Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Trio wcale nie egzotyczne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 14, 2006 11:19

Wima na pewno wszystko będzie ok.
Bardzo mocne kciuki dla Maleństwa, ulubienicy mojej
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw wrz 14, 2006 11:53

Kciuki zaciśnięte :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 14, 2006 12:47

bardzo mocno trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 14, 2006 13:13

Będzie dobrze :) Kciuki trzymam cały czas :ok:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 14, 2006 14:36

Bardzo mocno trzymamy za Maleńtasa :!: :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw wrz 14, 2006 15:44

Fredziolina przyjedź potrzymać całe rączki na Malutku :lol:

Czitka piecze szarlotke...

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 14, 2006 16:17

Za godzine kończę pracę i idę po mój skarb :!:

Mam nadzieję, że wszystko z nią dobrze.

To była najdłuższa noc w moim życiu: przejęta zabiegiem bałam się, że zaśpię a wszystkie koty robiły co mogły by przekonać mnie do napełnienia miseczek. Trzymały dietę razem z Malutkiem.
Oj, było im nie w smak :evil:
Niedobra Duża :evil:

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 14, 2006 19:32

Dopiero teraz udało mi się wszystko doczytać. Nie było mnie we Wrocławiu dwa tygodnie i dostęp do netu mam ograniczony...
Wima, ogromnie Ci chcę tu jeszcze podziękować że zaopiekowałaś się koteczką. Byłam bardzo szczęśliwa gdy okazało się, że Maleństwo nie zostanie w schronisku. Faktycznie nie potrafiłam przestać o niej myśleć.. te mądre oczka i ciche proszenie... ja jej tak naprawdę za dobrze nie widziałam nawet bo była cała skulona pod miską. Ale ta prośba i pełne nadziei oczy... a teraz gdy patrzę na jej zdjęcia widzę, że bardzo przypomina mojego ukochanego kocurka
( http://www.kocie-zycie.prv.pl/index.php ... ial&did=95 )
Bardzo mocno trzymam kciuki za Maleństwo i czekam na wieści. Miała ogromne szczęście, że trafiła pod opiekę tak cudownego człowieka.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw wrz 14, 2006 23:15

I jak się czuje Maleństwo po operacji?
Jest już w domu?
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pt wrz 15, 2006 11:41

Odebrałam koteczkę po 17-ej. Była już wybudzona, nawet całkiem przytomna.
W domu jeszcze na chwiejnych nóżkach poszła :? zwiedzić wszystkie kąty, dostała miseczkę kociego mleka, trochę pochlipała i schowała się pod wannę.

Po jakimś czasie część mleka zwymiotowała :(

W nocy usłyszałam znajome chrupanie, po przeprowadzeniu inwentaryzacji wyszło mi, że to Malutek, wytężyłam wzrok i rzeczywiście :)

Rano już kręciła ósemki pod nogami, obeszła miseczki, znowu pochrupała i wypiła trochę wody.
Czyli jelitka działają, obejdzie się bez kroplówek. Ogromna jest chęć życia w tym małym jeszcze ciałku. :D


Ma osiem szwów, łapka jest usunięta do tułowia, nie ma żadnego kikutka.
Dzisiaj już nie było śladu po tym srebrnym preparacie jakim pryskają po zabiegach, szwy na miejscach, ślad po jodynie wokół jest jeszcze.

Koteczka jest smutniejsza, bardziej zdystansowana, ale mam nadzieję,z e jej przejdzie.


Wczoraj koleżanka z pracy wzruszona historią kici przyniosła dla niej pastę witaminową Gimpeta. Bardzo miłe są takie odruchy. :D

Zdjęcia będą może jutro, jak uda mi się zrobić kilka. Na razie kocia nie ma "odpowiedniego nastawienia" do fotek.


Dziękuje wszystkim, którym los koteczki jest bliski i którzy trzymali kciuki.

Za 10 dni ściągamy szwy.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 15, 2006 11:51

Świetne wiadomości :D
Bradzo się cieszę, że Malutek tak dzielnie zniósł zabieg i dzisiaj już ma taki apetyt.
Myślę, że to że jest trochę osowiała to najzupełniej normalne po takim wydarzeniu w życiu kota.
A na zdjęcia oczywiście cierpliwie poczekamy, teraz Maleństwu należy się spokój, na błysk fleszów przyjdzie czas później :wink:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Pon wrz 18, 2006 12:31

W sobotę kocia odzyskała formę.
Biega już z zapałem, ogon w górze, dopomina się pieszczot i jedzenia :D,przytuła się i cierpliwie wylizuje rude ślady, po jodynie chyba.
Pako podrzuciła mi kubraczki, na wypadek, gdyby kocia chciała szwy ściągnąć sobie sama, ale szwy mają się dobrze.

Karmę Purina ProPlan Delicate podarowana przez autorkę tych ślicznych haftowanych toreb zajadę aż się uszy trzęsą (dzięki wielkie :catmilk: )

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 18, 2006 15:47

Czas na kilka zdjęć:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
i ostatnie z Gracjusią :
Obrazek


Przepraszam za drastyczność tych zdjęć, ale wiem, że kocia już sobie nic z tych szwównie robi.
To raczej ja się wzdrygam, gdy przez przypadek ręka tam trafi, boję się, że robię jej krzywdę.
Ostatnio edytowano Pon wrz 18, 2006 16:07 przez Wima, łącznie edytowano 1 raz

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 18, 2006 16:03

Wima pisze:Przepraszam za drastyczność tych zdjęć, ale wiem, że kocia już sobie nic z tych szwów sobie nie robi.


Skro Maleństwo sobie nic z nich nie robi, my tym bardziej nie powinniśmy :D
Mała dzielna kocinka wygląda na zadowoloną z życia.
Oby tak dalej
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Śro wrz 20, 2006 16:50

Mała dzielna kocinka wygląda na zadowoloną z życia.
Oby tak dalej


Kocinka ma mnóstwo energii, biega po całym domu, sypia z nami ( czyli mną i pozostałymi kotami).

Zdobyła też bez żadnej pomocy blat w kuchni i nieco naruszyłą urodę kwiatków ( na szczęście niegroźnych dla kotów).

Nadal też uważa, ze jest małym, niedożywionym kotkiem i domaga się jedzonka poza porami posiłków.


Rzeczywiście czas też pomyśleć o imieniu, bo Maleństwo już dużo lepiej wygląda.
Wołam na nią Biral ( kot w języku bodajże bengalskim).
Przybiega :D , ale też przybiega, kiedy jej nie wołam :wink: , ba kiedy mi nawet przeszkadza, typu poranek i jeszcze nie całkiem włączony procesor :wink:

Kochany kotworek :D

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 1141 gości