Ha ha ha, yesss!
Cesarzowa juz ma dosyc tej ciuciubabki z misiaczkiem, i dzisiaj wyzwala go na arene
Najpierw wczoraj wieczorem "odkurzacz" znow dobral sie do jej papuszku. Przestawilam go pare razy do swojej miski, przesunelam rowniez miski Cesarskiej, ale nie pomoglo. U Toto widok jedzenia wywoluje odruch palaszowania, ot co! Jeszcze nie widzialam kota, ktoryby tak piszczal z radosci na widok zarelka, chocby co godzine...no co za michu, musze mu wydzielac, bo sie upasie raz dwa trzy
Wczoraj to juz przeszedl samego siebie, bo kiedy nie wcinal, to warowal przy miskach. Sissi kilka razy przymierzala sie, ale nie miala bidulka odwagi, i w ostatniej chwili zmieniala kierunek, ze niby tylko na przechadzce jest
Zal mi diabelka, bo on pewnie nie raz zaznal glodu na swoich wojazach
A poza tym Marysienska tak dobrze zrec daje, ze warto co kfilke w miske zerknac, he he
Zal mi tez bylo Sisiulki bidulki, i przenioslam jej michy z obiadem na szafe w salonie, tam gdzie obecnie tronuje wiekszosc czasu. Nareszcie sie dziecina najadla w spokoju. Bo misio, nawet kiedy nie wpalaszuje jej porcji, to chociaz to co najlepsze - sosik - wychlepta, a jej tylko suche resztki zostawia, spryciarz.
Ona teraz jest ogolnie zdominowana przez niedzwiadka, oddala polowe swojego terenu, ale zachowala swoje dawne przywileje. Tzn. czasem otwieram jej drzwi do pokoju Juniora, bo tam tyle ciekawych rzeczy, i w spokoju mozna sobie przez okno na ptaszki popatrzec. Jak juz ma dosyc, to skrobnie w drzwi, i marysienska leci otworzyc. Widze, ze jej to poprawia humor.
Dzisiaj rano nastapil przelom. Cesarzowa wstala, przeciagnela sie xyz razy, i spojrzala na misia szelmowskim okiem.
A potem zaczela go zaczepiac!!

Przelatywala w te i spowrotem obok niego, za kazdym razem blizej, tarzala sie troche, dorwala jakas myszke, i tuz przed nim popisywala sie, jak to ona sie pieknie bawi...
Misio nic. To ona myszke troche poszarpala, i w nogi. Misio za nia. Zrobili rundke, i Cesarska znow za myche chwyta, i szarpie ja przed Toto. Normalnie zachecala go do zabawy
Jestem dumna z dzielnej panny
Czuje, ze ona go sobie szybko przysposobi, hi hi.
Ale dzisiaj misio tak mocno ja gonil, ze troche zwatpila, czy to zabawa, czy nie, i w koncu przysiadla NA FOTELU!! Czyli odzyskuje pewnosc siebie.
A Misiaczek obudzil mnie rano miziankami, myciem glowy, i przytulankami stulecia
Jejku, Cesarzowa padla jak szmaciana lala na fotelu, spi jak kamien!
Ze zmezenia, czy z wrazenia, zszokowana wlasna odwaga?
