Wlasnie wrocilam od weta, robilismy badania Jerzyka i do jutra rana, kiedy beda wyniki chyba oszaleje
A teraz o Anielce, ktora bardziej sie z delikatnym ptaszkiem kojarzy niz z kocia pannica, ale to sie zmieni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rozmawialam dzis z dr Andrzejem i pytalam o co sie dalo
Co do anemii, wet powiedzial, ze Anielka jest po bardzo powaznym wypadku (swiadcza o tym liczne obrazenia, nie tylko amputowana lapka i almany mostek - juz sie zrosl!), po ktorym stracila na pewno wiele krwi. Potem przeprowadzono amputacje, tez krwawy zabieg. Pozniej byla kroplowkowana, a to przeciez tez troszke rozrzedza krew. W zwiazku z tym anemia jest absolutnie uzasadniona. Lekarze nie chca podawac w tej chwili zadnych lekow podnoszacych poziom krwinek, bo za tydzien robimy badania i wazne jest co one pokaza. Bo jesli nie poprawia sie wyniki, to wtedy beda przeprowadzone badania bardziej szczegolowe np. rozmaz, etc. A leki zmieniłyby obraz. Anielce do dolnego poziomu normy 300 jednostek, wiec wg wetow mozna spokojnie tydzien poczekac.
Anielka caly dzien spedza spiąc. Kiedy przychodze, zjada pieknie posilek, tuli sie do mnie z calych wątłych sil i pozwala sobie pozakrapiac co trzeba
Mam nadzieje, ze jutro napisze Wam o cudzie wynikow Jerzyka, ktory sprawil, ze to malenstwo do nas trafilo...




za miziaste cudo



Jerzyk 