Ale sie przerazilam... Szarej nie moglam znalezc, a byl niedawno kurier z Animalii i drzwi otwieralam. Co prawda patrzylam caly czas na koty wtedy, ale teraz i tak az mnie zoladek rozbolal ze strachu. Na dodatekj spala w kontenerze w kuchni i to bylo jedno z ostatnich miejsc, ktore mi przyszly do glowy.
Przedtem mialysmy z Bialaskiem seansik drapania pod brodka i glaskania po lebku. Moja slodzizna

Ciesze sie, ze wrocila do mnie taka jak wczesniej. Bialas miala bowiem jakis czas temu okres, kiedy byla wycofana, "zawieszala sie" jakby, lezala patrzac w przestrzen, byla taka malo kontaktowa... Zawloklam ja wtedy do dr Dominiki, ale badania wyszly ok, macanie tez. Pomyslalysmy, ze coz... starosc (Bialas ma co najmniej 14 lat, ale moze 15, a moze 16?). Minelo troche czasu i... juz sie nie zawiesza, znowu moze lezec drapana i glaskana az juz mnie sie znudzi, nie jej

Znow jest kontaktowa tak jak wczesniej

Zastanawiam sie co to bylo... Jakis mikrowylew? I sie kot po jakims czasie sam naprawil?