Psotka, Nutka ...Amber.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 10, 2008 20:28

tak! właśnie pomyślałam że przy Tesco będzie bliżej ale sam mówisz że nie ma... może zadzwoń wcześniej spytać, ale jestem pewna że był Orijen jak tam byłam ostatnio :)
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt cze 20, 2008 0:14

Orijena udało mi się kupić w sklepie osiedlowym w Gdańsku-Ujeścisku.

Pierwsze spostrzeżenie to takie - żarcie musi być dobre bo sierściuchy pochłaniają a nie jedzą.




A z innych inszości to wynikły 2 problemy.

Pierwszy problem - u Psotki po ostatnich zastrzykach (problemy z oddawaniem moczu) zrobił się pod skórą guz. W sumie od zastrzyków mineło 4 tygodnie, ale on się ani nie zwiększa ani nie zminiejsza. Jestem w kropce. Wet kotiki powiedziała by na razie jeszcze wstrzymać się z biopsją a tylko obserwować.

Drugi problem - wrócił mój brat - ulubieniec Psotki. To właśnie po jego wyjeździe zaczeły się problemy z oddawaniem moczu i potrzeba zastrzyków. Niestety wrócił tylko na 1,5 tygodnia i znowu wraca do Norwegii, i to na dużo dłużej. Jak nic Psotka znów mi się rozchoruje z tęsknoty - co siekawe ona tęskni tylko za nim i za moim ojcem, ja się nie liczę.


Generalnie gdyby nie Psotka i jej problemy emocjonalne w kontaktach z innymi kotami, które kończą się problemami z oddawaniem moczu, pewnie kotów już miałbym ze trzy i jakiegoś na tymczasie. Kociaka z Ciapkowa nie zaakceptowała - i niestety się zatkała, za to z Buraskiem nawet czasem się bawi. A tak ciągle mam rozterkę czy kolejny kot nie spowoduje jakiś problemów u Psotki. I bądz tu mądry.
"..jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym"

http://WWW.CIAPKOWO.PL - może ty odmienisz ich los.

mariusz_s

 
Posty: 883
Od: Pon gru 24, 2007 20:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pt cze 20, 2008 9:00

czy robiłeś badania moczu i krwi Psotce? może to kryształy? tzn, jeśli się zatkała, to raczej kryształy...
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt cze 20, 2008 9:18

Cześć, Psotko i Burasku :) Dawno się do Was nie odzywałem :oops: Strasznie dużo się dzieje w moim życiu. Po pierwsze ciągle pobolewa mnie nerka i dostaję kuje. Nie lubię ich, ale już wiem, że ich nie uniknę. A w ostatnią sobotę przyjechała do nas 3-miesięczna Mruczka i musiałem ją oswajać. Kulka to tak się zdenerwowała przez to, że przez kilka dni miała kłopoty z siusianiem i nawet jeść nie chciała. Ale już chyba jej te nerwy przechodzą... A wczoraj obchodziłem 10-lecie mieszkania z moją Dużą. Przyjechał Doctorro i mimo wszystko mnie pokujał, ale za to przywiózł mi moje ulubione piwo - Żubra 8O
Psot

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 20, 2008 18:34

rambo_ruda pisze:czy robiłeś badania moczu i krwi Psotce? może to kryształy? tzn, jeśli się zatkała, to raczej kryształy...



Były robione. Wyszły kryształy - ale to tylko za pierwszym razem. Później już nie było. Ona generalnie się nie zatyka. Poprostu biega do kuwety kikanaście razy częściej niż normalnie oddając mocz małymi kroplami, z wyraźnym żałosnym miałczeniem. Nigdy nie było problemu pełnego pęcherza i niemożności oddania moczu. Jest to spowodowane stanem zapalnym pęcherza. Jednak problem występuje tylko w czasie silnych przeżyć psychicznych. Zawsze kiedy dom opuszcza na dłużej mój brat lub ojciec. Oraz kiedy w domu na dłużej niż pół dnia pojawił się nowy kociak (o dziwo jak pojawił się kolejny, ale dorosly i to nie zainteresowany wspólną zabawą problemu nie było). Weterynarz próbował podawać jej leki wyciszające na poprawe zdrówka psychicznego - jednak źle na nie reagowała (od kota pijego - do przelewającego się przez ręce), więc zarzuciliśmy terapię. Teraz mam krople dr. Bacha RescueRemedy i zobaczymy.
"..jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym"

http://WWW.CIAPKOWO.PL - może ty odmienisz ich los.

mariusz_s

 
Posty: 883
Od: Pon gru 24, 2007 20:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pt cze 20, 2008 20:19

MaryLux pisze:Cześć, Psotko i Burasku :) Dawno się do Was nie odzywałem :oops:


Psot nie przejmuj się tym tak bardzo.


