Moja gromadka - Leoś chory, pcr na FELV znowu pozytywny...:(

» Nie paź 05, 2008 21:21

Anito, jakoś dotąd nie trafiałam do Twoich wątków. Ten przed chwilą przeczytałam od początku i... zakochałam się w Twojej gromadce :1luvu:

I tylko - czy możesz mi zdradzić, ile właściwie masz kotów? Bo jakoś nie mogę się doliczyć

A za Kitusia trzymam kciuki, taki śliczny, a taki biedny.

» Nie paź 05, 2008 21:37

Bardzo ciesze się z domku dla Heniutka

A za Kitusia trzymam mocno kciuki!
:ok:

» Pon paź 06, 2008 6:30

Kitusiu

mocno za Twoje zdrówko trzymam kciuki :ok:

I brawa do Dorotki mruczki

» Pon paź 06, 2008 7:35

Kitusiu, bądź zdrowy koteczku :ok:

Cieszę się bardzo, że Heniuś ma swój dom. No i z mruczanki Dorotki.

» Pon paź 06, 2008 13:13

Anka pisze:Anito, jakoś dotąd nie trafiałam do Twoich wątków. Ten przed chwilą przeczytałam od początku i... zakochałam się w Twojej gromadce
I tylko - czy możesz mi zdradzić, ile właściwie masz kotów? Bo jakoś nie mogę się doliczyć

Dziękuję. Moja gromadka fajna jest. :wink:

Ile ich? 16? Reszta to tymczasy.

» Pon paź 06, 2008 13:18

Wczoraj Tomek siedział długo z Kitusiem. Kitulo zrobił w końcu małe co nieco, ale ile go to kosztowało - wysiłku, bólu, zgroza! Nie możemy dać mu się męczyć, bo w tej chwili on cierpi. Nie może tak być. W środę zawozimy go do kliniki. Chirurg powiedział, że skrócenie jelita to nie jest trudna operacja, ale jelito źle się goi i Kituś może tego nie przeżyć. Wydaje mi się jednak, że trzeba skorzystać z tej szansy.
Bardzo się martwię, bo trudno przewidzieć, co będzie.

Za kciuki za Kitula bardzo dziękuję, są potrzebne.

» Pon paź 06, 2008 13:20

A co je Kituś? Czy nie sprawdziłoby się u niego jakieś jedzenie dla niemowląt, takie półpłynne, żeby łatwiej mógł je potem wydalić?

» Pon paź 06, 2008 13:22

Axa76 pisze:A co je Kituś? Czy nie sprawdziłoby się u niego jakieś jedzenie dla niemowląt, takie półpłynne, żeby łatwiej mógł je potem wydalić?

Tu jest właśnie problem. Jest wybredny, uwielbia suche. Mokre w ostateczności, raz na pół roku.

» Pon paź 06, 2008 18:51

Maluchy utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto. Malutki osobiście mi to szepnął na uszko.

Warto wszystko i w ogóle.
Tylko jakoś tak smutno dziś...
Nie wiem, może to po wczorajszym wieczorze, chyba z tych nerwów z powodu Kitula dziś się kiepsko czuję...
Poza tym dostałam dziś maila... Nie wiem, co z tego wyniknie. Żebym pomogła. :cry:

Maile natomiast z domku, ktory czeka na Henryczka, są wspaniałe!! Po prostu serce rośnie! Jedziemy z nim jednak w niedzielę, z rana. Muszę mu sprawić walizeczkę. Do czegoś musi zapakować... tylko co? On nic nie ma, poza książeczką zdrowia i urodą.