tylko znów wylizała futerko na łapce, której nie ma

Jejku, co jakiś czas tak sobie wyliże w różnych miejscach taki 1-2 cmkw...
Myślę, że tam musi odczuwać jakiś niepokój, bo nie tylko łapka ucierpiała w wypadku ale też ogonek - jest przekrzywiony i trochę nie ma w nim czucia.
Ale jest ruchomy aż po koniuszek

Miał być amputowany, ale w końcu pani wet. stwierdziła, że nie ma konieczności

Generalnie to nam się szykuje zbiorowy wyjazd do przychodni: Rysia - na ogląd

Moher - j.w., Miśka - j.w., Borys - na szczepienie i prosiaki - na obcinanie pazurków, bo ja sama to nie bardzo


Pytałam dzisiaj w UM, czy Burmistrz dopłaci do sterylek w tym roku. No i mam się w marcu dowiadywać, bo ponoć kasa będzie, ale mniej, niż rok temu. Prawdopodobnie dopłacą 50%

A mam dwie kicie - Ryśka i Mohera, więc jak najbardziej skorzystam z pomocy

Odrobaczyć muszę towarzystwo... Całe...
A coraz gorzej mi z tym idzie

Fredek to później mnie dwa dni omija szeroko, Moher drapie, Figa wypluwa tabletkę a Rysiek wije się i zwiewa

Z prośkami jest łatwiej: rozrabiam miksturę w strzykawce i Dżordżu ciągnie jak dzidzia mała


Zmianiam karmę z RC Digestive Comfort na Applaws, tzn. będę podawać to i to.
Jakoś do RC jestem średnio przekonana, chociaż dobrze wchodzi, ale jak Applaws się przyjmie, to zostanę przy nim.
Poza tym kociaste jedzą gotowane skrzydełka kurczakowe, żołądki i serca przemrożone, cycek też bywa, czasami puszkę, ale od czasu do czasu, bo tak jedna za drugą to już przegięcie i olewają michę

Rysia i Moher wolą mokre: surowe, gotowane, puszkę. Ostatecznie zadowolą się chrupkami.
Poliżą masełka

Fredek zje co leci

Najgorsza jest Figa: z mokrego wylizuje rosół, galaretkę. Surowego i gotowanego mięcha nie ruszy

Chrupki zjada, ale też tak po troszku...
No, popisałam, teraz biorę się za prackę

Tutaj widać moje zielone niedobitki


I tłok na parapecie




Tego kolegę w żółtej czapce Moher potraktował tak samo, jak Franuś małe fiołki u Hanelki
