Kochane moje-jestem-byłam u Mamy-jak co niedziela.
Kupiłam nowe baterie,zrobiłam kilka zdjęć i kicha-aparat zdechł-to nie była wina baterii
Siostra jutro mi je wstawi,jak znajdzie chwile czasu-dałam jej karte pamięci-ale tak to jest-jak sie kupuje badziewie,to sie badziewie ma!
Ale swoją droga zrobić zdjęcie takiemu berbeciowi,który tylko jak śpi to sie nie wierci-to naprawde wyczyn,więc nie ma czym sie zachwycac-poza obiektem oczywiście,który jest cudny!
A biegunki póki co -odpukac!!!-nie ma-od 5.00-wszystko ok

-oby ten stan sie utrzymał!
Dzieki,że jesteście!!!