MILUSIA z Katowic-prośba o zamknięcie wątku

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto kwi 17, 2007 9:09

Femka pisze:
Mała1 pisze:ja też kciuki za zdrówko :ok:
jedyne co mogę powiedzieć,a co moze Cię pocieszy, to to,że nie widziałam w schronie, ani jednego wyłysiałego kotka.
Więc na brak grzyba szansa jest spora :)



grzybica i świerzb są na pewno. walczymy z tym i nie ma co biadolić. choroba świetnie wetom znana, więc tym się nie przerażam. :lol:

no to mnie zmartwiłaś

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 17, 2007 9:11

najnowsze wieści z frontu są takie:

1. poprawa oddechu Milusi to nie moje myślenie sprawcze. zewnętrzne objawy infekcji płuc poszły precz, zatem keflex działa (zgodnie z ulotką) i kurację kontynuujemy już bez obaw o dalsze postępy,

2. podawanie Milusi antybiotyku to trzecia wojna światowa. cała jestem podrapana do niemozliwych granic, ale dajemy radę,

3. ruja w rozkwicie, trzecia noc nieprzespana, padam na twarz,

4. do kuwety zaglądamy, nawet tam siusiamy,

5. Zosia przestała się panicznie bać, dziś od rana znów miałam w domu wojnę amerykańsko-iracką (torpedy przez całe mieszkanie),

6. pozostałe Szczypiorki wracają do normy, dziś rano obowiązywały już normalne obyczaje.

następne wieści będą, jeśli przeżyję :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 17, 2007 9:26

Mała1 pisze:
Femka pisze:
Mała1 pisze:ja też kciuki za zdrówko :ok:
jedyne co mogę powiedzieć,a co moze Cię pocieszy, to to,że nie widziałam w schronie, ani jednego wyłysiałego kotka.
Więc na brak grzyba szansa jest spora :)



grzybica i świerzb są na pewno. walczymy z tym i nie ma co biadolić. choroba świetnie wetom znana, więc tym się nie przerażam. :lol:

no to mnie zmartwiłaś



przecież napisałam, że nie ma co biadolić, bo damy sobie radę :lol: :lol:
pozdrawiam i dzięki za wizytę
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 17, 2007 9:36

ja wiem, ze dacie
trudno w Ciebie nie wierzyć :wink:
martwię się o reszte schroniskowców

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 17, 2007 9:39

Mała1 pisze:ja wiem, ze dacie
trudno w Ciebie nie wierzyć :wink:
martwię się o reszte schroniskowców


a to masz rację, to jest problem
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 17, 2007 9:46

Wet ja badał po wyjciu ze schroniska , nie miała objawów grzyba...

więc trzymam kciuki
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto kwi 17, 2007 9:54

Iwonko, choroba skóry jest tak widoczna, że sama ją zauważyłam. Na przedniej łapce Milusia już nawet miała łyse placki i zgrubienia. wetka tylko potwierdziła moje podejrzenia. Wet w schronisku albo nie badał jej w ogóle, albo koniecznie chciał się pozbyć kotki za wszelką cenę i skłamał. niemożliwe, żeby nie zauważyć.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 17, 2007 10:01

ona troche pomieszkała u Klaudii
pewnie tam ze stresu grzybek sie uaktywnił :(
biedna Milusia ,jak to dobrze ze sie nia zajęłaś :1luvu:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 17, 2007 10:04

Mała1 pisze:ona troche pomieszkała u Klaudii
pewnie tam ze stresu grzybek sie uaktywnił :(
biedna Milusia ,jak to dobrze ze sie nia zajęłaś :1luvu:


to ja jestem biedna, bo nawet sobie nie wyobrażacie, co to znaczy podawać jej lekarstwo :lol:
Milusia nieszczęścia ma już definitywnie za sobą. :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 17, 2007 10:07

no dobrze :)
biedna Femusia,biedna :flowerkitty:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 17, 2007 10:13

Mała1 pisze:no dobrze :)
biedna Femusia,biedna :flowerkitty:




:smiech3:
o, tak znacznie lepiej. nie ma to jak się trochę nad sobą poużalać :dance: :dance:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 17, 2007 10:14

tak..tak..biedna..Femusia bardzo :twisted: :1luvu:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto kwi 17, 2007 10:15

dam znać, jak zacznę tonąć we łzach współczucia :ryk: :ryk: :ryk:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto kwi 17, 2007 11:04

no i co? czy Milusia już w klatkowym "więzieniu"? ;)

nie pocieszę Cię, Femko, ale grzyba leczy się koszmarnie - nam zabrało to ponad pół roku smarowania, tabletkowania, i znów smarowania :(
jak u jednego kota była już znaczna poprawa - to łapał drugi, i tak w koło Macieju :twisted: do tego grzyba złapałam ja, mój tż, a nawet siostrzenica i siostrzeniec, którzy przychodzili miziać koty :twisted: na szczęście z człowieka dość łatwo złazi - może dlatego, że człowiek mało owłosiony :D
oprócz łatwości przenoszenia się - dodatkowo te diabelne grzyby "siedzą" w ciuchach, dywanach, kocykach, itd. nie zazdroszczę Ci :( niestety tu izolacja klatkowa raczej nie pomoże :(

biedna Femusia, biedna :cry: ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 17, 2007 14:29

do aresztu Milusia powędruje najpóźniej w piątek. niestety, w tej chwili klatek tej wielkości nie ma na stanie.
wiecie co, nie ma takiego grzyba, któremu nie damy rady. po prostu jak tylko Mili trafi do klatki, pranie dywanów, wykładzin i ciuchów, w których się z nią stykam (na szczęście coś mnie tknęło i od początku dotykam jej w dwóch tylko domowych dresach), a porozmawiam z wetką na temat jakichś działań profilaktycznych dla Femki, Koralisia i Zosi. Czyli jakaś dawka środka zanim pokażą się jakiekowliek objawy. Tak to sobie sprytnie wymyśliłam.
Za chwilę wracam do domu i przekonam się, czy jest do czego wracać. I to może być prawdziwe zmartwienie :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 166 gości