Pancerni i Marysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 03, 2003 0:32

:lol: idz do sasiada z niedzwiadkiem:) pewnei zmieknie odrazu:)
co tam szybciej zyja...bys widziala zabe...ona zyje jak slimak....notabene teraz spi z glowa na hantlu 8O chyba jakies zamilowania do sportu :roll:
prawda ze to cudowne uczucie jak kicia odstawia mizianki przytulanki:))) hihi musi sie poocierac zeby zaznaczyc kto tu kogo jest :wink:
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pon mar 03, 2003 7:50

Jejku, ja dopiero teraz wszystko przeczytałam... Inko - jesteś cudowna! Ugłaskaj mocno kotuchy ode mnie!
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon mar 03, 2003 8:26

Przeczytałam od dechy do dechy. Jejuuu, czamu mój kotfór taki niemiziasty :( Kurcze, zazdroszcze Ci :? Kotasów i talentu do pisania :wink:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon mar 03, 2003 8:39

Myszko, Cesarzowa tez niemizialska...
Moze ty tez jeszcze jednego poszukasz...a jesli i ten bedzie niemizialski, to trzeciego, he he :lol:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pon mar 03, 2003 9:02

Jak będzie gotowe mieszkanko, to od razu dwa, tak na wszelki przypadek ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon mar 03, 2003 9:10

Ha ha ha, yesss!
Cesarzowa juz ma dosyc tej ciuciubabki z misiaczkiem, i dzisiaj wyzwala go na arene :lol:
Najpierw wczoraj wieczorem "odkurzacz" znow dobral sie do jej papuszku. Przestawilam go pare razy do swojej miski, przesunelam rowniez miski Cesarskiej, ale nie pomoglo. U Toto widok jedzenia wywoluje odruch palaszowania, ot co! Jeszcze nie widzialam kota, ktoryby tak piszczal z radosci na widok zarelka, chocby co godzine...no co za michu, musze mu wydzielac, bo sie upasie raz dwa trzy :lol:
Wczoraj to juz przeszedl samego siebie, bo kiedy nie wcinal, to warowal przy miskach. Sissi kilka razy przymierzala sie, ale nie miala bidulka odwagi, i w ostatniej chwili zmieniala kierunek, ze niby tylko na przechadzce jest :wink:
Zal mi diabelka, bo on pewnie nie raz zaznal glodu na swoich wojazach :(
A poza tym Marysienska tak dobrze zrec daje, ze warto co kfilke w miske zerknac, he he :lol:
Zal mi tez bylo Sisiulki bidulki, i przenioslam jej michy z obiadem na szafe w salonie, tam gdzie obecnie tronuje wiekszosc czasu. Nareszcie sie dziecina najadla w spokoju. Bo misio, nawet kiedy nie wpalaszuje jej porcji, to chociaz to co najlepsze - sosik - wychlepta, a jej tylko suche resztki zostawia, spryciarz.
Ona teraz jest ogolnie zdominowana przez niedzwiadka, oddala polowe swojego terenu, ale zachowala swoje dawne przywileje. Tzn. czasem otwieram jej drzwi do pokoju Juniora, bo tam tyle ciekawych rzeczy, i w spokoju mozna sobie przez okno na ptaszki popatrzec. Jak juz ma dosyc, to skrobnie w drzwi, i marysienska leci otworzyc. Widze, ze jej to poprawia humor.
Dzisiaj rano nastapil przelom. Cesarzowa wstala, przeciagnela sie xyz razy, i spojrzala na misia szelmowskim okiem.
A potem zaczela go zaczepiac!! :lol: Przelatywala w te i spowrotem obok niego, za kazdym razem blizej, tarzala sie troche, dorwala jakas myszke, i tuz przed nim popisywala sie, jak to ona sie pieknie bawi...
Misio nic. To ona myszke troche poszarpala, i w nogi. Misio za nia. Zrobili rundke, i Cesarska znow za myche chwyta, i szarpie ja przed Toto. Normalnie zachecala go do zabawy :)
Jestem dumna z dzielnej panny :kotek:
Czuje, ze ona go sobie szybko przysposobi, hi hi.
Ale dzisiaj misio tak mocno ja gonil, ze troche zwatpila, czy to zabawa, czy nie, i w koncu przysiadla NA FOTELU!! Czyli odzyskuje pewnosc siebie.
A Misiaczek obudzil mnie rano miziankami, myciem glowy, i przytulankami stulecia :love:
Jejku, Cesarzowa padla jak szmaciana lala na fotelu, spi jak kamien!
Ze zmezenia, czy z wrazenia, zszokowana wlasna odwaga? :wink:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pon mar 03, 2003 9:40

bry dzien :) ze zmeczenia:) choc tez tak ma:)
pomiziaj sisis dzielna:)))
niedziwadek juz calkowicie twoj:))) zostalas mamusia:)))
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pon mar 03, 2003 11:08

Inka gratulacje i mizianki dla kotuchów 8)
Hwa

hwa

 
Posty: 2643
Od: Wto lut 05, 2002 10:05
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 03, 2003 11:52

Wiesci z frontu - dzien 3 :
Sytuacja zmienia sie dzisiaj z godziny na godzine :)
Toto przed chwila pokazal, ze on rowniez na szafy bardzo, tylko przedtem nie smial. Dzisiaj robi dokladniejszy przeglad chalupki. Wskoczyl na wysoka szafe w sypialni, i jak lekko!
Kicie w dalszym ciagu na siebie zerkaja, a teraz wyglada tez, ze Misiaczka dosiegnela strzala milosci :love:
Teraz on chodzi za Cesarzowa, a ta zalotnica udaje, ze nie kapuje, tylko sie slodko przed nim przeciaga, i przysiada w wyszukanych pozach :lol:
Przed chwila Toto siedzial pod stolem w kuchni, i nagle wchodzi pannica. Miekkim skokiem znalazla sie na blacie, i na samej krawedzi przechadzala sie powolutku, w te i spowrotem...ale jakie dziwne poruszanie cialem, jeszcze jej takiej gietkiej nie widzialam! Michowi slepka wylazly na wierzch, a ona jakby nigdy nic, po chwili zeskoczyla z gracja, i wyszla z kuchni. A ten za nia. Cesarska na szafe, i z balkonu do niego lebkiem macha, on przy szafie i ryjek zadziera...piekne to :D
Ale Sissi niedlugo sie przejedzie, bo ona jeszcze nie wie, ze Michu po szafach TEZ chodzi, he he.
Od jutra beda same przez kilka godzin...ja sie chyba rozgaraczkuje ze strachu :strach:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pon mar 03, 2003 12:59

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
rozalia & Fila i Karmelki
ObrazekObrazekObrazekObrazek

rozalia

 
Posty: 6313
Od: Pon lut 11, 2002 10:53
Lokalizacja: warszawa młociny

Post » Pon mar 03, 2003 13:42

Właśnie przeczytałam dzieje romansu, z pewnością nuda ci nie grozi przez najbliższe miesiące. Wzruszające to, nie powiem można się rozmarzyć.
A obserwując ich podchody pamiętaj - miłość niejedno ma imię ...
No i witaj w gronie wielokotowych :lol:
Obrazek

Goga Kinii

 
Posty: 1105
Od: Pt sty 24, 2003 14:36
Lokalizacja: Kraków - miasto kociej magii

Post » Pon mar 03, 2003 18:45

Inko jesteś CUDOWNA!
I Twoje kotuchy też 8)
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 04, 2003 0:22

Koci w dalszym ciagu nie piora sie po lbach.
Ale wyzeraja sobie z misek rowno, oboje sa winni, wiec przestalam sie juz wtracac - jakos musza sie sami dogadac.
Dzisiaj bylo troche syczenia, bo niedzwiadek pilnowal wejscia do kuchni, a Cesarzowa uparla sie, ze pojdzie i zajrzy mu w michy.
Co ona sie zblizyla, to misio syk i lapka macha...a Cesarska w koncu jak na niego nie wrzasnie, az ja podskoczylam.
Misio zwatpil, a ona przemaszerowala mu przed nosem, i buszowala w jego papuszku. Caly czas chodzil jej ogon na znak, zeby sie nie zblizal bo pozaluje.
Ja tu sie nad nia lituje, jedzonko jej na szafe przemycam, a ona wcale nie jest takie niewiniatko. Jak tak, to radzcie sobie sami, miski znow stoja w rzadku.
Trudno te kiciuchy rozgryzc. Sissi siedzi na drodze micha, to on sie przeciska na sile miedzy nia a sciana, a za chwile znow nie maja odwagi sie do siebie zblizyc. Ale coraz wiecej siedza w tym samym pokoju. I jak ktores jest w kuwecie, to drugie ryjek tam wsuwa i asystuje, i wtedy jest ok... :roll:
Dzisiaj bylo wielkie czesanie. Ja trzymalam, Junior jezdzil szczota. Kicie staly po kolei na tylnych lapkach w mych kleszczach. Bylo troche placzu i narzekan, ale zadne sie nie wyrywalo, czyli rozumieja, ze higiena to pri 1 :lol:
I tak bedzie codziennie, niech sie przyzwyczaja. Bo kiedy probuje po dobroci, podczas snu itd, to nigdy nie wyczesze, tylko pelzam za kotkami z nosem nad podloga.
Teraz tutaj bedzie jak w koszarach: najpierw obiadek, potem czesanie, po cukierku, potem prosze Marysienska miziac i dziekowac, a potem marsz do lozka, ha ha :lol:
Zrobilam probe i pojechalam po Juniora na trening. Musialam troche poczekac, wiec zrobilo sie dla kotkow 45 min sam na sam.
Wracalam z dusza na ramieniu, i juz sobie wyobrazalam wiecie co (jak to ja :wink: ).
A kotuchy cale zadowolone, ale powitania przy drzwiach byly, jakby nas na tydzien wywialo :lol:
Jutro bedzie chrzest bojowy: 5 godzin :conf:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Wto mar 04, 2003 2:43

Ide spac, ale jeszcze TO musze napisac:

Czy te kiciuchy maja jakis tajny pakt miedzy soba, czy jak??
Podjadly, i wylegiwaly sie w ciepelku. Sissi na krzesle obok mnie, a Totto na dywanie przy ICH fotelu. Wszystko ladnie pieknie, i nagle jestem swiadkiem czegos takiego:
Sissi podnosi sie, daje jakis gardlowy dzwiek, schodzi z krzesla, i zdecydowanie, bez jakichkolwiek objawow strachu, idzie w strone Totto. Niedzwiadek podnosi pyszczek, ona sie nachyla, i daja sobie buzi, po czym Cesarzowa wskakuje na fotel i uklada sie do snu, a Misio na okno i pilnuje... 8O
Lezka mi sie zakrecila w oku, czy cos z tego rozumiecie????
Czy one juz sie jakos pozazmyslowo dogadaly, tylko ja przegapilam?
Bo to byl POCALUNEK! Piekny, delikatny, i zamierzony z obu stron :love:
A teraz ksiezniczka spi slodko, a jej rycerz siedzi w oknie i pilnuje...ah!
Isn`t it romantic?
Tylko ta wiecznie podgladajaca Marysienska psuje nastroj. Spadam :roll:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Wto mar 04, 2003 6:09

Ech... Jakie to romantyczne... Pocałunek na dobranoc, delikatny jak płatek róży... I rycez stojący na warcie, strzegący swej księżniczki... Nie macie tam w Alesund smoków czasami? :roll: :wink:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 15 gości