MaryLux pisze:Strasznie dużo się dzieje w moim życiu. Po pierwsze ciągle pobolewa mnie nerka i dostaję kuje. Nie lubię ich, ale już wiem, że ich nie uniknę. A w ostatnią sobotę przyjechała do nas 3-miesięczna Mruczka i musiałem ją oswajać. Kulka to tak się zdenerwowała przez to, że przez kilka dni miała kłopoty z siusianiem i nawet jeść nie chciała. Ale już chyba jej te nerwy przechodzą... A wczoraj obchodziłem 10-lecie mieszkania z moją Dużą. Przyjechał Doctorro i mimo wszystko mnie pokujał, ale za to przywiózł mi moje ulubione piwo - Żubra 8O
Psot



Wiesz Psot, ja bym bardzo chciała nowego kotka z którym będę mogła się bawić, bo Psotka się ze mną nie bawi. Ale Psotka się bardzo denerwuje na nowych - i też ma wtedy kłopoty z siusianiem. Ja nie lubie piwa bo szczypie w nosek.

Burasek
"..jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym"

http://WWW.CIAPKOWO.PL - może ty odmienisz ich los.

mariusz_s

 
Posty: 883
Od: Pon gru 24, 2007 20:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Sob cze 21, 2008 10:35

to trzymam kciuki za prawidłowe siusianie :ok:
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt cze 27, 2008 21:32

Dziś tatko spóźnił się do pracy. Po ostatnich "rekolekcjach" za niedopilowanie Buraska. Dziś szukał jej przed wyjściem - w ramach inspekcji inwentaża żywego. Niestety Burasek swoim zwyczajem gdzieś się zaszyła do spania. Dopiero po godzinie szukania odnalazł ją spiącą na drukarce na parapecie okna za firanką. Wolał spóźnienie niż kolejne szkolenie z zakresu opieki nad kotami. Jak widać nauka nie poszła w las :twisted: .
"..jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym"

http://WWW.CIAPKOWO.PL - może ty odmienisz ich los.

mariusz_s

 
Posty: 883
Od: Pon gru 24, 2007 20:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Sob cze 28, 2008 13:55

:) Ja czasami też ryzykuję spóźnienie, żeby się upewnić, że wszystkie koty są w domu... A po powrocie dostaję zawału: nie ma Inki. Rozum podpowiada, że była w domu, kiedy wychodziłam, ale co z tego... Kota nie ma, a nuż się rozpłynęła... Szukam, wołam... a to małe draństwo po 10 minutach wychyla łepek z góry szafki wiszącej: o co ci chodzi, przecież tutaj jestem, gdzie bym mogła indziej...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 30, 2008 0:17

A dziś trochę z innej beczki. Jako iż moje koty nie jadają ryb słodkowodnych, a trochę ich nałowiłem trzeba było coś z nimi zrobić. W piwnicy do kompletu leżała kocia karma - jako karma do hodowli robakow na żarcie dla gadów. Co prawda hodowla dalej istnieje, gady są ale 5kg karmy dla kotów to przesada. Karma to co prawda siakiś produkt z serii "wyprodukowano dla Lidl" ale zawsze. Szkoda była by wielka gdyby się zmarnować miała. A pod blokiem armia bezdomniaczków wielka:

ze stałego spisu:
kocury - bury oldboy ojciec białaska, białasek z czarnymi ciapkami zeszłoroczna latorośl,

kotki - biało-bura matka bialaska, szylkretka siakaś nowa - karmiąca - nie wiem gdzie są kociaki, biało-czarna chyba już 2 letnia jak narazie bez przychówku (a może wysterylizowana) toważyszka zabaw białaska

dochodzące - biało-rudy kocur, biało-czarna kotka, czarny kocur konkurent burego

Bezdominaczki miały więc dziś wyżerkę. Co prawda dokarmiane są kolektywnie przez mieszkańców mojego bloku z klatki A (ja mieszkam w B), ale takimi rarytasami jak ryby nie wzgardziły.

Widok pochódu kocisk za dużym trzymającym 2 michy w ręku (jedna z suchą, druga z rybami) bezcenny.

PS. Białasek miał w zeszłym roku w listopadzie swoje 5 minut w życiu naszego bloku. Pani sprzątaczka zamkneła go przez nieuwagę w pomieszczeniu pralni. Sąsiadka przyszła do mnie z wiadomością, że w mojej piwnicy miauczy mój kot. Kurcze ja może miałczeć w piwncy jak siedzi w domu - o tu o proszę. No ale tam miałczy kot. Poszliśmy a tu cisza. A od kiedy miałczy - no od środy (a dziś mamy sobotę). No, ten, tego pełen czarnych myśli, długo nie myślałem. Szlifierka kątowa i przecinamy zamknięcie. Naszy oczom ukazał się obraz pustki, kota niet ...a drzwi już zniszczone. Ale dzięki uporowi (...i sile sugestii sąsiadki) odnalazłem kociaka. Siedział skulony w rulonie starej wykładziny. W domu kociak za wszelką cene próbował ewakuacji - najlepiej przez okno (zakonotował sobie w małej główce, że jak przez okno wlazł, to i przez okno wyjdzie). Problem w tym, że ja mieszkam na 3 piętrze i ewakuacja była by niebezpieczna. Z bulem serca wypuściliśmy go spowrotem do naszych blokowych kotów. Z czego się ogromnie ucieszył. Finał sprawy był w zarządzie administracji osiedla, i na komisariacie Policji. Dobrze ze Policjant też człowiek i dał wiarę, temu że oswabadzaliśmy kociaka, a nie przyszliśmy po stare wiadro i złamaną miotłę. Gdy równo miesiąc później próbowaliśmy go złapać, udowodnił nam iż niewarto. Cóż jeśli blokowe biedy nie chcą współpracować to weźmie się kota ze schroniska - czego dowodem jest Burasek, która dzielnie przeszkadza mi w pisaniu tego posta.
"..jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym"

