Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Agop pisze:NARESZCIE! Jeden, co je:) kto to narzekał, że jest nie za dobrze....
BRAWO!
u nas najlepiej szły te z najmniejszymi kawałeczkami i najwiekszą proporcja sosu- kupowanie 'na namacanie" w sklepie mnie oglądali jak jakiegoś perwersa dosłownie.....
gpolomska pisze:Weźmie Pani następnego? Ja powiedziałam "nie ma mowy..." - no ale jak one tak patrzą... no i wyszło, że jednak bez kota się nie - jak się budzisz i nie słuchać miau, to po prostu się nie da. Po Norbiego pojadę we wtorek (o ile się nic nie schrzani)... ale na Mokate i tak będę czekać - dla Niej zawsze znajdę miejsce: choćbym tu miała tysiąc kotów.
Smutno, że Tygrysek tak najpierw poszalał, a później źle zniósł... widać, że żołądek do fast foodów nie przyzwyczajony... pogłaskaj ode mnie tego Jego Mościa.
Agop pisze:Słupek...
jak u Was?
bo mnie tu kciuki bieleją od zaciskania....
tylko tyle mi zostało...no.....
gpolomska pisze:Kibicuję też Czesiowi - wołowinkę pokochał: mądry koteczek. On już nie jest taki strasznie młody jak Mokate, Emilek czy Antoś - starsze koty mają większe szanse... kciuki za niego trzymam...
agusialublin pisze:Agop pisze:Słupek...
jak u Was?
bo mnie tu kciuki bieleją od zaciskania....
tylko tyle mi zostało...no.....
Agop, jak się trzymasz Kochana. Brakuje mi słów żeby Cię pocieszyc, zadne słowa nie wyrażą Twojego smutku i żalu po Emilku. Tyle pracy, siły, zaparcia ale najważniejsze serca i miłości włożyłaś w to aby kocinkę uratować.
Musisz przejść tą żałobę, ale nie jestej w niej sama,jesteśmy my i rozumiemy co przeżywasz. Mi też serce pęka jak pomyślę o Emilku, śliczny kotuś.
Powiem Ci tylko że z czasem ból nie minie ale może chociaż troszeczkę zblednie.
Najgorsze jest teraz, gdzie nie spojrzysz tam wszędzie kocinkę widzisz. Wszystkie kąty i rzeczy przypominają Emilka.
Płacz ile tylko trzeba, łzy oczyszczają.
I najważniejsze to jeśli potrzeba Ci to z siebie wyrzucić wszystkie żale to masz tu nas.
No nie chcą mi dać odpocząć ...Agop pisze:Słupek...
jak u Was?
Agop pisze:agusialublin pisze:Agop pisze:Słupek...
jak u Was?
bo mnie tu kciuki bieleją od zaciskania....
tylko tyle mi zostało...no.....
Agop, jak się trzymasz Kochana. Brakuje mi słów żeby Cię pocieszyc, zadne słowa nie wyrażą Twojego smutku i żalu po Emilku. Tyle pracy, siły, zaparcia ale najważniejsze serca i miłości włożyłaś w to aby kocinkę uratować.
Musisz przejść tą żałobę, ale nie jestej w niej sama,jesteśmy my i rozumiemy co przeżywasz. Mi też serce pęka jak pomyślę o Emilku, śliczny kotuś.
Powiem Ci tylko że z czasem ból nie minie ale może chociaż troszeczkę zblednie.
Najgorsze jest teraz, gdzie nie spojrzysz tam wszędzie kocinkę widzisz. Wszystkie kąty i rzeczy przypominają Emilka.
Płacz ile tylko trzeba, łzy oczyszczają.
I najważniejsze to jeśli potrzeba Ci to z siebie wyrzucić wszystkie żale to masz tu nas.
Ja tak miałam po tym jak odeszły moje psiaki, Tinka, Roki i Majka.
Trzeba było bardzo dużo czasu żebym nie płakała na widok każdej psinki jaką mijałam.
Najgorzej było w domu bo każdy kąt przypominał mi o nich.
A po ostatniej Majce to miałąm przez kilka lat sny o niej.
Zawsze śniło mi się tak samo że mam psa i nie mam co dać mu jeść. Goraczkowo myślałam czy w domu coś jest do zjedzenia i czy nie muszę do sklepu wyskoczyć. I co ciekawe to po jakiś czasie we śnie obok psa zaczął pojawiać się kot. I tak myślałam we śnie co im dać jeść.
Sny skończyły sie kiedy wzielismy Rysię.
wszystko pochowane, w czwartek zaraz jak tylko wróciłam, nerwowo pomyłam i schowałam w trzy diabły....
kocyki poprane- w pralni się suszą...
to były kocyki moich dziewczynek jak jeszcze małe były... Emilek był u nas jak trzecie dziecko...
w jednym w swoją ostatnią drogę pojechał, został zawinięty u weta...
Piotrek wszystko pochował i wyniósł...gdzieś... saszetki zostały w spiżarni, w przyszłym tygodniu zapakuję i poślę Bożence, ona tam całą kociarnię ma, w końcu się spotkają z przeznaczeniem, kupowałam, żeby zdrowy i silny był....
całą noc się budziłam, ale nie było kogo nakarmić..
wydawało mi się że po łóżku chodził..
to jakieś stadium schizofrenii jest chyba... mam nadzieję, że minie....
Ojej. Namieszałam. Przepraszam i od razu wyjaśniam, żeby się nieporozumienia niepotrzebne nie nawarstwiły. Faktycznie w swoim poście użyłam słowa "wciskany". Edytowałam je na "sugerowany", bo uznałam, że jednak nikt z nas nie wciskał, a tylko się kilka sugestii pojawiło. No i nie zaznaczyłam, co edytowałam. Raz jeszcze przepraszam.BOZENAZWISNIEWA pisze:Ja nikomu kota nie wciskam ,nie wciskałam i nie mam zamiaru wciskać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości