Witaj, Doroto  
 
Dorota pisze:Tez mam takie  
 Tez nie pozwolilam zamurowac  

 
 -  

  - mają swój urok, względy praktyczne też za nimi przemawiaja - nie mam w łazience ciemnicy , no i koty mają darmowe przedstawienia  

, ale Ty masz chyba więcej widzów (jak tak patrzę na podpis 

 )?
FreEp, mnie wiązką mógł potraktować wet - miałby podstawy ku temu. Był moment, kiedy mała została z igłą w żyle sama - bez trzymanki - na stole. Szczerze: pierwsza taka moja akcja, nie do końca wiedziałam, jak to ma wyglądać: okazało się, że nie nic kapie , pojawiło się widmo pobierania krwi z szyi - u mnie stan przedzawałowy w tym momencie  
  
 , mała moment wykorzystała i zastosowała swój sprawdzony manewr: zwinęła się w kłębek na tyle, że tylnymi odnóżami poleciała po moim nadgarstku. No i była wolna. Swoją droga, to był absolutnie pierwszy raz, kiedy mała ze strachu się telepała - ten kot normalnie dotąd nie znał, co to strach  
 
A ja w pracy faktycznie z ran szarpanych sie tłumaczyłam 
Qluń jakiś taki bardziej ugodowy jest  

 (chyba że ją buras wkurzy  

 )
Kociambry wyglądają idiotycznie z tymi wygolonymi łapkami, u kruuffki nawet nie widać za bardzo, za to Tośka  

 - wygląda jakby miała krzywe nogi i nałożony na nie włochaty sweter z krótkimi rękawami  
 
Zastanawiam się, jak ja niby złapię do badania efekty przemiany materii w obu formach 

 w takich godzinach, by je móc do labu podrzucić...  ot, i ma baba problem 
