Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty II

widziałam dzis tricolorke...

co za pieknosc...2 buraski kazde wcisniete w siebie ,,przytulone ,przestraszone...kociaki cudne ...

Zapraszam na kolejny nasz wątek, poświęcony ratowaniu kolejnych kocich bied:

viewtopic.php?f=1&t=151295&p=9671657#p9671657

Trzymam za koty i ciebie :ok:

Dzięki mój aniele :1luvu:

Iwonko, ile masz kotów w domu ? Jak sobie radzisz ?

Ja mam 4, w tym 2 specjalne, jedna zwykła a u czwartego podejrzewam chorobę psychiczną :ryk:

nie starcza mi rąk bo każdy łepek nadstawia, każdy zazdrosny :roll:

Teraz razem z Zarcią mam 15 kotów. W tym 3 białaczkowe, cztery dziczki - absolutnie nie do głaskania, pozostałe miziaste, ale daję radę, tym bardziej, że jestem teraz cały czas w domu. Wszystkim równo rozdzielam moje uczucia a kiedy się je kocha, nic nie jest problemem :1luvu:

Zarunia nabiera coraz więcej odwagi. Bawiła się z kotami tym razem już na podłodze. Jeszcze płochliwa, ale już jest wiele lepiej.
Apetyt już troszkę mniejszy, na pewno już zrozumiała, że nie musi być już głodna i nie trzeba najadać się na zapas.
Jest kochana i prześliczna. Jeszcze czasem kichnie, dostaje Immunodol i Lisine, koniecznie trzeba ją zaszczepić, ale jeszcze to pikichiwanie.
Nie chcę jej zaszkodzić szczepieniem, poczekamy trochę. No i sterylizacja, ale jeszcze nie miała rujki.
Kochana Zarunia, szaleje z zabawkami, spodobało się jej życie w domku

witaj Iwonko :1luvu:

widzę, że ten tor ma powodzenie

moje go uwielbiają...w nocy :mrgreen:

jak Twoje zdrowie i wyniki badań :?:

jak się czujesz i najważniejsze...czy czujesz już wiosnę :?:

Lidki watki pozamykane:(:(:(:(

nie sadziałm ze tutaj na miau tez sa hieny :oops:

agula76 pisze:Lidki watki pozamykane:(:(:(:(

nie sadziałm ze tutaj na miau tez sa hieny

jesteś genialna :ok:

niestety są, obyś nigdy nie skosztowała ich jadu...

Kubuś został :ok:

Witaj Basiu :1luvu:

Ja tak w kratkę, raz lepiej, raz gorzej. W czwartek idę do lekarza. Zobaczę co mi powie. A jak Twoje nóżki ?
Moje koty już znudziły się, teraz Zara się bawi, bo dla niej to nowość. Moje to nie wiem co jeszcze by chciały, tak samo z jedzeniem. Mnóstwo wyrzucam ptakom, bo koty tylko sosy wylizują. Muszę coś zmienić, bo szkoda kasy na takie fanaberie.
Też czekam na wiosnę z utęsknieniem, kiedy będę mogła otworzyć kotom cały mój ogromny balkon o szerokości ludzkie stopy :evil:

Ale one i tak lubią tam leżeć, obserwować wszystko na dworze i wylegiwać się w słoneczku. Zawsze zazdrościłam ludziom dużych balkonów :oops:

Dzisiaj im otworzyłam, ale było zimno, mimo iż świeciło słońce. Trochę sobie posiedziały, ale potem zamknęłam bo sama zmarzłam.
Poza tym rozmawiałam z Lidką. Żal mi tej dziewczyny, trochę się nie dziwię że zamknęła wątek. Te hieny nie dadzą jej spokoju :evil:

Iwonko

moje nóżki muszą mnie jeszcze trochę ponosić, nie mają wyboru :mrgreen:

Twoje koty są po prostu rozpuszczone, moim nie smakuje Animonda, Bozita, Felix, o dziwo nawet im nie podchodzi Whiskas wobec tego od jutra będą jedli Kitekata :mrgreen:

dbaj o siebie, Iwonko...masz dla kogo być zdrowa i w pełni sił :ok:

puszatek pisze:Iwonko moje nóżki muszą mnie jeszcze trochę ponosić, nie mają wyboru
Twoje koty są po prostu rozpuszczone, moim nie smakuje Animonda, Bozita, Felix, o dziwo nawet im nie podchodzi Whiskas wobec tego od jutra będą jedli Kitekata
dbaj o siebie, Iwonko...masz dla kogo być zdrowa i w pełni sił

Szczerze mówiąc, trochę boję się dawać moim kotom Whiskasa czy Kitekata, czy im nie zaszkodzi. Nigdy tego nie jadły, przynajmniej od kiedy są u mnie w domu.
Tyle złego słyszałam o tych dobrociach, że strach im dawać. Rozmawiałam kiedyś z facetem, który pracował w wytwórni którejś z tych karm. Powiedział mi, że jeśli miałby kiedyś kota, to nigdy w życiu by mu tego nie dał :strach:

Chociaż nieraz moje koty straszę, że ich tym będę karmić, bo już tak przepierdują, że nie wiem co im dać jeść, ale nic sobie z tego nie robią :evil:

Ale obiecuję sobie, że muszę być twarda, i przejść tylko na suchą karmę, bo tą zjadają, mokrą tylko podlizują. Byłaby to oszczędność i wody przy myciu tylu misek i samej karmy, którą w rezultacie zjadają gołębie za oknem.

czyli jutro mamy lekarza :ok:

też mam jakiegoś jutro, nie bardzo wiem tylko po co do niego idę :roll:

nie mogę moich przestawić na samo suche bo lubią mokre, czasami całym stadem siedzą pod łazienką i na mnie czekają...
nie odważyłabym się dać Kitekata, Whiskas czasami dostają, miski wylizane po nim do czysta...ot przewrotna kocia natura :mrgreen:

pozdrawiam Iwonko i trzymam cieplutko :ok:

Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty II

Kto przegląda forum