http://WWW.CIAPKOWO.PL - może ty odmienisz ich los.

mariusz_s

 
Posty: 883
Od: Pon gru 24, 2007 20:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon lip 21, 2008 12:15

Długo nic się nie działo. A więc i nie było o czym pisać.

Ale duży mówi, że niedługo się przeprowadzamy. Dostaniemy nowy dom. Jaki nowy dom przecież już mamy swój dom. Nie wiem jak Burasek, ale nigdzie nie chcę się wyprowadać.
On mówi, że to będzie nasz nowy wspólny dom. Klucze od niego będzie miał na koniec miesiąca. Jeszcze tylko ciut wyposażenia (znaczy panele na podlogi, kafelki, meble itp. takie ciut znaczy wszystko od zera). Duży cieszy się jak małe dziecko. Mi tam to w sumie obojętne - byle bym miała swoj kocyk i miseczki.

Psotka.



I tak wspónie z kociastymi rozpoczynam nowy etap w życiu pod tytułem "Na swoim".




PS. Klucze będą równo za 10 dni - trzymajcie kciuki.
"..jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym"

http://WWW.CIAPKOWO.PL - może ty odmienisz ich los.

mariusz_s

 
Posty: 883
Od: Pon gru 24, 2007 20:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon lip 21, 2008 16:41

super :) gdzie teraz?
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lip 21, 2008 19:13

Jak to gdzie? W Wejherowie. Co prawda daleko od cywilizacji. Ale w ładnej okolicy pod lasem nad rzeką.
"..jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym"

http://WWW.CIAPKOWO.PL - może ty odmienisz ich los.

mariusz_s

 
Posty: 883
Od: Pon gru 24, 2007 20:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro lis 05, 2008 19:27

Daawno się nie odzywaliśmy. Przeprowadzki jeszcze nie ma. Za to jest multum pracy w nowym domu. Psotka i Burasek dokazują i nawet czasem zgodnie się bawią.

Od jakiegoś czasu zauważyłem iż nalot na ząbkach Buraska ciut jest za duży. Dziś zapadła decyzja, jedziemy usunąć kamień. Weta znamy i jesteśmy pewni, że nic nie popsuje. Burasek zaliczy dłuugą głodówkę i dziś pojechaliśmy na zabieg. Samo usuwanie kamienia zniosła dzielnie. Z narkozy ładnie się wybudziła. Jeszcze ciut ma problemy z nawigacją ale do miski głodny brzuszek prowadził bezbłędnie.


NO więc było tak. Duży urządził nam głodówkę. Znaczy głodować miała Burasek ale kolektywnie miski miałyśmy puste obie. Ostatni raz jadłyśmy wczoraj kolację. Dziś nawet nie spojżał w nasze puste miski. Koło południa wrócił z pracy (ciut za szybko jakoś) i od razu wyciągnoł transporterek. Wiecie mnie tam się wycieszka nie widziała więc od razu uciekłam (znaczy zajełam z góry upatrzoną pozycję). No i pojechali. Jak wrócili Burasek wyglądała tak jak ja po ostatniej wizycie u doktora. Normalnie żal mi się jej zrobiło. Tylko, że dalej głodna byłam. Jak na złość on od wczoraj zapomniał o mojej a właściwie naszych miskach. Jak tylko stukneły drzwi od lodówki w kuchni zameldowała się też Burasek. Ciut się zataczała ale do miski trafiła bezbłędnie. Ino zamiast do swojej to do mojej. Burknełam ale nic mówi się trudno. Puszeczki jest w obu miskach tyle samo. Dziś mogę zjeść z miszeczki Buraska.

Psotka.
"..jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym"

http://WWW.CIAPKOWO.PL - może ty odmienisz ich los.

mariusz_s

 
Posty: 883
Od: Pon gru 24, 2007 20:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Nie lis 23, 2008 23:18

Obrazek

ładnie mi tu nie :)

Obrazek

a oto obiekt moich westchnień :twisted:



Burasek.
"..jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym"

http://WWW.CIAPKOWO.PL - może ty odmienisz ich los.

mariusz_s

 
Posty: 883
Od: Pon gru 24, 2007 20:56
Lokalizacja: Wejherowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 1025 gości