Jakie śliczne jajeczka - ja bardzo słabo obchodzę święta, ale dziękuję
U nas troszkę zmian i nowości.
Rano
wróciła z adopcji Sreberka. Państwo mimo wielkich chęci nie dali rady. To jest kot wyjątkowo skomplikowany, nie dość że przez cały tydzień w ogóle prawie go nie widzieli, to jeszcze zasikała im totalnie cały pokój.
Pan kombinował na wszystkie sposoby: Kuweta zakryta, odkryta, płaska, we wszystkich miejscach. Żwirek taki, siaki, nawet piasek z dworu przyniósł. Pusta kuweta też była, gazeta... nic z tego.
Gdy się postawiło kuwetę w wybranym przez nią miejscu, ona to miejsce od razu zmieniała.
W kuwecie była raz, żeby zakopać papier nasączony jej moczem który pan tam włożył.
W związku z tym Sreberka otrzymała karę aresztu na czas nieokreślony, co mam nadzieję pomoże też w pokonaniu jej histerii.
Efekt: Kot siedzi w kuwecie, ale przed chwilą ją porządnie wygłaskałam i obeszło się bez ataku serca, nawet się trochę łasiła. Zjadła też przy mnie trochę saszetki.
Na razie nie wiem, co z nią będzie.
No i miły news -
wygłaskałam też małe czarne 
po dwóch miesiącach dała się dotknąć, ale jestem szczęśliwa
Klucz do jej serduszka to zabawa. Ta kicia kocha ganiać za sznureczkami, nigdy nie ma dosyć. Małymi kroczkami, dzień po dniu coraz bliżej były moje ręce. Dziś w końcu się udało - aż na moment zapomniała o zabawie i leżała spokojnie jak ją smyrałam koło uszka

To wyjątkowo słodki koteczek, nie dość że śliczna to jeszcze bardzo ujmująca. Myślę, że jednak nie wróci do Kokotka.
A do Kokotka wybieramy się po świętach
