Dzwoniła dzisiaj do mnie Femka i jest pomysł na szukanie Kleksa. Pomine juz fakt, że w trakcie rozmowy wywaliłam sie na ulicy i kot mi z koszyka nawiał...

(na szczęście w miarę szybko złapałam ta ruda małpę
Pomysł polega na zebraniu jak najwiekszej liczby osób, które spotkałyby się na Olechowie o umówionej godzinie. Osoby te zaopatrzone w latarki w miare równomiernie przeszłyby przez osiedle "przeczesując je".
Kiedy szukają trzy osoby a przyjmiemy, że kot sie przemieszcza trudno go namierzyć. Jeśli osób byłoby więcej jest szansa, że się go zauważy. Wtedy można wystawić klatke z jedzeniem i czekać.
Czy są chętni na zbiorowe szukanie ??
Ze strony nowych włascicieli padła propozycja piatek ok 23.
Jeden syn ma w czwartek egzamin więc do czwartku odpada a drugi jeszcze nie doleczył się po przeziębieniu z pierwszych dni poszukiwań.
Od nowych właścicieli byłoby na dzień dzisiejszy 5 osób ale maja jeszcze poszukać chętnych wśrod znajomych.
Bardzo prosze o deklaracje kto byłby chętny do pomocy. Im więcej osób tym większe szansa, ze Kleksio się znajdzie. Błagam popytajcie znajomych czy ktoś zechciałby pomóc.
Pozwole sobie otworzyc listę poszukiwaczy:
Szukają Kleksa:
5 osób od nowych właścicieli
1 osoba Pani Dorota z mociej mamy (bez samochodu, ktos musiałby pomóc
w dotarciu na miejsce)
Razem 6 osób