzili się z tym jak z jajkiem..
Wprawdzie panowie sugerowali, że lepiej zdjąć, ale w ogóle nie chciałam ich słuchać.. :twisted:

Po wszystkich robotach zewnętrzych mojego pionu okazało się, że z jednej strony siatka wisi luzem i jakby się uprzeć, to przy niewielkim popchnięciu nosem nie tylko kot przejdzie ale i owczarek niemiecki również i to bez trudu..

Przez kilka dni wietrzyłam oszczędnie, ale w końcu wczoraj chciałam zamocować siatkę porządnie..
No i zobaczyłam z bliska co też panowie narozrabiali.. :evil:
Po prostu mieli za mało miejsca na zagietą blachę od parapetu, więc z jednej strony ukręcili nakładkę mocującą a z drugiej wykręcili śrubkę i zasłonili to blachą.. :evil: :evil:
Oczywiście moje próby przebicia się gwoździem i młotkiem przez blachę nic nie dały.. :evil:
W takim razie poszłam zapytac, kto spartolił robotę i może ten sam niech przyjdzie i umocuje tę siatkę..

No i na to napatoczyła sie administratorka budynku.. :roll:
Oczywiście natychmiast wtrąciła się do rozmowy i poinformowala mnie, że nie ma prawa być nic na oknach, bo normy unijne tego zakazują.. 8O
Tłumaczyłam jak komu dobremu, że po pierwsze siatka wisiała tam przed normami i że ja mam nie powiem gdzie idiotyczne normy i że nie mam zamiaru tego zdejmować, po skoro wisi, to po coś wisi..
Awantura się lekka zrobiła.. i pani w końcu zasugerowała mi, że nawet jeśli to jest moskitiera a nie krata, co w końcu z dużym trudem zrozumiała, to ja sobie to mogę założyć od wewnątrz.. 8O Ciekawe jak, skoro mi się okna otwierają od środka, a między futrynę a okno sobie tego nie wstawię, bo mi się okno nie zamknie.. :twisted:

Skończyło się na tym, że zostałam odesłana do inspektora nadzoru robót ogólnoremontowych.. :twisted:
Zadzowniłam, opowiedziałam o co chodzi.. na szczęście facet szybciej zrozumiał różnicę między kratą i moskitierą.. :lol:
Skutek był taki, że po 10 minutach od zakończenia trwającej prawie godzinę awantury, przyszedł taki jeden od remontu, przebił blachę, wbił dwa gwoździe i siatka wisi znowu cała i zdrowa..

I tak naprawdę dopiero wtedy szlag mnie trafił na głupią kobitę, cytowane ni w pięć ni w trzynaście normy unijne i jej problem z odróżnieniem krat od moskitiery.. :evil:

Na szczęście znowu mogę porzadnie wietrzyć mieszkanie i kociaste z lubością wylegują się na oknie.. :1luvu:

Ale nie powiem, adrenalinkę miałam wczoraj dość wysoko.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw paź 18, 2007 12:33

Nieźle :lol:
Aaamms, czyżbyś trafiła na tę samą inspektorkę co my? ;)
Mieliśmy swego czasu przeprawę z jedną taką w związku z wymianą rur gazowych w budynku. Ponieważ rok czy 2 lata wcześniej w trakcie remontu wymieniliśmy wszystkie poziomy we własnym zakresie, przystosowując jednocześnie wszystko do naszych potrzeb (między innymi przenosiliśmy piec gazowy w łazience na inną ścianę), jak weszła ekipa z administracji pozwoliliśmy im tylko wymienić pion + licznik, zakazując ruszania czegokolwiek dalej. Na co włączyła się w sprawę inspektorka budowlana, udowadniając, że: a/ nie mieliśmy zgody na wymianę instalacji, więc zrobiliśmy to nielegalnie, b/ nikt nie zatwierdzał projektu, więc na pewno jest zły, c/ ona musi to skontrolować. No i wpadła nam wściekła baba do domu od progu udowadniając, że na pewno wszystko jest źle. Że piec teraz wisi w miejscu, gdzie jest komin (g... prawda, po chwili jej to wyszło, że pion kominowy jest obok), że rura między licznikiem a piecem jest za krótka (ponownie g... prawda, specjalnie kręciliśmy tą rurą po pawlaczu, żeby było wymagane 5 metrów, ale baba uwierzyła, że jest dobrze dopiero jak jej TŻ wymierzyło to miarką), że instalacji nie robiła ekipa z adminstracji, więc nikt nam tego nie zatwierdził (g... prawda po raz trzeci, wymianę robiła ekipa z uprawnieniami i mamy na to papier, że instalacja jest zgodna z normami etc.). Trwała ta jatka z pół godziny, w końcu baba wyszła jak zmyta, bo nie dało się do niczego przyczepić, mimo jej szczerych chęci :twisted:
Wiem, jak takie coś potrafi podnieść ciśnienie :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 18, 2007 12:48

Aleba, a ona w ogóle miałaprawo się pyrgać :?:
Bo oile dobrze mi wiadomo (może to zależy od spółdzielni,wspólnoty) to wszelkie remonty, naprawy, wymiany wewnątrz lokalu należą do obowiązku właściciela mieszkania. Oznacza to, że jak chcę coś naprawić, zmienić i poproszę kogoś z administracji to muszę im zapłacić. A zapłacić też mogę innej ekipie (spoza administracji) z odpowiednimi uprawnieniami. Może to o to chodziło?

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 84 gości