A czy koty lubią cukier? Nie wiem, głupia jestem, ale w kwestii podawania tabletek ja robiłam tak:
Tabletkę obtaczałam w masełku świeżym w temperaturze pokojowej(pięknie się lepią paluszki

) i zawijałam w folię Alu i zamrażałam.
Potem były dwa sposoby - albo wrzucanie do pysia - dwie osoby, Otis zestresowany, my też, masełko zaczynało pływać w palcach, ale sposób o tyle dobry, że tabletka sama się łyka, bo ma poślizg. Myślę, jednak, że po tym , co pisałaś (no palec, plucie, łóżko itp.) trzeba zrobić inne podejście i tę zamrożoną grudkę zapakować w rzeczoną wołowinkę i podać, ale tylko ją na śniadanko, a potem dopiero całą resztę. Masło chyba dużo szczelniej pokryje tabletkę, tak, że ani goryczy a tym bardziej zapachu nie wyczuje, a jak rano będzie głodna to może i podstępu nie będzie wietrzyła ? Chociaż one to są sprytne bestie, jak my braliśmy Sonię do czyszczenia uszu od miseczki, to nawet jak była głodna nie schodziła na papu, bo to wszystko było podejrzane...
Życzę powodzenia
