Dziewuszki-jestem-wrociłam cała i zdrowa i opalona!
A tu zdjątka z mojej kochanej dzikiej plaży:



Bursztynków za wiele nie było, ale ja swoją normę uzbierałam-28 dag!
Tu są te największe:

A tu te drobniejsze:

Wypoczęłam psychicznie, choć tęskniłam za moimi ogonkami-one zostały pod opieką Mamy, ale wszystko już z nimi OK-u Belli to było jednak przejedzenie,bo jak zrobiła koopala po parafinie, to nie było kul sierści-pomogła głodówka jednodniowa!
Poleczka też już zdrowiutka i szalała cały czas z Bellą-jak tylko Mama przychodziła, to musiała każdego futrzaka wygłaskać-oczywiście Adelcia dawała się glaskać jedynie przy misce, ale i tak byłam w szoku, że nie chowała się przed Mamą
Dziewuszki-przepraszam,że wysłalam tylko samao zdjęcie, ale w moim telefonie na słońcu nic nie widać, więc nawet nie mogłam pozdrowień napisać-ale myślami byłam z Wami moje kochane!!!
